Menu Close

Chrześcijanin i rozrywka / The Christian and Entertainment

      

Ks. Dale Kuiper

Przygotowując to przemówienie, pomyślałem, że pomocne będzie sprawdzenie w konkordancji słów zwykle kojarzonych z naszym tematem rozrywki. Co mówi Pismo Święte? Na co kładzie ono nacisk? Wierzę, że jest to właściwy i bezpieczny sposób postępowania. Na samym początku chcę podzielić się z wami moimi odkryciami.

Słowo “rozrywka” w ogóle nie występuje w Biblii. Raz czytamy “zabawiać” w znaczeniu gościnności, ale nigdy słowa “rozrywka”. Słowo zabawa nigdy nie występuje w Biblii. Nigdy nie znajdziemy słowa gry. Słowo “zabawa” jest używane wiele razy: gra na instrumentach muzycznych, zabawa w nierządnicę, Izrael siadający, by jeść i pić, a wstający, by się bawić (odniesienie do ich nagich tańców i gorszenia), chłopcy i dziewczęta z Izraela bawiący się na ulicach Jerozolimy po powrocie z niewoli. Słowa wakacje, emerytura i sport nie występują w Słowie Bożym.

Możemy zauważyć, że w Biblii często używane są słowa, które są praktycznie antonimami słów, o których właśnie wspomnieliśmy. Jesteśmy napominani, by pracować naszymi rękami: “Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką pracę twoją”. Zostaliśmy umieszczeni na tej ziemi, by pracować! Uczynki trzeźwości, i trzeźwości umysłu są często spotykane. Czuwajcie i bądźcie trzeźwi. Bądźmy trzeźwi my, którzy jesteśmy tego dnia. Urzędnicy mają być czujni i trzeźwi. Starsi mężczyźni i młode kobiety mają być trzeźwi. Słowa żałoba, płacz i łzy są często używane. Tak, Pismo Święte mówi również o radości. Dziecko Boże ma się zawsze radować. Mamy radować się w Panu!

Na koniec pomyślałem, że warto byłoby sprawdzić słowa chwała i chełpliwość. Kiedy wkraczamy w obszar gier i zorganizowanych sportów, przechwałki, przechwalanie się i chwała są na porządku dziennym. Bóg mówi nam, abyśmy nie chlubili się niczym innym, jak tylko krzyżem Jezusa Chrystusa. Bóg mówi nam, że mędrzec nie ma się chlubić swoją mądrością, ani mocarz swoją potęgą, ani bogacz swoim bogactwem, “ale kto się chlubi, niech się chlubi tym, że mnie rozumie i zna” (Jer. 9:24). Kto się chlubi, niech się chlubi w Panu. Pan nie zachwyca się nogami człowieka, jego siłą fizyczną i umiejętnościami. Ale Pan rozkoszuje się miłosierdziem, sądem i sprawiedliwością. Wszelka inna chwała jest próżną chwałą.

Co to wszystko oznacza? Jakie wnioski możemy wyciągnąć z faktu, że takie słowa jak sport, wakacje, zabawa i emerytura nie występują w Biblii? Oczywiście błędem byłoby wyciąganie wniosku, że oznacza to, że w ogóle nie możemy być zaangażowani w takie rzeczy. Równie dobrze można by powiedzieć, że skoro Biblia nie wspomina o pizzy, to nie możemy jej jeść. Ale to krótkie studium słowa kieruje nas we właściwą stronę. Daje nam właściwy nacisk. I pokazuje nam, że życie chrześcijańskie zawsze musi być życiem w równowadze i umiarkowaniu. Zdajemy sobie sprawę, że wiele rzeczy zmieniło się od czasów biblijnych; w rzeczywistości życie bardzo się zmieniło w ciągu ostatnich stu lat. Nasze społeczeństwo przeszło od wiejskiej, rolniczej gospodarki do podmiejskiej, przemysłowej. Rezultatem tych wielu zmian jest to, że mamy więcej dochodu do dyspozycji (dochód, który nie jest niezbędny do zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych) i więcej czasu wolnego (czas nie spędzony na pracy, ale wykorzystany w inny sposób). Musimy jednak również uznać, że niektóre rzeczy nie zmieniły się i nie mogą się zmienić od czasów biblijnych. Istnieją prawdy i zasady, którymi musimy się kierować w czasach ostatecznych.

        

Czy rozrywka ma swoje miejsce?

Czy w życiu reformowanego chrześcijanina jest miejsce na rozrywkę? Jeśli nie, to dlaczego? Jeśli tak, to jakie jest to miejsce i jak duże?

Wierzymy, że w życiu dziecka Bożego jest uzasadnione miejsce na rozrywkę. Chrześcijanin może od czasu do czasu odpocząć, wyjechać na wakacje, zabawić się i cieszyć dobrymi darami, którymi Bóg obdarzył jego i jego rodzinę. Paweł pisze do Tymoteusza: “Każde stworzenie Boże jest dobre i nie można mu niczego odmówić, jeśli się je przyjmuje z dziękczynieniem, bo jest uświęcone słowem Bożym i modlitwą” (I Tym. 4:4-5). Ten fragment jest ważny dla zrozumienia naszego tematu, ponieważ ostrzega przed legalizmem i zbyt surowym spojrzeniem na życie chrześcijańskie i mówi nam, że możemy używać wszystkich rzeczy, które Bóg stworzył, pamiętając o dwóch rzeczach: po pierwsze, Słowo Boże poucza nas, jak używać Bożych stworzeń i darów, a po drugie, przez modlitwę w odniesieniu do tego użycia, Jego dary są dla nas uświęcone. Wtedy używamy tego świata, a nie nadużywamy go.

Innym fragmentem, który przychodzi nam na myśl w odniesieniu do naszego korzystania z Bożych darów, jest I List do Koryntian 10:31: “Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie”. Oznacza to oczywiście, że rozrywka nie jest celem samym w sobie.

Rozrywka nie może być oderwana od naszego powołania jako chrześcijan, aby służyć i wychwalać Boga przez cały czas. Rozrywka nie może i nie może stać na własnych nogach jako coś dobrego sama w sobie. Jest tylko środkiem, środkiem do wyższego celu. Rekreacja i ćwiczenia jako środek do lepszego zdrowia? Jak najbardziej. Wakacje i sport jako sposób na relaks, by lepiej służyć Bogu? W porządku. Ale gdy tylko rozrywka wykracza poza to, gdy tylko staje się celem samym w sobie, gdy tylko nasz sport i nasze hobby pochłaniają nas, wtedy nadużywamy dobrych darów Bożych, a nasze życie nie jest życiem równowagi i umiaru, ale raczej nadmiaru i braku równowagi.

