Menu Close

Wyzwoleni przez Ducha / Liberated By the Spirit

     

Wiel. Cornelius Hanko (10 września, 1980)

Rzym. 8:2 Gdyż prawo Ducha życia, które jest w Jezusie Chrystusie, uwolniło mnie od prawa grzechu i śmierci.

Ten chwalebny rozdział nadziei i triumfu zawsze wywołuje nutę zachęty w sercu wierzącego. Jest to szczególnie prawdziwe, ponieważ z całą pewnością stwierdza: „Dlatego teraz żadnego potępienia nie ma dla tych, którzy są w Jezusie Chrystusie, którzy nie postępują według ciała, ale według Ducha.” (Rzym. 8:1). Grzech jest zawsze boleśnie gorzkim problemem w naszym życiu. Wina za grzech może tak ciążyć na naszych duszach, że nie znajdziemy spokoju, bez względu na to, dokąd się zwrócimy. Sprawia, że nasze dni są smutne, a noce wypełnione żalem.

To nasze sumienie woła przeciwko nam, potępiając nas. Istnieje pierwotna wina Adama. Faktem jest, że jesteśmy poczęci i urodzeni w grzechu, jak dawno temu skarżył się Dawid. Lub, jak Paweł mówi w poprzednim rozdziale: „Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci?” (Rzym. 7:24). Są też nasze codzienne grzechy, które powstają przeciwko nam i pozornie przeważają z dnia na dzień. Tak dobrze rozumiemy wołanie Dawida: „We dnie i w nocy bowiem ciążyła na mnie twoja ręka, usychałem jak podczas letniej suszy” (Psalm 32:4)

Dlatego największym błogosławieństwem, jakiego możemy doświadczyć dzień po dniu, jest stale odnawiana pewność przebaczenia. Jezus posłał w drogę zmartwioną duszę ze słowem: „Idź w pokoju, odpuszczone są ci liczne twoje grzechy”. Psalmista ogłasza błogosławionym człowieka, któremu odpuszczono przestępstwo, którego grzech został zakryty, w którym Bóg nie widzi nieprawości.

To właśnie z tą błogosławioną ufnością Paweł rozpoczyna swą zwycięską pieśń stwierdzeniem: „Nie ma więc teraz żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, którzy nie postępują według ciała, ale według Ducha” (Rzym. 8:1). Jego wniosek ze wszystkiego, co zostało powiedziane w rozdziale 7, jest taki, że nie może być potępienia. Tak naprawdę nie ma potępienia pod żadnym względem, pod żadnym względem. Błogosławiona pociecha dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie!

Dlatego największym błogosławieństwem, jakiego możemy doświadczyć dzień po dniu, jest stale odnawiana pewność przebaczenia. Jezus posłał w drogę zmartwioną duszę ze słowem: „Idź w pokoju, odpuszczone są ci liczne twoje grzechy” (por. Łuk. 7:47-50). Psalmista ogłasza błogosławionym człowieka, któremu odpuszczono przestępstwo, którego grzech został zakryty, w którym Bóg nie widzi nieprawości. (Psalm 32:1-2)

To właśnie z tą błogosławioną ufnością Paweł rozpoczyna swą zwycięską pieśń stwierdzeniem: „Dlatego teraz żadnego potępienia nie ma dla tych, którzy są w Jezusie Chrystusie, którzy nie postępują według ciała, ale według Ducha.” (Rzym. 8:1). Jego wniosek ze wszystkiego, co zostało powiedziane w rozdziale 7, jest taki, że nie może być potępienia. Tak naprawdę nie ma potępienia pod żadnym względem, pod żadnym względem. Błogosławiona pociecha dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie!

Pozostaje jednak pytanie: w jaki sposób ty i ja możemy być pewni, absolutnie pewni, że dotyczy to nas?

