Pastor Angus Stewart
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Wielka Reformacja zawierała w sobie batalię o prawdziwą naturę Kościoła Chrystusa!¹
1) Bitwa z Rzymem
Reformatorzy prowadzili walkę z fałszywą definicją kościoła, która była głęboko zakorzeniona w skorumpowanym, średniowiecznym kościele Europy Zachodniej. Według Rzymu, kościół jest (prawie wyłącznie) kościołem instytucjonalnym, ze zhierarchizowaną organizacją, której widzialną głową jest papież. Co więcej, kościół to nawet nie jego ludzie a raczej jego „kler”- księża, biskupi, arcybiskupi, kardynałowie, itp.
Obok zdefiniowania kościoła w sposób instytucjonalny, Rzym ogłosił, że on sam jest jedynym prawdziwym kościołem. To pociągnęło za sobą okrutne konsekwencje: jeżeli nie jesteś członkiem kościoła papieskiego to jesteś heretykiem lub schizmatykiem i idziesz do piekła, bowiem poza kościołem Rzymu nie ma zbawienia!
Fałszywa i władcza eklezjologia Rzymu działała jak sidło, które miało zatrzymać wiernych w obrębie jego instytucji kościelnej. Nie mogłeś jej opuścić, bo gdybyś to uczynił, utraciłbyś zbawienie. Nie wolno też było utworzyć oddzielnego kościoła, ponieważ Rzym był jedyną instytucją kościelną!
Co zatem począć mieli bogobojni ludzie w XVI-wiecznym kościele? Im głębiej poznawali prawdę Bożego Słowa i mogli porównać kościół Rzymu z jej wzorcem, tym bardziej rozumieli to, jak potrzebne są reformy w kwestiach doktryny, nauczania, sakramentów, dyscypliny kościelnej, ustroju kościoła, uwielbienia, itp.
Ale w jaki sposób można było zreformować kościół papieski od wewnątrz? Im więcej ludzie modlili się i trudzili dla dzieła reformacji, tym bardziej, przechodząc przez trudne doświadczenia, uświadamiali sobie, że jest wielu źle usposobionych ludzi, spośród świeckiego „laikatu” jak i potężnego „kleru” (wśród hierarchów kościoła jak i możnych tego świata!), którzy gwałtownie sprzeciwiali się znaczącym reformom. W rzeczywistości, ogromna część kościoła utrzymywała, że jeżeli, z definicji, Rzym był prawdziwym kościołem, to każda reformacja, która niosła by ze sobą coś co wykracza poza podstawowe zagadnienia, byłaby niemożliwa doktrynalnie i praktycznie niepotrzebna. Tak więc, nawet rozmowa na temat biblijnej i oczyszczającej kościół reformacji wewnątrz papieskiego kościoła była niebezpieczna i zasługiwała na potępienie.
Jakkolwiek byli tacy, którzy próbowali reformować kościół od wewnątrz, jak na przykład Jacques Lefevre d’Etaples we Francji, to jednak osiągnęli oni niewiele.
Inni po dłuższym lub krótszym czasie, doszli do wniosku, że próba reformowania kościoła Rzymu od środka, nie przynosi prawie żadnych efektów (np. William Farel, uczeń Lefevre’a, który pracował przez wiele lat w okolicach Paryża) albo, że zadanie to jest niemożliwe (np. Marcin Luter, który został ekskomunikowany przez Rzym) czy wprost, że działania takie są grzeszne (bowiem mamy do czynienia z kościołem-nierządnicą, którego głową jest Antychryst).
Ogromnym wsparciem dla wszystkich tych, którzy zerwali z Rzymem i utworzyli prawdziwe kościoły poza jego tyrańskim zwierzchnictwem, była kluczowa prawda dotycząca kościoła, że ten, po pierwsze i nade wszystko, jest ogólną liczbą tych wszystkich, którzy zostali wybrani na wieczność w Jezusie Chrystusie (Katechizm Heidelberski, pytanie 54). Kościół, jako grupa predestynowanych, składa się z wszystkich wybranych żyjących obecnie jak i tych, którzy żyli wcześniej albo będą żyć w przyszłości. „Powszechny albo uniwersalny kościół, który jest niewidzialny, składa się z ogólnej liczby wybranych, którzy byli, są lub będą zgromadzeni w jedno w Chrystusie, będącym głową kościoła” (Westminsterskie Wyznanie Wiary 25:1).