W naszym społeczeństwie cały nacisk kładzie się na dobrą zabawę. Każdy musi się bawić w jakiś sposób każdego dnia. Zapomina się o prawdzie, że Bóg umieścił człowieka na ziemi, aby pracował. Człowiek pracuje tak mało, jak to tylko możliwe, aby mógł się bawić. Nie bawi się trochę, aby lepiej pracować. Życie jest postrzegane raczej jako plac zabaw niż miejsce pracy czy pole bitwy. Dotyczy to dziś nie tylko małych dzieci, ale także dorosłych. Sytuacja ta jest jednym ze znaków, że powtórne przyjście Jezusa jest już blisko. Paweł pisze w II Liście do Tymoteusza 3, w początkowych wersetach: “To też wiedz, że w ostateczne dni nastaną czasy ostateczne”. Następnie opisuje świat niewiary: “Ludzie będą miłującymi samych siebie, chciwymi, chełpliwymi” itd. “Będą raczej miłośnikami przyjemności niż Boga”. Chrześcijanin jest miłośnikiem Boga! Niewierzący nienawidzi Boga i jest miłośnikiem przyjemności! A gdy ta miłość do przyjemności rozwija się w szaleństwo przyjemności wokół nas, stanowi to niebezpieczeństwo dla kościoła. Są to niebezpieczne czasy dla ciebie, dla mnie i dla naszych dzieci. Stoimy pośrodku niebezpieczeństwa!

Nasze społeczeństwo, nieporównywalnie zamożne, z wolnym czasem niemal nie do ogarnięcia, jest na wskroś hedonistyczne. Miłośnik przyjemności jest hedonistą. Hedonizm to filozofia moralna, według której przyjemność i szczęście są głównym celem ludzkiego życia. Jest to religia, według której żyje dziś większość ludzi. Słuszność lub niesłuszność jakiegoś działania zależy od tego, czy skutkuje ono przyjemnością czy bólem. Jeśli coś sprawia ci przyjemność, rób to; to dobra rzecz. Jeśli sprawia ci to ból lub dyskomfort, unikaj tego jak zarazy; to jest złe lub szatańskie. Czy dostrzegasz niebezpieczeństwo bycia otoczonym przez ludzi o takiej filozofii i poglądach? Życia pośród tak przewrotnego pokolenia? Pozostawię ci odkrycie, w jakim stopniu takie myślenie kontroluje twój świat i pogląd na życie.

Jakie są zagrożenia dla nas i naszych dzieci? Istnieje pięć obszarów budzących wielkie obawy. Od razu przychodzi na myśl kwestia filmów i telewizji. To, że uczęszczanie do kina i oglądanie telewizji jest dla chrześcijanina zakazane, niezgodne z pobożnym postępowaniem tych, którzy zostali powołani do bycia świętymi, jest jasne ponad wszelką wątpliwość. Czyż nie jest prawdą, że filmy i telewizja wywyższają to, co podłe i zdeprawowane, a poniżają to, co wzniosłe i dobre? Czyż nie jest prawdą, że oglądanie rozrywek tego świata, jego prezentacji seksualnych, jego przemocy i rozlewu krwi, jego bluźnierstw przeciwko świętemu Bogu, czyni człowieka winnym grzechu opisanego w Liście do Rzymian 1:32: “Którzy znając sąd Boży, że ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, godni są śmierci, nie tylko to samo czynią, ale i mają upodobanie w tych, którzy się takich rzeczy dopuszczają”? Psalm 101, do którego przeczytania teraz zachęcam, jest psalmem Dawida, człowieka według serca Bożego. Mówi on: “Będę chodził po moim domu z doskonałym sercem. Nie będę stawiał złych rzeczy przed moimi oczyma: Nienawidzę uczynków tych, którzy się odwracają; nie przylgną do mnie”. A nieco później w psalmie: “Nie będę znał niegodziwca”. Chociaż może być kuszony, gdyby żył dzisiaj, Dawid nie chodziłby do kina ani nie oglądał telewizji!

Po drugie, wspominamy o szaleństwie sportowym, nie tylko o marcowym szaleństwie turniejów koszykówki, ale także o całorocznej aktywności sportowej na całym świecie, mnożeniu się profesjonalnych drużyn sportowych. Obawiam się, że dla wielu z nas sport jest czymś, co nas dusi. Kilka tygodni temu przeczytałem w Grand Rapids Press cytat fana baseballu: “Dzień otwarcia jest świętym dniem dla nas, którzy oddajemy cześć w parkach baseballowych”. Teraz możemy kręcić głowami na śmiałość takiego stwierdzenia, ale jest to dosłownie prawda dla milionów ludzi. Ich kościoły, dobrze uczęszczane w szabat, są stadionami, arenami i boiskami do piłki nożnej. Ich bogami są gracze w piłkę. A ich ofiary składane tym bogom umożliwiają graczom otrzymywanie pensji w wysokości milionów dolarów rocznie. Życie bez sportu byłoby dla nich nie do pomyślenia. Życie nie miałoby sensu, gdyby nie mogli fanatycznie przywiązać się do jakiejś drużyny i kibicować swoim idolom. Czy ma sens, by chrześcijanin wkładał swoje dolary do kieszeni tych bezbożnych sportowców? Czy podoba się Bogu, by chrześcijanin krzyczał z zachwytu nad home runem, przyłożeniem czy trafieniem za trzy punkty? Czy to należy do chrześcijańskiego świadectwa, że miesza swój głos z głosami dziesięciu tysięcy niewierzących, wychwalając człowieka, jego zdolności, człowieka w jego najgorszym wydaniu?

Sport zawodowy, NBA, NFL, NHL, MLB lub jakikolwiek inny, który chcesz wymienić, wszystkie sporty zawodowe, są pod przekleństwem Boga. I 99%, jeśli nie 100%, tych sportowców jest również przeklętych przez Boga. Smutne jest więc to, że nasze dzieci lubią ustawiać się w kolejce, by uścisnąć dłoń tym tak zwanym gwiazdom i zdobyć ich autografy. Smutne jest więc to, że nasze dzieci znają imiona i statystyki tych profanujących ludzi lepiej niż księgi Biblii, imiona proroków, królów i apostołów. Czy możemy powiedzieć wraz z Dawidem: “Nie będę znał niegodziwca, a tego, który ma wyniosłe spojrzenie i pyszne serce, nie ścierpię”?