Znałem szczerych chrześcijan – więc być może ty też takich znasz – którzy nigdy nie odważyli się przywłaszczyć sobie tej prawdy. Wierzyli, że jest to prawdą w przypadku innych, ale czuli się zbyt niegodni, aby być o tym przekonani. Są też inni, którzy z samozadowoleniem idą swoją drogą, żyjąc dla siebie, tolerując grzech, a mimo to przechwalając się: „Lud Pański, lud Pański to my”. (por. Izaj. 58)

Dlatego tym bardziej warto zadać sobie pytanie: Skąd mogę mieć pewność, że to dotyczy mnie? Czy mam prawo wziąć to wyznanie na usta? Paweł daje nam odpowiedź z własnego doświadczenia, która jest także odpowiedzią Ducha Świętego w Piśmie Świętym: „Gdyż prawo Ducha życia, które jest w Jezusie Chrystusie, uwolniło mnie od prawa grzechu i śmierci.” (Rzym. 8:2). Dlatego nasza uwaga jest zwrócona na:

I. Co?
II. Jak?
III. Dokąd?

        

I. Co?

Nasz tekst mówi o byciu wolnym, wyzwolonym od prawa grzechu i śmierci.

To, co od razu rzuca się w oczy, to specyficzne użycie tutaj terminu „prawo”. Czytamy o prawie Ducha oraz o prawie grzechu i śmierci. Dla nas wszystkich powinno być oczywiste, że nie chodzi tu o prawo moralne jako takie, ani bezpośrednio o dziesięć przykazań. Wynika to jasno z faktu, że prawo moralne nigdy nie jest w Piśmie Świętym określane jako prawo grzechu i śmierci, ani jako prawo Ducha. Już w rozdziale 7 Paweł mówi o prawie w sensie bardziej ogólnym, mówiąc o prawie grzechu i prawie umysłu. Prawo grzechu i śmierci odnosi się tutaj do zasady, czyli mocy grzechu, który kontroluje i rządzi naszym życiem, chociaż Paweł także mówi o Duchu Świętym jako o nowej zasadzie, nowej mocy, która rządzi i kontroluje nasze życie. Moc grzechu i śmierci w naszym życiu można nazwać prawem, zasadą rządzącą lub mocą.

Pismo Święte używa wielu słów w odniesieniu do grzechu. Najczęstsze słowo oznacza przegapić znak, który Bóg przed nami postawił. Wzywa nas, abyśmy Go kochali i służyli, a my zawsze kierujemy nasze działania i czyny w przeciwnym kierunku. Czasem używa się słowa bunt, czasem cudzołóstwo, czasem niegodziwość. Wszystkie okropne słowa, które pokazują, jak zły jest grzech.

Często mamy tendencję do lekceważenia grzechu, prawdopodobnie dlatego, że jest on częścią naszej złej natury. Czasami tolerujemy grzech, mówiąc, że nikt nie jest doskonały. „Wszyscy mamy swoje wady. Właśnie taką osobą jestem.” Czasami oburza nas fakt, że to, co robimy, nazywa się grzechem. „Nie możemy się trochę zabawić? To jest życie!” Nie zgadzać się z grzechem to być wysuszonym, głupim, wąskim, ogranioczonym. Mamy także tendencję do lekceważenia grzechu, jak gdyby był to coś, co możemy zrobić lub czego nie zrobić, robić przez jakiś czas, a potem to porzucić, robić to i nie ponosić żadnych poważnych konsekwencji.

Dlatego Apostoł mówi tutaj o prawie grzechu, zasadzie, czyli mocy grzechu. Podobnie jak istnieje prawo grawitacji, które przyciąga rzeczy i utrzymuje je na ziemi; tak jak istnieją prawa natury, zgodnie z którymi na przykład słońce wschodzi i zachodzi każdego dnia według regularnego harmonogramu, tak istnieje również prawo grzechu i śmierci.

