Menu Close

Miejsce potępienia w głoszeniu Ewangelii / The Place of Reprobation in the Preaching of the Gospel

Herman Hoeksema

    

Temat tego artykułu nie jest łatwy, ale ma ogromne znaczenie dla tych, którzy kochają reformowaną prawdę. Reformowany myśli i żyje teologicznie. Dla niego największe znaczenie ma poznanie Jego Boga, który objawił się w swoich dziełach i Słowie. Doskonale rozumie, że nie może pojąć Boga, bo Bóg jest nieskończony, Jego Istota jest niezgłębiona, a Jego dzieła zawsze napełniają nas adorującym podziwem. Ale nadal człowiek reformowany pragnie coraz więcej wiedzieć o swoim Bogu, a także pojąć to, co Bóg sam o sobie objawił.

Bóg jest jeden. Dlatego musi być jedność w Jego objawieniu, jedność myśli i celu we wszystkich Jego dziełach. I dlatego dziecko Boże, zwłaszcza reformowane dziecko Boże, nie może spocząć, dopóki nie nauczy się widzieć i rozumieć tej jedności myśli i celu. Z tego punktu widzenia chcemy rozważyć miejsce potępienia w głoszeniu Ewangelii.

Oczywiście w dyskusji na ten temat wychodzimy z założenia, że mówimy do ludzi reformowanych. Dlatego nie będziemy teraz mówić o wybraniu lub potępieniu jako takim. W rzeczywistości nie będziemy nawet próbowali bronić tezy, że potępienie powinno mieć miejsce w głoszeniu Ewangelii. Zakładamy to. Spróbujemy raczej prześledzić jedność dzieł Bożych, a następnie postawimy przed nami pytanie: jakie jest miejsce potępienia w tej jedności?

Powiedzieliśmy, że rozważymy miejsce potępienia w głoszeniu Ewangelii. Jeśli trzeba głosić potępienie, jakie jest jego miejsce? Jak należy je prezentować? Jaki jest jego stosunek do wybrania i do całej prawdy; i jaki nacisk należy na nie kłaść? Jest oczywiste, że w głoszeniu lub nauczaniu prawdy różne aspekty prawdy muszą być umieszczone we właściwym świetle i we wzajemnych relacjach. Gdybym miał opisać arcydzieło artysty i gdybym próbował opisać poszczególne części znajdujące się na płótnie bez odnoszenia ich do całości, to arcydzieło zostałoby zrujnowane przez mój opis. Albo gdybym próbował oddać swoje wrażenie całości i położyć tak duży nacisk na tło, że tło staje się pierwszym planem, nie oddaję sprawiedliwości pracy artysty. Tak samo jest z dziełem zbawienia. Można bardzo dobrze, od czasu do czasu, głosić o wybraniu, a później o potępieniu, bez poprawnego przedstawienia tych prawd, po prostu dlatego, że nie głosi się ich we wzajemnym stosunku i w połączeniu z całą prawdą Pisma Świętego.

Pytanie zatem brzmi: jakie jest miejsce potępienia w głoszeniu Ewangelii? W naturze sprawy leży jednak to, że pytanie to jest nierozerwalnie związane z innym, a mianowicie: jakie jest właściwe miejsce potępienia w całym ciele prawdy? Zarówno wybranie, jak i potępienie są częścią predestynacji; i to znowu jest częścią celu Bożego w pełnym tego słowa znaczeniu, ponieważ dotyczy wszystkich rzeczy. Aby zatem określić miejsce potępienia w dziełach Bożych i w głoszeniu Ewangelii, musimy przede wszystkim przejrzeć cały plan Boży dotyczący wszystkich rzeczy. Po drugie, musimy odpowiedzieć na pytanie, jak w tym pełnym celu pojawia się predestynacja. I wreszcie, musimy określić stosunek, w jakim potępienie stoi do wybrania, o ile jest to możliwe w świetle Pisma Świętego.

Omówimy wszystkie te rzeczy, gdy zajmiemy się:

Miejsce potępienia w głoszeniu Ewangelii

  1. Boży dekret i wybranie
  2. Wybranie i Potępienie
  3. Potepienie w głoszeniu

     

Postanowienie i wybranie Boga

Stawiamy przed nami pytanie: Jaki jest stosunek wybrania do Bożego postanowienia dotyczącego wszystkich rzeczy? Jakie jest miejsce wybrania w całym Bożym celu? Aby móc to stwierdzić, musimy koniecznie rozważyć radę Bożą w ogóle, choćby tylko przelotnie. Radą Bożą w tym szerokim znaczeniu jest odwieczna myśl i wola Boga dotycząca wszystkich rzeczy stworzonych, człowieka i aniołów, księżyca i gwiazd, stworzenia ożywionego i nieożywionego.