Po trzecie, muzyka, która jest produkowana i rozpowszechniana przez najbardziej nikczemne stworzenia na Bożej ziemi, należy do otaczających nas niebezpieczeństw i stanowi zagrożenie szczególnie dla naszej młodzieży. Noc przed wygłoszeniem tego wykładu grupa rockowa dała “koncert” w centrum miasta. Następnego dnia doniesiono, że po wyrwaniu stron z Biblii i tupaniu w nie na podłodze, ci tak zwani muzycy śpiewali piosenki, które zachęcały młodych ludzi do zażywania narkotyków, angażowania się w rozwiązły seks, a nawet do zabijania swoich rodziców lub kogokolwiek, kogo mieli ochotę zabić. A dziś uczeni mężczyźni i kobiety dyskutują o tym, czy przemysł rozrywkowy w Stanach Zjednoczonych ma coś wspólnego z przemocą w szkołach publicznych! Rodzice, czy wiecie, czego słuchają wasze dzieci? Dzieci, czy myślicie, że możecie słuchać tych perwersji dobrego daru Bożego, jakim jest muzyka, i nie ulec ich wpływowi?

Po czwarte, powinniśmy być świadomi tego, że szał na rozrywkę ma swój wpływ na nabożeństwa w wielu kościołach. Członkowie kościoła są postrzegani jako konsumenci, a konsumentowi trzeba dać to, czego chce. To, czego chce, to rozrywka! Bóg musi być przedstawiany jako Bóg przyjazny konsumentom. Nie mów o Jego świętości, gniewie i sprawiedliwości; mów wyłącznie o Jego miłości. Przedstawiaj Boga jako miłego staruszka, który zawsze ci pomoże i sprawi, że będziesz szczęśliwy. Wiele dzisiejszych nabożeństw nastawionych jest na rozrywkę. Ludzie muszą się dobrze bawić, w przeciwnym razie opuszczą kościół i pójdą do tego, który ma lepszy zespół, zabawniejszego kaznodzieję, większą scenę i bardziej błyskotliwe efekty świetlne. Edward Farley, pisząc w Christianity Today, komentuje, że “współczesne uwielbienie tworzy ton, który jest swobodny, wygodny, rozmowny, zajęty, humorystyczny, przyjemny, a czasem nawet uroczy”. Dalej mówi, że “gdyby serafini przyjęli ten niedzielny poranny nastrój, zwracaliby się do Boga nie jako ‘święty, święty, święty’, ale jako ‘miły, miły, miły'”.

Wiem to z własnego doświadczenia. Zostałem wysłany, aby głosić grupie, która wykazywała zainteresowanie naszymi kościołami, a zanim wszedłem na kazalnicę, powiedziano mi, abym opowiedział kilka dowcipów, ponieważ ludzie cenią sobie humor zmieszany z przesłaniem. Oczywiście mogłem tylko powiedzieć, że jeśli pokaże mi kilka dowcipów w Biblii, to może będę w stanie opowiedzieć dowcip lub dwa. Możesz to sobie wyobrazić? Czy możesz sobie wyobrazić Izajasza opowiadającego ludziom dowcipy, zanim przejdzie do mówienia o niewoli? Albo Jeremiasza rozpoczynającego swoje przesłanie słowami: “Będziemy się dziś dobrze bawić”? W wielu kręgach udane, skuteczne nabożeństwo jest mierzone stopniem, w jakim ludzie zostali rozbawieni.

Piątym niebezpieczeństwem, o którym chcę wspomnieć, jest niebezpieczeństwo związane z łamaniem dnia szabatu w związku z naszymi planami wakacyjnymi i podróżniczymi. Pragnienie rozrywki, i to rozrywki na nowe i różne sposoby, może łatwo doprowadzić nas do złamania szabatu. Mamy nadmiar pieniędzy. Mamy tyle wolnego czasu. Nie tylko dwa lub trzy tygodnie wolnego w roku, aby uciec od presji sklepu lub biura, ale sześć, osiem, dziesięć tygodni wakacji rocznie. Do tego dochodzi emerytura i wcześniejsza emerytura. Co robić? Czwarte przykazanie rozbrzmiewa w korytarzach czasu: “Pamiętaj o dniu szabatu, aby go święcić”. Komentując czwarte przykazanie, prorok Izajasz został natchniony, by napisać: “Jeśli odwrócisz swą stopę od szabatu, od czynienia swej przyjemności w mój święty dzień, i nazwiesz szabat rozkoszą, i świętością Pana, i będziesz go czcił, nie czyniąc swych własnych dróg ani nie szukając swej własnej przyjemności, ani nie wypowiadając swych własnych słów…”, a następnie prorok wypowiada Boże słowa błogosławieństwa dla tych, którzy zachowują święty szabat (Iz 58:13-14). Mówi o wielkim kontraście między naszą przyjemnością a Bożą przyjemnością; naszymi drogami a Bożymi drogami; naszymi słowami a Bożymi słowami. Wszystko to w odniesieniu do dnia odpoczynku!

Faktem jest, że w dzisiejszych czasach najniższe ceny biletów lotniczych można uzyskać, jeśli chce się zostać gdzieś na noc z soboty na niedzielę, faktem jest, że większość kabin wynajmuje się od soboty w południe do soboty w południe. Faktem jest, że większość rejsów statkami odbywa się od niedzieli do niedzieli. Ale jest również faktem, jest wieczną prawdą, że mamy zachowywać święty szabat, poświęcony Panu, poprzez zaprzestanie naszej zwykłej pracy i przyjemności oraz poprzez wejście w odpoczynek, który nasz Pan Jezus Chrystus zdobył dla nas na krzyżu! Tak jak Bóg odpoczął od swojego dzieła stworzenia i cieszył się tym doskonałym dziełem siódmego dnia, tak my mamy odpocząć od naszych ziemskich prac i wejść w radość doskonałego Bożego dzieła odkupienia. Ktoś powie: Ale ja chodzę do kościoła podczas moich długich, dalekich wakacji. Tak, świat jest pełen kościołów. Ale świat nie jest pełen kościołów, w których można naprawdę odpocząć w Panu, słuchając prawdy ewangelii.

Niedawno w niektórych naszych kościołach zabrakło osób, które stanowiły jedną czwartą lub jedną trzecią ich członków. Czy wiesz, co się wydarzy? Przewiduję, że w ciągu zaledwie jednego lub dwóch pokoleń tak wiele osób będzie nieobecnych na specjalnych nabożeństwach, a być może nawet na niektórych niedzielnych nabożeństwach, że kilka zborów zbierze się w jednym budynku, aby odbyć wspólne nabożeństwo. Tak już się stało w niektórych denominacjach. Ludzie po prostu nie przychodzą! Jeśli ten trend nie zostanie odwrócony, jeśli nie zmienimy naszego nastawienia i praktyk dotyczących wakacji i rozrywki w szabat, to samo stanie się z nami. Nie zapominajmy o starym powiedzeniu: “Gdzie my idziemy, tam nasze dzieci pobiegną”. Kiedy nasze dzieci odziedziczą nasze bogactwo i same je powiększą, kiedy nasze dzieci zauważą nasz przykład i będą musiały żyć w pokoleniu bardziej zwariowanym na punkcie przyjemności niż nasze własne, czego się spodziewasz?

