Wiel. Carl Haak w Standard Bearer, tom 91, numer 14
„Od was bowiem słowo Pańskie rozbrzmiewało nie tylko w Macedonii i Achai, ale też wasza wiara w Boga rozkrzewiła się w każdym miejscu, tak że nie trzeba nam mówić czegokolwiek;” (1 Tes. 1:8).
Z tego rozdziału dowiadujemy się, wiele rzeczy charakteryzującycho życie kościoła w Tesalonice podano nam jako przykład.
Po pierwsze, Tesaloniczanie szczerze przyjęli Słowo Boże, tak jak było im głoszone… Kiedy Paweł im głosił, Duch Święty Boży działał w ich sercach, a to Słowo nimi zawładnęło i przyniosło im pewność, przekonanie i radość z ich zbawienia.
I przyjęli to Słowo, mówi Paweł, w wielkim utrapieniu i radości. To znaczy, że to Słowo przyszło za cenę ich rodzin i ich biznesu…
Jak Paweł im głosił? Mówi nam w Dziejach Apostolskich 17, że rozprawiał z nimi na podstawie Pism.
Dzieje 17:2 Wtedy Paweł według swego zwyczaju wszedł do nich i przez trzy szabaty rozprawiał z nimi na podstawie Pisma;
Co więcej, mówi nam w Dziejach Apostolskich 20:27, że niczego nie pominął. Przekazywał całą radę Bożą — całą prawdę Słowa Bożego — ponieważ prawdy Słowa Bożego są ułożone wokół jednego centrum, wszystkie zawieszone na jednej linii.
Dzieje 20:27 Nie uchylałem się bowiem od zwiastowania wam całej rady Bożej.
Tym jednym centrum i linią jest chwała Boga — absolutna suwerenność Boga! Oznacza to, że Bóg jest wszechmogący, że wszystko jest z Boga i przez Boga i dla Boga, jak czytamy w Liście do Rzymian
Rzym. 11:36 Z niego bowiem, przez niego i w nim jest wszystko. Jemu chwała na wieki. Amen.
To Słowo Tesaloniczanie chętnie przyjęli, gdy Duch Święty działał w ich sercach. Nie tylko przyjęli głoszone im Słowo, ale także żyli nim z pełną czci, żywą wiarą.
To brzmi dziś bardzo dziwnie. To jest tak często współcześnie brakujący element, element czci. Wielu w kościele chrześcijańskim czuje się zniechęconych czcią dla Boga. Ale wiara Tesaloniczan była ponad wszystko pełna czci. Stali w bojaźni przed Bogiem. Ich wiara nie była lekkomyślna, powierzchowna, lekceważąca, ale była to pełna czci bojaźń i wiedza o Bogu. Ich wiara była szczera, ponieważ zostali postawieni przed Bogiem w Jego majestacie i Jego łasce. Widzieli, że byli martwymi grzesznikami i że nie mieli żadnych roszczeń względem Boga, i że nie mogli sami, z własnej woli wydobyć się długu. Widzieli, że całe ich zbawienie było łaską Bożą działającą w ich sercach. I przyjęli to nie jako zwykłą doktrynę, nie ze sztywnym formalizmem, ale z czcią i pobożną bojaźnią przed Wszechmogącym.
Jaka była natura tego kościoła? Taka była natura kościoła, który rozbrzmiewał Słowem Bożym: był pełny miłości przyjęcia Słowa głoszonego im, była tam wiara, która tchnęła czcią dla majestatu Boga. Gdy te dwie rzeczy są w zgromadzeniu Pana — cześć dla Boga i miłość do głoszonego Jego Słowa — wtedy rezultatem będzie to, że zgromadzenie będzie echem Słowa Bożego. „Od was bowiem słowo Pańskie rozbrzmiewało”, mów iAapostoł, „ale też wasza wiara w Boga rozkrzewiła się w każdym miejscu, tak że nie trzeba nam mówić czegokolwiek”.