Pismo Święte wyraźnie naucza, że kościół jest „wybrany … w Nim[w Jezusie], przed założeniem świata” (Efez. 1:4). Apostoł Paweł zwraca się do społeczności wierzących w Macedonii takimi słowami: „Wiedząc, bracia umiłowani od Boga, o wybraniu waszym” (1 Tes. 1:4). Apostoł Piotr pisząc do wierzących, zamieszkujących tereny dzisiejszej Turcji, adresuje go w sposób następujący: „Do … wybranych” (1 Piotra 1:2).
Reformacja rozumiała, że źródłem kościoła jest Boże, łaskawe wybranie w Chrystusie. W reformacyjnych wyznaniach wiary czytamy o predestynacji jako o cor ecclesia. To łacińskie wyrażenie oznacza „serce kościoła”, gdzie serce, to początek albo źródło (Księga Przysłów 4:23). Skoro źródłem, sercem albo początkiem kościoła jest suwerenne wybranie, to jego naturą albo esencją jest społeczność wybranych.
W tym miejscu, XVI-wieczna Reformacja sięgnęła do Jana Husa, czeskiego reformatora z XV wieku, który z kolei był pod wielkim wpływem poglądów XIV wiecznego, angielskiego zwolennika reformy kościoła, Jana Wycliff’a.² W poglądach wszystkich wartościowych jednostek okresu Reformacji (i okresu przed Reformacją), które postrzegały kościół jako społeczność wybranych, pobrzmiewają echem elementy nauczaniu Augustyna (354-430 n.e.), wielkiego ojca kościoła z Afryki Północnej.
Istnieje żywotna relacja pomiędzy reformacyjnym obrazem natury kościoła, rozumianego jako społeczność wybranych, a reformacyjną nauką o suwerennej łasce. Protestancka soteriologia (nauka o zbawieniu) prowadzi wprost do protestanckiej eklezjologii (nauki o kościele).
Boże zbawienie każdego z grzeszników, ma swoje korzenie w bezwarunkowym wybraniu i opiera się na odkupieniu dokonanym przez Chrystusa. Efektem tego jest odrodzenie duchowe, powołanie, uświęcenie, wytrwanie i uwielbienie w Duchu Świętym. Czym że więc jest kościół, jeśli nie kolektywnym ciałem, złożonym z wszystkich pojedynczych zbawionych? A zatem, jeśli każdy będący nowym stworzeniem jest wybrany, wtedy kościół jest społecznością wybranych.
Soteriologia protestantyzmu, poprzez uwypuklenie tego co niewidzialne (np. wybranie, łaska czy wiara) oraz tego co wewnętrzne( np. odrodzenie, powołanie czy uświęcenie), kładzie nacisk na duchowość i niewidzialność kościoła, rozumianego jako ciało, którego członki w pełni są znane jedynie Bogu, nie zaś człowiekowi.
Z drugiej zaś strony, soteriologia Rzymu, z jej decydującymi, zewnętrznymi i widzialnymi elementami (np. odrodzenie przez chrzest, ludzkie, zewnętrzne uczynki, itd.), pozostaje w doskonałej harmonii z jej instytucjonalną i zhierarchizowaną eklezjologią.
A co powiemy o potomkach Reformacji żyjących w w XXI wieku? To smutne, ale większość z nich nie słyszała nawet o tym, że kościół jest społecznością wybranych. Protestanci, w swojej większości, włączając w to chrześcijan ewangelicznych, wierzą w wolną wolę człowieka, zaprzeczając tym samym Bożemu, bezwarunkowemu, wybraniu. Według większości protestantów, to czy rzeczywiście ktoś jest czy nie jest w kościele, uzależnione jest od jego własnej woli, nie zaś od od Woli Boga (Jahwe).