        

Antyteza

Nadszedł czas, aby zadać pytanie: Czy antyteza wchodzi tutaj? Co prawda antytezy mówi tobie i mnie o rozrywce i jej właściwym miejscu w naszym życiu?

Antyteza jest prawdą, która jest droga reformowanemu wierzącemu, ponieważ antyteza oznacza jego duchowe bezpieczeństwo. To, że Boża łaska jest szczególna, zawsze zbawienna, przeznaczona tylko dla wybranych, a nigdy dla upadłych, ma ogromne znaczenie dla życia według tej ważnej doktryny.

Antytezą jest absolutne duchowe oddzielenie, które Bóg ustanowił między kościołem a światem, między tymi, którzy są w Chrystusie, a tymi, którzy są poza Chrystusem, między wierzącym a niewierzącym. Bóg powołał nas z ciemności niewiary, nieszczęścia i śmierci do Swojej cudownej światłości. Bóg uczynił między kościołem a światem taką przepaść, że nic nie jest w stanie jej zasypać! Dokonawszy sprawiedliwego rozróżnienia między ludźmi w wiecznym przeznaczeniu, Bóg ustanawia to rozszczepienie mocą Swojej łaski w całej historii rodzaju ludzkiego. Jakaż to moc, że Bóg ustawia ogromne elementy dzieci Adama w nieprzyjaźni ze sobą! Nie jest to oddzielenie fizyczne, ale duchowe – choć z pewnością implikuje ono również pewną miarę fizycznego oddzielenia, ponieważ dziecko Boże nie znajduje się we wszystkich miejscach, w których znajduje się dziecko ciemności.

Życie antytezy nie wzywa nas do ucieczki w świat. Jesteśmy powołani, by być na tym świecie, ale nie z tego świata. Jako dzieci światłości jesteśmy powołani do bycia Bożą partią pośród ciemnego, ginącego świata. Jedyną ucieczką, w jaką się angażujemy, jest ucieczka od grzechu i jego pozorów.

W Psalmie 16:5-6 czytamy: “Pan jest częścią dziedzictwa mego i kielicha mego: Ty podtrzymujesz mój los. Linie spadają na mnie w przyjemnych miejscach; tak, mam dobre dziedzictwo”. Dziecko Boże ma wspaniałe dziedzictwo, a tym dziedzictwem jest sam Bóg. Bóg daje nam siebie w Jezusie Chrystusie, w całym swoim majestacie, mocy, bogactwie i wspaniałości. Bóg wyznaczył nam granice w naszym życiu. Te linie w Starym Testamencie były liniami własności, które określały dokładny kawałek ziemi, który każdy Izraelita odziedziczył w Kanaanie. Bóg zabronił zmieniać te linie lub sprzedawać własność. Dla nas te linie, które przypadły nam w przyjemnych miejscach, to nasze dzieci, nasze doktryny, nasze praktyki wynikające z tych doktryn, nasze miejsce w kościele Chrystusa i w zborach, a ostatecznie nasze miejsce w niebiańskim Kanaanie. Bóg wyznaczył dla nas linie. Zostały nam one odmierzone z łaskawą starannością! A to oznacza, że zawsze musimy być zajęci rysowaniem linii w naszym życiu i w życiu naszych dzieci, linii bardzo wyraźnego rozgraniczenia.

Pytanie brzmi: Gdzie wyznaczamy granice? Pytanie nie brzmi: Gdzie mój kościół wyznacza granice? Znamy odpowiedź na to pytanie. Głoszenie, które słyszymy w każdy dzień szabatu, wyznacza granice doktryny i życia w sposób biblijny i ostry. Poza tym, możesz przeczytać wszystko na ten temat w naszych czasopismach i broszurach. Ale gdzie ty i gdzie ja wyznaczamy granice osobiście i codziennie w naszym życiu i życiu naszych rodzin?

Jest rzeczą niemal oczywistą, że musimy ostro, nieusuwalnie i bezkompromisowo wyznaczyć linie demarkacyjne dokładnie tam, gdzie Bóg wyznaczył je w swoim objawieniu. A następnie musimy trzymać się tych linii i sprawić, by się trzymały, nie usuwając starożytnych punktów orientacyjnych. Jakub pisze (4:4), że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem, a kto jest przyjacielem świata, jest nieprzyjacielem Boga. Paweł pisze w II Liście do Koryntian 6:14-18 (klasyczny tekst dla antytezy), że nie mamy być w nierównym jarzmie z niewierzącymi, że mamy wyjść spośród nich i być oddzieleni, że nie mamy dotykać rzeczy nieczystych. Oto one. Bóg, Chrystus, wybrani aniołowie i wybrani wierzący – wszyscy oni stoją po jednej stronie linii antytezy jako przyjaciele przymierza! Po drugiej stronie jest diabeł, upadli aniołowie, niewierzący, wszyscy, którzy kochają i czynią kłamstwo.

Kogo teraz zaprosisz, by przeszedł na drugą stronę i stanął razem z tobą? Kto będzie twoim przyjacielem? Z kim będziesz miał społeczność, komunię, zgodę, część – by użyć słów apostoła. Czy nie jest to najważniejsza kwestia w randkowaniu, zalotach i małżeństwie? Ale jest to również kwestia w całym tym obszarze rozrywki. Kogo zapraszasz do swojego domu, by zapewniał rozrywkę tobie i twoim dzieciom? “Będę chodził po moim domu z sercem doskonałym. Nie postawię żadnej niegodziwej rzeczy przed moimi oczami” – mówi Dawid. O kim zawsze będziesz mówił i kogo podziwiał?” “Tego, który ma wyniosłe spojrzenie i dumne serce, nie ścierpię. Moje oczy będą skierowane na wiernych tej ziemi”, mówi mąż według Bożego serca.

Nasz wniosek jest taki, że wrogość, którą Bóg umieścił między nasieniem niewiasty a nasieniem węża na samym początku, antyteza, którą Bóg utrzymuje między Kościołem a światem przez wieki, musi być stosowana przez chrześcijanina w każdej dziedzinie życia, a w tych ostatnich dniach coraz bardziej w dziedzinie rozrywki. Miejsce rozrywki w chrześcijańskim życiu jest naprawdę bardzo małe, ponieważ zostaliśmy umieszczeni na ziemi, aby pracować. Problemy, jakie stawia przed nami rozrywka, nie są tak trudne, jeśli pamiętamy, że nie jesteśmy obywatelami tego świata, z ziemskimi oczekiwaniami, celami i wartościami; jesteśmy pielgrzymami i obcymi na ziemi, tak jak byli nimi nasi ojcowie. Naszym obywatelstwem jest królestwo niebieskie. Oświadczamy wyraźnie, że szukamy lepszego kraju, to znaczy niebiańskiego, i nie spodziewamy się nawet znaleźć żadnej satysfakcji na tych pustynnych pustkowiach. A ponieważ Bóg nie wstydzi się być nazywany naszym Bogiem (Hebr. 11:16), wyznajemy: “Kogoż mam w niebie oprócz Ciebie? I nie ma na ziemi nikogo, kogo bym pragnął oprócz Ciebie!”.

