Menu Close

Boża cierpliwość i pobłażliwość / God’s Longsuffering and Forbearance

      

Hermana Hoeksema

W Liście do Rzymian 9:22 pojęcie „cierpliwości” występuje w ścisłym związku z pojęciem „wyrozumiałości czy pobłażliwości”: „A cóż, jeśli Bóg, chcąc okazać gniew i dać poznać swoją moc, znosił w wielkiej cierpliwości naczynia gniewu przygotowane na zniszczenie”. W Starym Testamencie ten sam termin אֶ֥רֶך אַפַּ֖יִםְ (e-rek appa-yim – nieskory do gniewu, cierpliwy) używany jest do określenia nie tylko postawy Boga wobec Jego ludu oraz działania Jego miłości i miłosierdzia względem nich, lecz także aspektu Jego zaciekłego gniewu wobec Jego wrogów. Cierpliwość w sensie srogiego gniewu Boga wobec Jego wrogów wydaje się mieć znaczenie w takich fragmentach, jak Nahuma 1:3: „PAN jest nieskory do gniewu (אֶ֥רֶך אַפַּ֖יִםְ) i wielki w mocy, a winnego nie uniewinni. Droga PANA jest w wichrze i w burzy, a obłok jest prochem pod jego stopami”.

Jednakże w Nowym Testamencie istnieją dwa różne terminy określające cierpliwość i pobłażliwość. Słowa μακροθυμεῖν (makrothumein – być cierpliwym) i μακροθυμία (makrothumia – [anielska] cierpliwość) wyrażają cierpliwość Boga, postawę Jego miłosierdzia wobec wybranych. Boża pobłażliwość wyrażana jest przez greckie słowa ἐνεγκεῖν (enenkein – znosić) i ἀνοχῆ (anoché – wyrozumiałość, pobłażliwość), oznaczające Jego zawieszony sąd nad Swoimi wrogami. W Liście do Rzymian 9:22 te dwa terminy występują razem: Bóg „znosił” (ἤνεγκεν) naczynia gniewu „w wielkiej cierpliwości” (ἐν πολλῇ μακροθυμία). Wydaje się, że przynajmniej w tym fragmencie terminu „cierpliwość” użyto do określenia postawy Boga wobec niegodziwców.

Jednak niekoniecznie tak jest, a biorąc pod uwagę fakt, że w innych fragmentach Nowego Testamentu słowo „cierpliwość” jest powszechnie używane do określenia miłosiernej postawy Boga względem Jego ludu, w tym przypadku preferujemy inną interpretację. Bóg znosi naczynia gniewu przeznaczone na zagładę i czyni to z wielką cierpliwością. Warto tutaj zauważyć, że wyrażenie „z cierpliwością czy w cierpliwości” jest okolicznościowe: chociaż Bóg znosi naczynia gniewu, objawia także Swoją cierpliwość; choć jest cierpliwy wobec Swego ludu, znosi naczynia gniewu. Dlatego cierpliwość i pobłażliwość występują razem. Powodem jest to, że lud Boży żyje pośród tych naczyń gniewu, które uciskają i prześladują lud Boży. Tak właśnie było w przypadku ludu Izraela w Egipcie, co apostoł ma na myśli w kontekście Listu do Rzymian 9:22. Wynika z tego, że chociaż Bóg znosi naczynia gniewu, które powodują cierpienia Jego ludu na świecie, musi objawić Swoją cierpliwość nad Swoim ludem. On rzeczywiście szybko ich odkupi i szybko pomści, lecz jest wobec nich cierpliwy aż do końca.