„Rozbrzmiewało” dosłownie oznacza „wybrzmiało, odbiło się echem”. Obraz jest taki: Poprzez życie i świadectwo Tesaloniczan Słowo Pańskie rozbrzmiewało w całym regionie. Jak fale dźwiękowe lub jak echo rozchodzi się raz po raz, słyszane wszędzie, rozprzestrzeniając się coraz szerzej i dalej, tak Tesaloniczanie, w swoim życiu, gdy wyruszali na drogi, szlaki morskie, w sklepach, ze swoimi przyjaciółmi i gdy przemierzali świat śródziemnomorski, rozbrzmiewali Słowem Bożym. Tak bardzo, mówi Paweł, że nie musimy nic mówić. Apostoł nie mówi, że jego praca jako Apostoła i kaznodziei Ewangelii nie była już potrzebna, nie była już konieczna, że równie dobrze mógł milczeć. Nie, ale ma na myśli, że jeśli chodzi o relacjonowanie, wyjaśnianie wiary i gorliwości Tesaloniczan, nie musiał relacjonować ani wyjaśniać innym chrześcijanom tego, co wydarzyło się w Tesalonice, ponieważ stało się to oczywiste przez samych Tesaloniczan. Dla wszystkich było jasne, że kościół Chrystusa został założony w Tesalonice, ponieważ wierzący powtarzali Słowo.
Słowo Pana, które Tesaloniczanie głosili (tak jak i głosimy my), nie pochodziło od nich ani od nas. Echo nie tworzy dźwięku. Powtarza dźwięk. Otrzymali Słowo. Mówili to, co widzieli i słyszeli.
Co więcej. Echo wzmacnia. Przekazuje dźwięk z mocą. Echo nie jest tłumikiem. Moc Słowa trwała. Chrześcijanin, jak widać, nie wchłania po prostu dźwięku Słowa Bożego. O, wchłaniamy je. Dzięki łasce Bożej przyciągamy je do naszych serc. Ale wtedy dziecko Boże staje się echem Słowa Bożego.
Jeśli Słowo Boże nie żyje w tobie, jest czysto akademickie i zewnętrzne. Wtedy je słyszysz i wsiąka w szarą materię i zanika, a ty zostajesz pochłonięty wszystkimi swoimi własnymi sprawami. Ale kiedy Słowo Boże jest przyjmowane w duszy, wtedy to Słowo odbija się echem w twoim życiu. Rozbrzmiewa, rozchodząc się coraz dalej, tak że nasze świadectwo trwa i przechodzi od jednego do drugiego. Nigdy nie wiesz, gdzie to Słowo się skończy. Bóg wie. Ale my nigdy nie wiemy.
Przypomina mi się to, co czytamy w 2 Księdze Królewskiej 5, podczas posługi Elizeusza, jak Naamanowi powiedziano, że w Izraelu jest prorok, który może go uzdrowić z trądu. Słowo to dotarło do niego przez małą dziewczynkę, która została uprowadzona do niewoli — małą dziewczynkę z Izraela, która została służącą żony Naamana, która niemal mimochodem powiedziała do żony Naamana:
„O gdyby mój pan udał się do proroka, który jest w Samarii! Ten na pewno uzdrowiłby go z trądu.” (w. 3)
Wystarczyło słowo małej dziewczynki, powtórzone przez żonę mężowi, a Naaman wyruszył do Izraela. Taka jest moc Słowa Bożego.
Twoim powołaniem jako członka kościoła Pana Jezusa Chrystusa jest prowadzenie świętego życia w swoim sąsiedztwie, w swojej szkole, w swoim biurze, aby twoje święte życie i twoje słowa były echem prawdy, że Bóg jest Bogiem.
Od ciebie, mówi Apostoł, rozbrzmiewa Słowo Pańskie. Czy jesteś tym, który otrzymał Słowo Boże? Czy poznałeś prawdę o swoim zbawieniu, że zostało ono założone w wiecznym wyborze Boga, nie w tobie, nie w twojej woli, nie w twoim wyborze, ale że to tylko Bóg, od wieczności, wybrał i zadecydował, kto zostanie zbawiony i, z łaski, uratował cię od śmierci, aby twoje zbawienie nie było zbudowane na czymś, co zrobiłeś lub postanowiłeś, ale na tym, co uczynił Bóg? Czy w wyniku tego wyboru Bóg kontynuował pracę w tobie, abyś przyjął i pokochał Słowo Boże? Wtedy Słowo Boże będzie również odbijało się echem od ciebie — gdziekolwiek pójdziesz, gdziekolwiek będziesz. Twoje życie będzie echem żywego Słowa Bożego. I zostanie powiedziane o tobie:
„Bo z ciebie rozbrzmiało słowo Pańskie”.
Niech Bóg tak łaskawie udzieli tego tobie i mnie.
Aby uzyskać więcej informacji w języku polskim, kliknij tutaj.