        

Biblijne wskazówki

Jeśli chodzi o biblijne wskazówki dotyczące rozrywki, proponujemy rozważenie trzech ogólnych wytycznych. Po pierwsze, wszyscy uznają, że w odniesieniu do niektórych z wymienionych rzeczy (ale nie wszystkich) jest miejsce na korzystanie z chrześcijańskiej wolności. Członkowie Ciała Chrystusa różnią się pod względem zamożności, zdolności i życiowych powołań. Z tymi różnicami wiążą się różne możliwości i nikt nie może ustanawiać zasad, które zmuszałyby wszystkich do przyjęcia tej samej formy. Lud Boży jest podobny pod dwoma względami: wszyscy muszą wyznawać tę samą prawdę i wszyscy muszą postępować zgodnie z Bożymi przykazaniami. W pozostałych kwestiach jest wiele miejsca na różnorodność i wolność.

Dwa fragmenty przychodzą na myśl w tym względzie. Paweł pisze do Galacjan (5:1): “Stójcie tedy mocno w wolności, którą nas Chrystus wolnymi uczynił, a nie dajcie się znowu uwikłać w jarzmo niewoli”. Zwalcza on legalizm niektórych w kościołach, którzy próbowali ustanowić część swojej sprawiedliwości przed Bogiem przez uczynki prawa, zwłaszcza obrzezanie. Ale Chrystus odkupił nas od przekleństwa zakonu, stając się za nas przekleństwem; wypełnił wszelką sprawiedliwość i dlatego jesteśmy powołani do chodzenia w chwalebnej wolności dzieci Bożych. Z drugiej strony mamy ostrzeżenie z Listu do Galacjan 5:13: “Albowiem, bracia, powołani jesteście do wolności; tylko nie używajcie wolności ku sposobności ciała, ale z miłości służcie jedni drugim” oraz ostrzeżenie z I Listu Piotra 2:16: “Jako wolni, a nie używający wolności za płaszcz złośliwości, ale jako słudzy Boży”.

Innymi słowy, Pismo Święte ostrzega nas przed dwoma wielkimi błędami: legalizmem i antynomianizmem. Legalizm to skrupulatne przestrzeganie prawa i przykazań w celu ustanowienia własnej sprawiedliwości przed Bogiem. Antynomianizm to całkowite lekceważenie prawa Bożego. Prawo Boże nie może być czytane w kościele ani głoszone zgodnie z katechizmem, ponieważ Chrystus wypełnił prawo, a ja jestem całkowicie wolny od prawa! Oba stanowiska są błędne i oba są błędne jako wytyczne w dziedzinie rozrywki. Ale wielkim niebezpieczeństwem dla kościoła i wierzących w obecnym czasie nie jest legalizm. Nigdy tak nie myśl. Wielkim niebezpieczeństwem jest antynomianizm. Żadnego prawa dla chrześcijanina! Bezprawie jest duchem czasów ostatecznych i duch ten nie może przeniknąć do kościołów. Nie jesteśmy wolni od prawa, ale jesteśmy wolni pod prawem! Ta prawda jest tak pięknie wyrażona w Psalmie 119:45: “I będę chodził na wolności, bo szukam twoich przykazań”. To jest pierwsza wskazówka. Chodzenie w wolności z prawem Bożym w naszych sercach jako naszym wiernym przewodnikiem.

Po drugie, ze względu na nacisk, jaki Psalm 101 kładzie na dom i uświęcony charakter chrześcijańskiego domu, w jakiś sposób musimy odzyskać nasze domy i dostosować je bardziej do biblijnego przykładu. W wielu naszych domach znajdują się centra rozrywki, duże szafki lub półki, na których stoi telewizor, magnetowid, magnetofon, odtwarzacz CD i być może komputer ze stosem gier elektronicznych. Wyróżniają się tutaj dwie rzeczy: po pierwsze, sama obecność tych centrów sugeruje zbyt duży nacisk na rozrywkę; a po drugie, zachęcają one do niewłaściwego rodzaju rozrywki. Ponadto korzystanie z tych rzeczy odciąga nas od siebie nawzajem i od społeczności ze sobą. Oglądanie telewizji i niekończące się gry komputerowe są bardzo indywidualistyczne. Interakcje między rodzicami a dziećmi i między dziećmi a innymi dziećmi mogą zostać bardzo poważnie uszkodzone.

Stół z rodziną zgromadzoną wokół niego i rozmawiającą – to kiedyś było centrum domu. Regał z dobrymi książkami i czasopismami religijnymi – kiedyś było to miejsce, do którego zwracaliśmy się, gdy mieliśmy kilka dodatkowych minut. Ale coraz więcej naszych dzieci i młodych ludzi nie czyta i nie uczy się. Mają tendencję do postrzegania domu jedynie jako miejsca, w którym można przebywać, jeśli nie ma się innego miejsca. Dom jest miejscem ostateczności. Bycie w domu jest złe; bycie w ruchu, to jest prawdziwe życie. O nie! Bóg umieszcza cię w domu z twoją rodziną. Tam da ci radość i przyjemność. Tak więc drugą wskazówką w kwestii rozrywki jest posiadanie silnego chrześcijańskiego domu i rodziny, gdzie Bóg jest znany, boi się Go i Mu służy.

Po trzecie, należy powiedzieć coś o wzorach do naśladowania, ponieważ jest to słowo, które wciąż pojawia się w mediach. Kto będzie wzorem, na którym my i nasze dzieci będziemy się wzorować? Na kim się wzorujemy i kogo wskazujemy naszym dzieciom? Bóg nie pozwala, by zawodowy sportowiec był wzorem dla chrześcijanina w jakimkolwiek wieku. Bóg nie pozwala też, by aktor, aktorka czy światowy muzyk wypełniali dla nas tę funkcję. Potrzebujemy godnych przykładów do naśladowania. Mamy być naśladowcami (imitatorami) Boga jako drogie dzieci (Ef 5:1). Chrystus pozostawił nam przykład, abyśmy podążali Jego śladami (I Piotra 2:21). Mamy naśladować apostoła Pawła i tych, którzy są do niego podobni (Flp 3:17). Najwyraźniej wzorce, które musimy naśladować, znajdują się w kościele, a nie w świecie. Starsi, diakoni, pastorzy, święci! Bliżej domu, bogobojni ojcowie słowem i przykładem pokazują chłopcom i młodym mężczyznom, na czym polega chrześcijańskie życie. Matki o cichym i spokojnym duchu objawiają dziewczętom i młodym kobietom, jak mają postępować. “Moje oczy będą zwrócone na wiernych tej ziemi”, mówi Dawid. “Oni będą mieszkać ze mną”.