To prawo grzechu wiąże nas, zniewala, czyni nas niewolnikami i ciągnie ku zagładzie. Grzech do nas przemawia. Tak jak dziecko przyciąga kałuża wody, tak my jesteśmy przyciągani do grzechu. Znak „świeżo malowane” kusi nas, aby sprawdzić, czy farba jest rzeczywiście mokra. Znak ograniczenia prędkości zachęca nas do przekraczania dozwolonej prędkości. Gdyż pokusa grzechu budzi w nas śpiącego lwa. Co gorsza, grzech rodzi grzech. Jeden grzech pociąga za sobą kolejny i jeszcze kolejny. Każdy grzech wydaje się mniej zły i bardziej pociągający. Grzech rodzi mnóstwo grzechów, całą rodzinę grzechów, od złych do gorszych, aż w końcu zostajemy zaplątani w pułapce grzechu. A końcem jest śmierć.

Dlatego Pismo Święte mówi o tych dwóch mocach jednym tchem. Grzech może faktycznie zniszczyć ciało. Pijak lub narkoman rujnuje swój umysł i ciało swoim nałogiem. Przechwala się, że w każdej chwili może rzucić palenie, jednak nałóg jest zbyt silny, aby go pokonać. Wiele grzechów, zwłaszcza grzechów seksualnych, przynosi gorzkie owoce w ciele, dlatego dziś w naszym kraju powszechne są choroby seksualne.

Co gorsza, grzech sprowadza wieczne męki w piekle. Zapłatą za grzech jest śmierć, gdyż grzesznik dopełnia miarę nieprawości i ginie pod sprawiedliwym sądem Bożym w wiecznych wyrzutach sumienia i rozpaczy. Niektóre formy szaleństwa są już piekłem na ziemi. Grzech jest jak bagno lub jak kobra, która owija się wokół nas, aby zmiażdżyć nas na śmierć.

Za tym wszystkim kryje się Boże prawo moralne. Bóg mówi: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całą swoją istotą. Dusza, która grzeszy, musi umrzeć. Przeklęty każdy, kto nie wytrwa we wszystkim, co jest napisane w księdze Prawa, aby to czynić”. To zaczyna się już w tym życiu, w postaci rozbitego życia, zrujnowanych domów, wstydu, nędzy, bólu i ostatecznie śmierci. Nic dziwnego, że tak wielu wybiera drogę wyjścia z samobójstwa, jakby to była ucieczka.

Jak głosi tekst, jesteśmy uwolnieni od prawa grzechu i śmierci. Z tego wszystkiego, co zostało powiedziane, jasno wynika, że grzesznik nigdy nie będzie mógł się uwolnić. Nie może nawet chcieć być wolny. Jezus mówi o domu, który został oczyszczony z jednego demona, a następnie został szeroko otwarty dla siedmiu kolejnych demonów, które zajęły jego miejsce. Żadna moralna perswazja, żadne nowe postanowienia, żadne krzyki udręki nie mogą przynieść skutku. Nic innego, jak tylko Duch, o którym mówi nasz tekst.

I możecie być pewni, że to wyzwolenie jest procesem bolesnym. Pierwszą świadomością tego dzieła Ducha Świętego jest żal za grzechy, który prowadzi do nawrócenia. Jest też, jak dobrze wiemy, smutek według świata. Smutek, że zrobiliśmy z siebie głupca, albo smutek, że wpakowaliśmy się w kłopoty. Zwykle w tym przypadku obwiniamy wszystkich, tylko nie siebie. Słyszałem, jak ludzie przeklinali funkcjonariuszy policji za to, że nie zrobili nic innego jak tylko wypełnili swój obowiązek. Smutek ten wynika z konsekwencji grzechu, które znikają, gdy tylko niebo się ponownie przejaśni.

Ale jest też boski smutek wynikający z upamiętania, którego nie należy żałować. Jest to smutek będący świadomością, że zgrzeszyliśmy przeciwko Bogu. Jak mówi Dawid: „Przeciw tobie, tobie samemu, zgrzeszyłem i zło uczyniłem na twoich oczach,” (Psalm. 51:4). Ten smutek jest początkiem. Przynosi szczere wyznanie grzechów, a wraz z wyznaniem grzechów pewność przebaczenia, nienawiść do grzechu, łaskę walki z nim i odrzucenia go, moc do prowadzenia nowego, pobożnego życia w uświęceniu.