Nie tak łatwo zinterpretować List do Rzymian 2:4, gdzie dwa terminy: „pobłażliwość” i „cierpliwość” również występują obok siebie: „Czy gardzisz bogactwem jego dobroci, cierpliwości i nieskwapliwości [ang. pobłażliwości i cierpliwości], nie wiedząc, że dobroć Boga prowadzi cię do pokuty?” Wydaje się, że tekst ten nie przekazuje żadnego konkretnego pojęcia terminu „cierpliwość”. Wspomniano tu jedynie o niej jako o jednej z cnót Bożych, którymi gardzą niepokutujący zatwardzialcy. Cierpliwość i pobłażliwość są tu wspomniane jednym tchem, jakby były po prostu synonimami, miały ten sam cel i wypływały z tego samego motywu w Bogu. Tekst wydaje się potwierdzać czy popierać teorię łaski powszechnej i był przytaczany jako dowód na łaskę powszechną. Wydaje się, że dobroć Boga ma na celu doprowadzenie człowieka do upamiętania. Jednak rezultat nie jest zgodny z zamierzeniem, gdyż ten, kto ma być doprowadzony do skruchy, gardzi dobrocią, cierpliwością i pobłażliwością Boga i nie wie, że Jego dobroć powinna prowadzić człowieka do upamiętania i zbawienia. Boży cel najwyraźniej zostaje udaremniony przez niewiarę człowieka.

Ta interpretacja, jak również jakakolwiek inna arminiańska egzegeza tekstu, jest wykluczona przez sam fragment. Nie ośmielamy się przeoczyć faktu, że ten tekst nie mówi o zamierzeniu Boga, które jest udaremnione przez człowieka. W takim razie należałoby stwierdzić, że objawienie i działanie cnót Bożych, o których tu mowa, „powinno” doprowadzić człowieka do skruchy w odniesieniu do zamysłu Bożego.

Jednakże Rzymian 2:4 stwierdza fakt: „dobroć Boża prowadzi cię do upamiętania”. Powstaje zatem pytanie: Jak można powiedzieć o tym samym podmiocie, że dobroć Boża rzeczywiście nakłania go do skruchy, podczas gdy podmiot ten jest jednocześnie nieświadomy tego wpływu dobroci Bożej na niego, gardzi nią, a skutkiem tego gromadzi dla siebie zasoby gniewu? Odpowiedź jest taka, że „cię/ciebie” (lub „człowieka”) w tekście nie odnosi się do konkretnej jednostki, lecz raczej do klasy, do człowieka w ogóle. Apostoł nie zwraca się do konkretnej osoby, ale do człowieka w ogóle. Nie ma znaczenia, czy apostoł miał na myśli samych Żydów, czy zarówno Żydów, jak i pogan. O tym „człowieku” można powiedzieć, że dobroć Boża faktycznie prowadzi go do upamiętania z grzechów, co jest wyraźnie widoczne w przypadku wybranych. Jednak można też powiedzieć o „człowieku”, że gardzi dobrocią Boga i nie wie z rzeczywistego doświadczenia, że prowadzi go to do żalu za grzechy, co jest oczywiste w przypadku potępionego, który odrzuca ewangelię i tym samym pogłębia swoje potępienie. Może to również wyjaśniać, dlaczego terminy „cierpliwość” i „pobłażliwość” zostały tu użyte w ścisłym powiązaniu ze sobą.

Interesujący dla naszego zrozumienia pojęcia „[długotrwała] cierpliwość” jest fragment Jakuba 5:7-9: „Bądźcie więc cierpliwi (μακροθυμήσατε), bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik cierpliwie czeka na cenny plon ziemi [ma dla niego długotrwałą cierpliwość] (μακροθυμῶν), dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Bądźcie i wy cierpliwi (μακροθυμήσατε) i umacniajcie swoje serca, bo przyjście Pana jest bliskie. Bracia, nie narzekajcie jedni na drugich, abyście nie zostali osądzeni. Oto sędzia stoi przed drzwiami”.

Jest oczywiste, że ten fragment nie mówi o cierpliwości Boga, ale o wierzących w świecie. Niemniej jednak, idea cierpliwości została tutaj niezwykle jasno i pięknie przedstawiona w bardzo bezpośredni sposób.