Czy chrześcijanin może się dobrze bawić? Tak. Naprawdę, tylko on może cieszyć się życiem i widzieć dobre dni. Bóg umieścił go po właściwej stronie antytezy i utrzymuje go tam. Ma dobre sumienie, ponieważ doświadcza wolności, która jest w Chrystusie Jezusie. Jest członkiem królestwa sprawiedliwości, pokoju i radości w Duchu Świętym.


Zasugerowano, by pytania nadesłane na piśmie po przemówieniu i udzielone na nie odpowiedzi zamieścić w niniejszej broszurze. Kilkanaście pytań dzieli się na cztery odrębne kategorie.

A. Co z wakacjami, podczas których nie możemy oddawać czci w naszych protestanckich kościołach reformowanych?

Czy możemy przestrzegać szabatu podczas wakacji?

Jakie są twoje przemyślenia na temat spędzania wakacji w niedziele z dala od naszych protestanckich kościołów reformowanych?

Jakiego rodzaju dyscyplina powinna być stosowana w Kościołach Protestancko-Reformowanych wobec członków, którzy są nieobecni przez wiele miesięcy?

Te pytania pokazują, że w kościołach istnieje prawdziwy problem dotyczący zachowywania świętego szabatu i wakacji. Przyznajemy, że nie znamy odpowiedzi na wszystkie pytania, które pojawiają się w tym względzie. Wiemy, że co najmniej dwa konsystorze wystosowały listy pasterskie do swoich członków, ostrzegając ich przed tym trendem i wskazując na związane z nim niebezpieczeństwa. Kwestie te są również regularnie poruszane w głoszeniu ewangelii: przedstawiana jest radość z właściwie przestrzeganego szabatu i ostrzega się przed złem łamania szabatu. Niektórzy ignorują te ostrzeżenia.

Sytuacja ta stwarza wielkie trudności dla starszych. Pierwsza trudność dotyczy spójności. Jak starsi mogą wzywać tych, których frekwencja w kościele jest nierówna, skoro wszyscy wiedzą, że są inni, którzy są gdzie indziej przez dwa, cztery lub sześć miesięcy w roku? Druga trudność dotyczy nominacji na nosicieli urzędu. Jak można nominować mężczyzn na urzędy, jeśli nie są obecni w zborze, aby wykonywać wymaganą pracę i być dobrym przykładem dla trzody? Wszystko, co uderza w dobre samopoczucie zboru i koliduje ze znakami prawdziwego kościoła (wierne głoszenie, właściwe przyjmowanie sakramentów i chrześcijańska dyscyplina), jest ewidentnie złe. Problem słabej frekwencji w kościele musi zostać rozwiązany, zło musi zostać wykorzenione, a najlepiej można to osiągnąć na poziomie indywidualnym, osobistym. Być może poniższe wskazówki okażą się pomocne:

1. Długie nieobecności w zborze pozbawiają nas nadzoru starszych. Chociaż podczas wyznania wiary składana jest obietnica, że ktoś podda się rządom kościoła, niektórzy dobrowolnie stawiają się w sytuacji, w której staje się to niemożliwe. Starsi są opiekunami naszych dusz. Przez nich Chrystus działa na rzecz naszego duchowego dobra i bezpieczeństwa.

2. Długie nieobecności w zborze pozbawiają nas czystego głoszenia Słowa Bożego. Ironią losu jest to, że gdy niektórzy wracają do domu z długich wakacji, zauważają, jak dobrze jest znów słyszeć zdrowe, reformowane zwiastowanie. Albo zniechęca nas, gdy inni mówią o dobrych kazaniach, które słyszeli w kościele, który radykalnie różni się od naszego pod względem doktryny, życia i uwielbienia. Czy nie mają rozeznania? Czy im nie zależy? Niech ci, którym łatwo jest oddawać cześć w jakimkolwiek kościele, w którym akurat się znajdują, zadadzą sobie pytanie: “Dlaczego należę do Protestanckich Kościołów Reformowanych?”. Czy odpowiedź na to pytanie nie oznacza, że jesteśmy w naszych kościołach tak często, jak to tylko możliwe?

3. Te długie nieobecności uniemożliwiają wierne korzystanie z sakramentów. Wieczerza Pańska jest celebrowana w zborze. Dzieci rodzą się i są przedstawiane do chrztu. Ale te ważne znaki i pieczęcie sprawiedliwości, która jest przez wiarę, są często pomijane przez niektórych. Co więcej, słyszymy doniesienia, że niektórzy członkowie przyjmują komunię w innych kościołach. To błąd! Jedną z implikacji naszej praktyki strzeżenia świętego stołu przed profanacją poprzez praktykowanie “bliskiej komunii” (pozwalanie osobom niebędącym członkami PR na uczestnictwo z nami tylko po rozmowie ze starszymi w celu zbadania wyznania i chodzenia) jest to, że nie uczestniczymy również w innych kościołach. Jak możemy indywidualnie uczestniczyć z innymi, którzy nie mogą uczestniczyć z nami w domu? Jak możemy uczestniczyć z tymi, którzy pracują w niedzielę, są członkami związku, są rozwiedzeni i ponownie się ożenili lub nie zgadzają się z naszymi doktrynalnymi stanowiskami? Czy jest to brak dobrego porządku, czy też może jest to znoszenie naszej praktyki “bliskiej komunii”?

4. Długie nieobecności w zborze wyrządzają wiele szkody społeczności świętych. “Lecz teraz Bóg ustanowił członki w ciele, tak jak mu się upodobało” (1 Kor. 12:18). Chociaż apostoł ma na myśli ciało jako kościół Chrystusa we wszystkich wiekach i miejscach, jego nauczanie odnosi się również do lokalnego zgromadzenia jako manifestacji ciała Chrystusa. Tam Bóg nas umieścił: tam mamy cierpieć i radować się ze współwierzącymi. Ale kiedy jesteśmy gdzie indziej, święci są hospitalizowani i nie odwiedzani przez nas. Święci umierają, a rodziny nie są przez nas pocieszane. Rodzą się dzieci, zawierane są małżeństwa, składane są wyznania wiary – wszystko to bez wiedzy tych, którzy są nie wiadomo gdzie.