Tragicznym jest fakt, że obecnie, większość protestantów nie zgadza się z nauczaniem Marcina Lutra, zawartym w dziele „De Servo Arbitrio”/„O Niewolnej Woli” (z roku 1525), a zgadza się z kościołem Rzymu, który zawsze był największym obrońcą wolnej woli człowieka. Ze względu na heretycką naukę o zbawieniu uzależnionym od wolnej woli człowieka (co pozostaje w sprzeczności z Rzym. 9:16), większość protestantów jest dzisiaj faktycznie przeciwko Reformacji, nie tylko w kwestii soteriologii i eklezjologii, ale i w temacie rozstrzygającej definicji prawdziwej natury kościoła.
2) Bitwa z Fanatykami
Oprócz batalii z Rzymem, Reformatorzy musieli też staczać walkę z ludźmi, których określali mianem fanatyków. Wśród ludzi tych, można było spotkać takich, którzy akceptowali niektóre doktryny reformacyjnego nauczania, takie jak predestynacja czy niewidzialność kościoła, a jednocześnie odrzucali inne prawdy, zwłaszcza te w obrębie eklezjologii. Owi fanatycy, twierdzili, że Bóg wybrał ich przed założeniem świata, że są w jedności z Jezusem Chrystusem, pełni wiary, nadziei i miłości ale nie mają potrzeby lokalnego kościoła z jego nauczaniem, sakramentami, dyscypliną, uwielbieniem, społecznością wierzących, itd.
Reformatorzy bardzo trafnie scharakteryzowali tych ludzi jako dumnych i niemądrych.
W przeciwieństwie do błędnego stanowiska fanatyków, Reformacja utrzymywała, że społeczność wybranych manifestuje się w lokalnych zborach, które służą zbudowaniu wybranych. Kościół niewidzialny objawia się w widzialnych społecznościach, gdzie budują się prawdziwi wierzący. Żywy kościół uwidacznia się w zorganizowanych społecznościach instytucjonalnych, gdzie Bóg, używa środków łaski do wzmacniania duchowego życia tych, którzy wybrani są na wieczność w Chrystusie.
Oto nauczanie zawarte w Dziejach Apostolskich w 2 rozdziale: „Którzy tedy chętnie przyjęli słowa jego, ochrzczeni zostali, i przystało dnia onego dusz około trzech tysięcy … Pan przydawał Zborowi na każdy dzień tych, którzy mieli być zbawieni” (Dz. Ap. 2:41.47).
Wybrani, którzy przyprowadzeni zostali do wiary w Jezusa, Mesjasza, dodani zostali do widzialnego, zorganizowanego kościoła, z jego przywództwem (apostołowie), opieką, nauczaniem, chrztem, Wieczerzą Pańska, publicznym nabożeństwem oraz modlitwami (Dz. Ap. 2:41-42).
To żałosne, że i dzisiaj, są takie chwiejne dusze. Istnieją ludzie, którym podoba się reformowana soteriologia. Jednak w pełni biblijna eklezjologia Reformacji, jest przez nich odrzucana. Nie troszczą się oni zbytnio o instytucję kościoła, sądząc, że nie potrzebują przyłączyć się do oddanej społeczności wierzących, której Chrystus pozostawił środki łaski. Ostatecznie czyż nie są oni wybranymi członkami niewidzialnego kościoła!
Często poprzez krytykę grzechów i słabości zorganizowanych społeczności i ich członków (która bywa trafna, przesadzona albo urojona), szukają potwierdzenia dla swojej postawy izolacjonizmu.
Westminsterskie Wyznanie Wiary, po słowach mówiących o kościele jako społeczności wybranych (25:1), nawiązuje do kościoła instytucjonalnego (widzialnego), któremu „Chrystus dał pasterzy, wyrocznię Słowa Bożego oraz obrządek (25:3), który traktuje jako „Królestwo Pana Jezusa Chrystusa, dom i rodzinę Bożą, poza którą nie ma możliwości zbawienia” (25:2).³
Protestantyzm sprzeciwia się izolacjonistycznemu fanatyzmowi, twierdząc, iż właśnie dlatego, że jesteśmy członkami wybranego, niewidzialnego kościoła, mamy obowiązek przyłączyć się do widzialnej społeczności, która posiada trzy cechy prawdziwego kościoła: głoszenie czystej nauki, sprawowanie sakramentów oraz stosowanie dyscypliny (Belgijskie Wyznanie Wiary XXVII-XXIX).