Lud Boży jest uciskany, oszukiwany, potępiany i zabijany. Napomina się ich, aby znosili cierpienie z myślą o końcu, o nagrodzie, która będzie ich udziałem, gdy Pan przyjdzie dla ich ostatecznego odkupienia. To przyjście Pana jest przedstawiane jako bliskie, gdyż Pan prędko przyjdzie i pomści ich. Ideę cierpliwości wyraża także postać rolnika i jego stosunek do owoców ziemi. Z utęsknieniem wyczekuje dnia, w którym będzie mógł zebrać żniwo. Pozwala jednak wystawić je na działanie dorocznego i późnego deszczu [wiosennego i jesiennego deszczu] oraz czeka, aż dojrzeją plony. W tym miejscu lud Boży jest nawoływany do naśladowania długotrwałej cierpliwości samego Boga. On okazuje im cierpliwość, mając na uwadze i na celu ich ostateczne zbawienie; oni także muszą wytrwać do końca i uzbroić się w cierpliwość, aby mogli otrzymać dziedzictwo.

         

Definicja Bożej cierpliwości i pobłażliwości

Możemy zatem wywnioskować, że w biblijnej koncepcji Bożej cierpliwości znajdują się następujące elementy. Po pierwsze, istnieje cel, który cierpliwy Bóg ma na myśli, a którego osiągnięcie jest ostatecznym celem Jego cierpliwości. Celem tym jest pełne urzeczywistnienie obietnicy, ostateczna chwała we wszystkich jej bogactwach doskonałości, dziedzictwo, które Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują i które jest odbiciem Jego własnej nieskończonej doskonałości. Po drugie, istnieje Boskie miłosierdzie, stałe, wieczne i niezmienne uczucie i wola Boga, by doprowadzić swój lud do tej najwyższej doskonałości chwały. Po trzecie, istnieje miara cierpienia, jakie lud Boży na tym świecie musi doświadczyć, zanim będzie mógł wejść do chwały dziedzictwa niezniszczalnego i nieskalanego, które nigdy nie przeminie.

Cierpliwość Boga w stosunku do Jego ludu możemy określić jako doskonałość Bożej miłości i miłosierdzia, zgodnie z którą On stale i niezmiennie pragnie ostatecznej doskonałości ich chwały w Chrystusie, także poprzez ich cierpienia, i pragnie ich cierpienia jako niezbędnego środka do [osiągnięcia] tej ostatecznej doskonałości w całej jej pełni.

Można by zadać pytanie, czy istnieje podstawa tej cierpliwości w samym Bogu i czy w ogóle możemy wyobrazić sobie cierpliwość jako cnotę w Bogu, niezależnie od Jego relacji ze Swoim ludem. W odpowiedzi możemy postulować, że musi istnieć taka podstawa cierpliwości w wiecznym bycie. Bóg jest samowystarczalny. On jest niezmienny. Przez swoją relację ze stworzeniem On nie staje się niczym, czym nie jest wiecznie Sam z Siebie. Inną sprawą jest jednak to, czy potrafimy to sobie wyobrazić. Jest rzeczą oczywistą, że pojęcie czasu należy wyeliminować z koncepcji cierpliwości pojmowanej jako absolut. Powolna niechęć Boga do gniewu i Jego cierpliwość stają się wówczas wieczną i niezmienną pasją. Bóg nigdy nie jest zmęczony Swoim doskonałym pełnym zachwytu upodobaniem w Sobie. Boskim archetypem Jego cierpliwości, objawionym nam w czasie, jest niezmienne rozkoszowanie się nieskończoną pełnią Jego własnych doskonałości.

Ta cierpliwość Boga względem Jego ludu na świecie i Jego pobłażliwość są, ściśle mówiąc, przeciwieństwami dla siebie. Jest to ta doskonałość Boga, zgodnie z którą pragnie On całkowitego zniszczenia i spustoszenia wszystkich, którzy się Go wypierają, na drodze ich grzechu i dobrobytu na świecie, co będzie środkiem do ich ostatecznego potępienia. Naczynia gniewu są przeznaczone na zniszczenie i zagładę. Bezbożni rozkwitają, aby mogli zostać zniszczeni na zawsze. W Swojej pobłażliwości On stawia ich na śliskich miejscach, ażeby w jednej chwili ulegli zniszczeniu (Rzym. 9:22; Ps. 73:18; Ps. 92:7).

(Herman Hoeksema, Reformed Dogmatics [Grand Rapids, MI: 2004] tom 1, s. 169-174)

Show Buttons
Hide Buttons