        

II. Jak?

Cóż, zatrzymajmy się na chwilę i zapytajmy, jak to się dzieje – to znaczy, jak dokonuje się prawdziwe upamiętanie i wybawienie od grzechu, aby grzech nigdy więcej nad nami nie panował?

Odpowiedź naszego tekstu jest taka, że nie jest to nic innego jak dzieło Ducha.

Przez „Ducha” nie rozumie się naszego ducha, jak gdybyśmy w jakiś sposób dokonali przemiany serca i umysłu i w ten sposób otworzyli się na dzieło zbawienia.

Słowo „Duch” należy tu zapisać przez duże „D”, odnoszące się do Świętego Ducha Bożego. Duch ten, nie zapominajmy, jest Trzecią Osobą Trójcy Świętej. On jest prawdziwie Bogiem. Nie jest on nikim innym jak samym żywym Bogiem. Dlatego też, gdy czytamy tutaj o prawie Ducha życia, z pewnością musi to nam najpierw wskazać, że ten Duch Święty jest jedynym Posiadaczem życia. Bóg jest Bogiem żywym i działającym. Poza Bogiem nie ma prawdziwego życia. Życie bez Niego oznacza tylko i zawsze śmierć.

Otóż ten Duch Święty, jak również wskazuje nasz tekst, nigdy nie działa poza Chrystusem. On jest Duchem Życia, który jest w Chrystusie Jezusie. Bóg nas zbawia zawsze, tylko przez Jezusa Chrystusa. Oznacza to, że ci, którzy są zbawieni, są w Chrystusie. Pamiętacie, jak Paweł podkreśla to „w Chrystusie” zarówno w listach do Efezjan, jak i do Galatów. W Chrystusie jest całe nasze zbawienie.

Bóg wiecznie widzi nas w Chrystusie. Powiedziano nam, że Michał Anioł zobaczył w szorstkim kawałku marmuru postać Dawida, więc zabrał się do pracy i wyrzeźbił arcydzieło rzeźby przedstawiające Dawida. Bóg tak nas widzi w Chrystusie. Sami z siebie jesteśmy grzesznikami, trędowatymi, zniszczonymi, umarłymi w upadkach i grzechach, a jednak jesteśmy sprawiedliwi i święci w Chrystusie.

Dlatego też byliśmy w Chrystusie, gdy umarł na krzyżu. To zawsze wprawia w zachwyt. Wyobraź sobie, kiedy On dźwigał gniew Boży za twój grzech, ty nosiłeś go w Nim, kiedy On cierpiał męki piekielne, ty w Nim cierpiałeś, kiedy mówił: „Wykonało się”, umarłeś w Nim. Tak jakbyś zadośćuczynił we własnym ciele za wszystkie swoje grzechy i zasłużył na życie. Tak jakbyś odrzucił wszelki grzech i przyoblekł się w wieczną doskonałość w niebie.

Z tego wynika, że Duch Święty wywołuje w nas tę świadomość. Wszczepia życie Chrystusa, abyśmy stali się nowymi stworzeniami. Za pomocą Słowa obmywa nas i oczyszcza z wszelkiego brudu i zepsucia grzechu. On sprawia, że nienawidzimy grzechu i uciekamy od niego, abyśmy ukrzyżowali ciało, pozbyli się starego człowieka grzechu i rozpoczęli nowe, święte życie przed Bogiem.

        

III. Dokąd?

Możemy to podsumować stwierdzeniem, że prawo Ducha życia w Chrystusie Jezusie uwolniło nas od prawa grzechu i śmierci.