3) Bitwa z Anabaptystami
W przeciwieństwie do błędnego stanowiska anabaptystów, Reformacja utrzymywała, że widzialny, instytucjonalny kościół musi zgromadzać nie tylko wierzących, ale również ich dzieci (Katechizm Heidelberski, pytanie 74).
Pismo Święte naucza, że dzieci wierzących należą do Królestwa Bożego (Ew. Marka 10:14) i do kościoła (Efez. 1:1-14; 6:1-3), jako te, które otrzymują Ducha Chrystusowego (Izajasz 59:20-21) oraz obietnicę zbawienia (Dz. Ap. 2:39). Kilkakrotnie, w 1 Ks. Mojżeszowej 17:7, Bóg oznajmia, że dzieci wierzących są włączone do Jego Przymierza Łaski: „I utwierdzę moje przymierze między mną a tobą oraz twoim potomstwem po tobie przez wszystkie pokolenia jako wieczne przymierze, abym był ci Bogiem i twemu potomstwu po tobie.”
To było nauczanie wszystkich reformatorów, bez wyjątku. Była to doktryna, którą można odnaleźć we wszystkich wyznaniach wiary okresu Reformacji, czy to luterańskich, czy to kalwińskich, czy anglikańskich, czy też prezbiteriańskich, w ich podejściu do zagadnień chrztu oraz członkostwa w kościele. I tak, jak podaje to Westminsterskie Wyznanie Wiary „Kościół widzialny, który jest także powszechny albo uniwersalny, w okresie panowania Ewangelii (nie jest ograniczony do jednego narodu, tak jak to miało miejsce pod Zakonem), składa się z tych na całym świecie, którzy wyznają prawdziwą religię oraz ich dzieci” (25:2; por. 29:4-6).
Dzisiaj, wiele kościołów protestanckich zaprzecza nauczaniu Reformacji o włączaniu dzieci wierzących rodziców do kościoła. Z jednej strony, wiele społeczności, które chrzczą i włączają dzieci do grona członków zboru, udzielają sakramentów dzieciom osób otwarcie niewierzących. Z drugiej strony, w kościołach baptystycznych, dzieci wierzących rodziców, nie są członkami kościoła (aż do momentu, kiedy później, dokonają publicznego wyznania swojej wiary). Tak, jakby Biblia nie nazywała potomstwa wierzących rodziców „świętym” (1 Kor. 7:14) i nie przyrzekała mu Bożego Ducha i błogosławieństwa (Izajasz 44:3)!
Kościoły reformowane podkreślają też w swoim nauczaniu, że nie wszystkie dzieci wierzących rodziców, są wybranymi członkami niewidzialnego kościoła: „Jakuba umiłowałem, ale Ezawa znienawidziłem” (Rzym. 9:13). Bo nie wszyscy zadeklarowani członkowie kościoła instytucjonalnego są jednocześnie częścią kościoła niewidzialnego (Psalm 73:1; Rzymian 9:6). Dlatego też dyscyplina kościelna, musi być stosowana do wszystkich niepokutujących członków zboru, zarówno tych ochrzczonych jak i tych, którzy deklarują swoją przynależność do kościoła.
Oczywiście nie jest możliwe, aby w tym artykule, dokonać pełnego ujęcia reformacyjnej nauki o kościele. Pozwala on jednak prześledzić, w jaki sposób, ta podstawowa materia natury kościoła, rozumianego jako społeczność wybranych, objawia się w kongregacjach, składających się z wierzących i ich potomstwa. Dzięki temu, możemy lepiej zrozumieć czym jest wybranie, zgromadzanie i zachowywanie kościoła. Podobnie, czym jest kościół niewidzialny, walczący i triumfujący oraz czym jest jego jedność, świętość, powszechność i apostolski charakter. Jakie miejsce w kościele zajmują nauczanie, sprawowanie sakramentów i uwielbienie. Możemy pojąć czym jest przywództwo, urzędy, sposób zarządzania i dyscyplina w kościele oraz jakie są znaki i cechy wyróżniające prawdziwy kościół, w odróżnieniu od tego fałszywego.
Aby uzyskać więcej informacji w języku polskim, kliknij tutaj.
___________________________________