5. Obyśmy nigdy nie opuścili naszego zboru? Nigdy nie chcielibyśmy ustanawiać takiej zasady. Z pewnością możemy od czasu do czasu odwiedzać krewnych, być może oddając im cześć w szabat. Może zaistnieć potrzeba przebywania w innym miejscu w celu leczenia lub zdrowie wymaga cieplejszego i bardziej suchego klimatu na pewien czas. Ale ci, którzy są nieobecni w zborze miesiąc po miesiącu, z własnego wyboru, muszą zostać ostro ostrzeżeni przed taką praktyką przez starszych. A jeśli nie dokonają niezbędnych zmian, muszą zostać ukarani dyscyplinarnie za zaniedbanie środków łaski. A ci, którzy wielokrotnie są nieobecni przez krótsze okresy – kilka tygodni tu i kilka tygodni tam – powinni ponownie przeanalizować tę praktykę w świetle Izajasza 58:13-14.

B. Czy protestanckie kościoły reformowane rzeczywiście mają jakieś stanowisko, którego musimy przestrzegać w odniesieniu do filmów, czy też uważamy, że zależy to od samego chrześcijanina – tak samo jak w przypadku tańca?

To, co wspomniałeś o dramacie, jest tym, co niektórzy po prostu uznają za zły dramat. Czy dobry dramat (czyli szkolne skecze i filmy religijne) można zaliczyć do tej samej kategorii, czy też nie?

Czy istnieje jakikolwiek dramat, który jest zdrowy lub uczy moralnego dobra?

Czy uczciwe jest porównywanie oglądania telewizji (dramatu) do kultu Baala?

Dlaczego potrzebujemy oficjalnego stanowiska classis lub synodu, aby unikać grzechów, które są tak wyraźnie potępione przez Pismo Święte? Czyż odrobina uświęconej mądrości nie pokazuje nam, że oglądanie filmów i telewizji prowadzi do nieczystych myśli, niewłaściwego języka, cichego uczestniczenia w bluźnierstwach innych, niezadowolonych postaw i niegodziwego zachowania? Nie, chodzenie do kina nie jest kwestią chrześcijańskiej wolności, podobnie jak taniec towarzyski, o którym mowa w tym samym pytaniu.

Stajemy na złej drodze, gdy próbujemy osądzić tę kwestię na podstawie treści: dobry dramat lub zły dramat, lekcje moralne lub niemoralne nauczanie, konstruktywny wpływ lub destrukcyjne przykłady. Z pewnością treść prawie 100% produkcji dramatycznych (filmów, programów telewizyjnych, sztuk teatralnych, skeczy, oper) stawia te rzeczy poza granicami dla chrześcijanina. Poza tym, skąd możesz wiedzieć, jakie są treści i wpływy, dopóki nie obejrzysz dramatu? Wtedy jest już za późno! Czy zamierzamy patrzeć na świat, świat w jego najbardziej zdeprawowanym i bezbożnym stanie, aby uczyć nas lekcji moralnych? Dlaczego nie możemy wziąć sobie do serca Katechizmu Heidelberskiego, który uczy nas, że wszystkie obrazy mają być potępione, a “Bóg chce, aby Jego lud był nauczany nie przez nieme obrazy, ale przez żywe głoszenie Jego Słowa” (Dzień Pański 35)? Pismo Święte jest wystarczające!

Ale treść nie jest źródłem problemu. Pytanie, które należy zadać, brzmi: “Czy działanie jest dobre czy złe?”. Ludzie zdolniejsi ode mnie wykazali niezbicie, że działanie samo w sobie jest grzechem. Należy docenić różnicę między naśladowaniem a podszywaniem się. Możemy naśladować osoby o czystym charakterze moralnym: Boga, Chrystusa, apostołów, świętych. Ale nigdy nie możemy się pod nikogo podszywać! Podszywanie się to udawanie, że jest się kimś innym, dobrym lub złym, i nakłanianie tych, którzy nas obserwują, by uwierzyli, że jest się kimś innym, dobrym lub złym. To igranie z osobowością, która jest odrębnym i wyjątkowym stworzeniem Boga; to igranie z zepsuciem lub świętością, które są bardzo poważne przed Bogiem. Działanie jest po prostu hipokryzją. Nawiasem mówiąc, greckie słowo oznaczające aktora to hipokryta.

Przypominamy sobie dwie interesujące uwagi wygłoszone kilka lat temu podczas odwiedzin rodzinnych. Pewien mężczyzna powiedział: “Jeśli oglądam telewizję przez kilka godzin, nie mogę modlić się w nocy”. Inny mężczyzna powiedział: “Oglądanie telewizji powoduje, że tracę zdolność oceny rzeczy”. Jakże to prawdziwe. Bądźmy ostrzeżeni. Do dalszej lektury na ten temat polecamy broszurę “Chrześcijanin i sztuka filmowa” autorstwa prof. H. Hanko, dostępną we wszystkich naszych stowarzyszeniach ewangelizacyjnych. Polecamy również serię artykułów w tomach 69 i 70 Standard Bearer autorstwa ks. Barry’ego Grittersa, zatytułowaną “Odnowienie bitwy: Dramat, telewizja, filmy”.

C. Czy mógłbyś wyjaśnić, co masz na myśli mówiąc, że zawodowi sportowcy są przeklęci? Jakie fragmenty Pisma Świętego mogą nam w tym pomóc?

Zastanawiałem się, czy fragmenty takie jak Filipian 3:13-14, Hebrajczyków 12:1 i II Tymoteusza 4:7 mogą również wpłynąć na twoje stanowisko w sprawie sportu? Wydaje mi się, że apostoł Paweł mógł być fanem sportu.

Zauważył, że sport zawodowy każdego rodzaju i 99, jeśli nie 100% zawodowych sportowców, znajduje się pod przekleństwem Boga. Moglibyśmy uwzględnić większość sportów uniwersyteckich, cały przemysł filmowy i telewizyjny oraz tych, którzy zajmują się popularną “muzyką”. Sport zawodowy znajduje się pod Bożym przekleństwem, ponieważ nie produkuje niczego naprawdę wartościowego dla Boga, człowieka czy zwierzęcia. Są jedynie opium dla mas, z powodzeniem odciągając uwagę ludzi od spraw życiowych, a przy okazji ograbiając ich z pieniędzy. Sportowcy, choć są wspaniałymi okazami fizycznymi, w rzeczywistości należą do najbardziej zdeprawowanych w naszym społeczeństwie. Wszyscy oni łamią szabat. Są wyniośli, dumni i chełpliwi. Wśród nich można znaleźć cudzołożników, dziwkarzy, członków związków, alkoholików, osoby nadużywające substancji odurzających, rozwiedzionych i ponownie żonatych, a wszystko to w większym odsetku niż w ogólnej populacji.