Jest w nas nowe prawo – już nie prawo grzechu i śmierci, ale prawo Ducha życia w Chrystusie Jezusie. Duch nigdy nie działa poza Chrystusem, jak powiedzieliśmy wcześniej. Takie jest prawo Jezusa Chrystusa. Prawo, które sprawiło, że Chrystus Jezus chodził w miłości i oddaniu swemu Bogu, nawet wtedy, gdy to posłuszeństwo doprowadziło Go do krzyża. To było prawo, które mówiło w Nim: „przychodzę, abym spełniał twoją wolę, o Boże” (Hebr. 10:9). Dlatego też życie Chrystusa w Piśmie Świętym jest dla nas wzorem. Jesteśmy wezwani, aby być naśladowcami Boga, jako umiłowane dzieci. Musimy postępować w miłości do Boga i bliźniego, tak jak Chrystus dał siebie samego jako ofiarę i ofiarę Bogu za nas jako miłą wonność (Efez. 5:1-2).

Duch czerpie tę miłość od Chrystusa i zaszczepia ją w naszych sercach. Jakże wielką różnicę czyni łaska w naszym życiu! Nienawidzimy grzechu w nas. Przed Bogiem brzydzimy się sobą w prochu i popiele. Nie, to nie znaczy, że jesteśmy teraz bezgrzeszni. Nic z tych rzeczy. Grzech wciąż toczy wojny w naszych członkach, wywołując walkę pomiędzy starym człowiekiem grzechu a nowym człowiekiem w Chrystusie. Robimy to, czego nienawidzimy; nie robimy tego, co powinniśmy. Toczy się nieustanna walka pomiędzy grzechem w nas a naszym nowym życiem w Duchu. Łaski jest mnóstwo. Nasze sumienie nie toleruje już i nie usprawiedliwia grzechu, ale czyni nas całkowicie nieszczęśliwymi. Jednocześnie Duch przez Słowo stwarza w nas moc nienawiści do grzechu, odrzucenia go i daje moc starania się podobać Bogu.

To jest według Pisma Świętego życie, życie prawdziwe, życie trwałe. Życie jest w harmonii z żywym Bogiem, tak że nasze pragnienia, nasze myśli, nasze słowa i nasze czyny są zgodne z prawem Bożym. To życie niesie ze sobą Bożą aprobatę i błogosławieństwo. Pokój Boży, który przewyższa wszelkie zrozumienie, zalewa nasze serca i umysły. Radość zbawienia jest naszą radością — radością niewypowiedzianą i pełną chwały — ponieważ żyjemy w społeczności przymierza z Bogiem. Oto przedsmak życia wiecznego!

Tutaj ponownie wkracza prawo Boże. To prawo staje się naszym przewodnikiem, naszą mapą drogową. Dopóki postępujemy zgodnie z mapą drogową, pozostajemy na prostej i wąskiej drodze, która prowadzi do życia wiecznego. Pewność osiągnięcia celu jest w naszych sercach. To prawda, że nasza grzeszna natura chce zejść na drogę, która wydaje nam się przyjemniejsza i łatwiejsza. Jednak nasz przewodnik, Duch w naszych sercach, zawsze prowadzi nas z powrotem na drogę życia. W ten sposób możemy zrozumieć, co miał na myśli Psalmista, gdy powiedział: „O, jakże miłuję twoje prawo! Przez cały dzień o nim rozmyślam.” (Psalm 119:97)

A jako dodatek mamy niejako pewność odpuszczenia grzechów, prawo do życia wiecznego. Dlatego teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie. Skąd wiesz? Skąd mam wiedzieć? Wiem, że uświęcenie jest pieczęcią naszego usprawiedliwienia. Jedno i drugie zawsze idzie w parze. Błogosławiony człowiek, któremu przebaczono występek i w którego duchu nie ma podstępu. Niech Bóg obdarzy tym Ciebie i mnie w coraz większej mierze. Amen.

Aby uzyskać więcej informacji w języku polskim, kliknij tutaj.

Show Buttons
Hide Buttons