Katechizm Heidelberski pyta w Dniu Pańskim 32: “Czyż więc nie mogą być zbawieni ci, którzy kontynuując swoje niegodziwe i niewdzięczne życie, nie nawracają się do Boga?”. I odpowiada: “W żadnym razie, ponieważ Pismo Święte oświadcza, że żaden nieczystośnik, bałwochwalca, cudzołożnik, złodziej, chciwiec, pijak, oszczerca, rabuś ani nic podobnego nie odziedziczy królestwa Bożego”. Biblijnym dowodem na tę odpowiedź jest I List do Koryntian 6:9-10, Galacjan 5:19-21, Efezjan 5:5-6 i I List Jana 3:14-15.

Czy zawodowi sportowcy mogą nawrócić się do Boga? Oczywiście, że mogą, jeśli Bóg tego chce i działa. Ale wtedy nie są już zawodowymi sportowcami, ale byłymi sportowcami, którzy umartwiają starego człowieka i z radością serca żyją zgodnie z wolą Bożą we wszystkich dobrych uczynkach.

Co do tego, czy Paweł był fanem sportu, naprawdę nie mamy pojęcia. Pismo Święte milczy na ten temat. Był on człowiekiem pilnym i pracowitym, pełnym zapału do pracy, zarówno przed, jak i po nawróceniu. Raczej wątpię, by spędzał czas na oglądaniu wydarzeń sportowych. Ale tak naprawdę nie o to chodzi w odniesieniu do przytoczonych cytatów. Jako apostoł pogan, Paweł pisał do tych, którzy byli zaznajomieni z igrzyskami olimpijskimi i innymi zawodami. Mając na uwadze tę znajomość, użył figur z igrzysk, takich jak walka i bieganie, aby zilustrować prawdę o życiu chrześcijańskim. Należy również pamiętać, że Paweł został zainspirowany przez Ducha Prawdy do użycia tych figur. Oznacza to, że sport, gry i wyścigi nie są same w sobie złe.

D. Czy masz sugestie, jak mogę zmienić mój dom z typu skoncentrowanego na rozrywce na typ stołu w jadalni?

Spróbujemy. Przede wszystkim wiedz, że taka zmiana jest możliwa. Twoje pytanie wskazuje na pragnienie, by twoje życie rodzinne było bardziej zgodne z biblijnym modelem. Czasami, gdy patrzymy na to, jak to wygląda w naszych rodzinach, prawie rozpaczamy nad wprowadzeniem niezbędnych zmian. W Liście do Filipian 4:13 mamy jednak zapewnienie, że wszystko możemy w Chrystusie, który nas umacnia.

Po drugie, modlitwa o te zmiany jest absolutnie niezbędna. Modlitwa ojca i matki w ciszy nocnej, gdy są sam na sam z Bogiem. Modlitwy o te rzeczy z dziećmi podczas rodzinnych nabożeństw. Żarliwe modlitwy sprawiedliwych wiele przynoszą (List Jakuba 5:16). Gdy wyznajemy Bogu naszą porażkę jako rodzice, nasze niekonsekwencje w nauczaniu i dyscyplinie, gdy wyrażamy Mu nasze pragnienie posiadania silnych, opartych na przymierzu domów, Bóg przebacza nam ze względu na Jezusa i spełnia nasze święte pragnienia. Ale potem módlmy się o mądrość, by zainicjować te zmiany. Jest to możliwe do osiągnięcia, ale nie łatwe.

Po trzecie, trudność polega na tym, że przez długi czas sprawiliśmy, że oglądanie telewizji, zła muzyka, brak wartościowych nabożeństw rodzinnych i brak komunikacji stały się częścią naszego codziennego życia. Utknęliśmy w głębokiej rutynie. Trudności są szczególnie duże, gdy w sprawę zaangażowane są starsze dzieci i młodzież. Ogólnie rzecz biorąc, ich troska o świętość i duchowy wzrost nie jest zbyt żywa. Ich odraza do świata nie jest w pełni rozwinięta. Niektórzy wolą słuchać przyjaciół niż rodziców. Można więc doświadczyć ostrego sprzeciwu z ich strony, gdy podejmowane są kroki w celu wykorzenienia światowości i uczynienia z domu cytadeli świętości i prawdy. Mimo to można tego dokonać. Od czasu do czasu czytamy o rodzinach, którym udało się wyłączyć telewizor na miesiąc lub rok. Udało się to nawet bez duchowych pobudek. Okazało się, że bardziej wartościowe zajęcia wypełniły pustkę. O ileż bardziej jest to możliwe w przypadku tych, którzy posiadają moc Ducha i łaskę Bożą!

Wreszcie, dołóż wszelkich starań, aby zjeść razem przynajmniej wieczorny posiłek. Czytajcie i omawiajcie Słowo Boże. Zastanówcie się nad kazaniami głoszonymi w szabat. Wypowiadajcie słowa zachęty i napomnienia. I wyjaśnijcie rodzicom to, co Jozue wyjaśnił Izraelowi: jeśli chodzi o mnie i mój dom, będziemy służyć Panu!

Po trzecie, trudność polega na tym, że przez długi czas sprawiliśmy, że oglądanie telewizji, zła muzyka, brak wartościowych nabożeństw rodzinnych i brak komunikacji stały się częścią naszego codziennego życia. Utknęliśmy w głębokiej rutynie. Trudności są szczególnie duże, gdy w sprawę zaangażowane są starsze dzieci i młodzież. Ogólnie rzecz biorąc, ich troska o świętość i duchowy wzrost nie jest zbyt żywa. Ich odraza do świata nie jest w pełni rozwinięta. Niektórzy wolą słuchać przyjaciół niż rodziców. Można więc doświadczyć ostrego sprzeciwu z ich strony, gdy podejmowane są kroki w celu wykorzenienia światowości i uczynienia z domu cytadeli świętości i prawdy. Mimo to można tego dokonać. Od czasu do czasu czytamy o rodzinach, którym udało się wyłączyć telewizor na miesiąc lub rok. Udało się to nawet bez duchowych pobudek. Okazało się, że bardziej wartościowe zajęcia wypełniły pustkę. O ileż bardziej jest to możliwe w przypadku tych, którzy posiadają moc Ducha i łaskę Bożą!

Wreszcie, dołóż wszelkich starań, aby zjeść razem przynajmniej wieczorny posiłek. Czytajcie i omawiajcie Słowo Boże. Zastanówcie się nad kazaniami głoszonymi w szabat. Wypowiadajcie słowa zachęty i napomnienia. I wyjaśnijcie rodzicom to, co Jozue wyjaśnił Izraelowi: jeśli chodzi o mnie i mój dom, będziemy służyć Panu!

Mów imy i piszemy te rzeczy w miłości do kościoła Chrystusowego, w miłości do kościołów protestanckich i w miłości do kościoła przyszłości.

Aby uzyskać więcej informacji w języku polskim, kliknij tutaj.

Show Buttons
Hide Buttons