Ten dekret lub ta rada Boga jest wieczna, ponieważ nigdy nie było początku myśli Boga w odniesieniu do stworzenia. Te myśli są tak wieczne jak sam Bóg. A ta rada Boga jest pełna. Przed założeniem świata wszystkie rzeczy były z Nim w Jego boskich myślach, nie tylko tak, jak je stworzył na początku, ale także tak, jak powinny się rozwijać w całej historii. Bóg przed założeniem świata zadekretował w Swojej wiecznej radzie, jak rzeczy będą wiecznie. Od początku określił koniec wszystkich rzeczy. Bóg określił, w jaki sposób stworzy wszystkie rzeczy na początku z myślą o spełnieniu się wszystkich rzeczy. Stworzenie planowane jest z myślą o odtworzeniu, pokolenie do regeneracji, początek z myślą o końcu. Nie tylko to, ale w tym celu Bóg Pan zaplanował bieg wydarzeń, aby wszyscy we wzajemnym działaniu i rozwoju musieli współpracować, aby osiągnąć Jego wieczny cel. Nigdy nie zapominajmy, że dzieła Boże są jednością i że każde stworzenie jest organicznie powiązane z każdym innym stworzeniem. Wszystko jest zaplanowane z myślą o wszystkim innym. Dlatego Bóg tak wszystko określił w swoim zamiarze, że końcem wszystkich rzeczy musi być urzeczywistnienie tego, co sobie zamierzył.

Dlatego nic nie może być wyłączone z tego zamiaru. Deszcz i susza, lata owocne i bezowocne, zdrowie i choroba, wojna i pokój, zwierzęta polne i wróble na dachach domów muszą służyć temu celowi i celowi, który Bóg sam w sobie określił. W związku z tym zauważ, że obejmuje to również złe rzeczy: grzech, ból, śmierć i wszystko, co się z nimi wiąże. Nigdy nie myślmy o radzie Bożej tak, jakby pozwalała na korekty lub wydarzenia, które nie są w niej zawarte. Wręcz przeciwnie, Bóg zdecydował o końcu i suwerennie określił drogę i środki, które powinny do niego doprowadzić, w tym grzech i śmierć.

Już w tym miejscu naszej dyskusji możemy ustalić, że Bożym celem, który sam w sobie wyznaczył, jest to, aby wszystkie dzieła Jego rąk w pełni ukazywały Jego chwałę i świadczyły o wspaniałości Jego imienia. Pan rzeczywiście stworzył wszystko dla siebie, nawet niegodziwego na dzień zła (Prz 16:4); albowiem On jest Bogiem i tylko On i czyni wszystko, co mu się podoba.

Ale teraz pojawia się pytanie: Jak Bóg pojął ten koniec wszystkich rzeczy, do którego wszystko w Jego zamiarze jest skierowane? Czym będzie ta jedność wszystkich rzeczy, to spełnienie wszystkich rzeczy, przez które imię Boże zostanie najpełniej uwielbione, a Jego cnoty najwspanialsze objawione? Zauważ, że pytanie powinno być postawione w ten sposób. Często pada pytanie: W jaki sposób Bóg jest uwielbiony w poszczególnych dziełach Jego rąk? Nie poświęca się jednak wystarczającej uwagi relacjom między tymi dziełami.

Weźmy ponownie przykład dzieła sztuki. Oczywiście mogę stanąć przed pięknym budynkiem i skupić uwagę na poszczególnych jego częściach. Mogę zwrócić uwagę na piękne kamienie, kolorowe okna, wysokie sklepienia, ostrołukowe łuki i cokolwiek innego może być. Jeśli jeden architekt to wszystko zaplanował, to mogę, wskazując poszczególne części, pochwalić umiejętności architekta. Można to również zrobić z dziełami Bożymi. W rzeczywistości jest to zwykle stosowana metoda.

Prawdą jest, że Bóg jest uwielbiony w cudownym, wszechmocnym dziele, które ustanowił na początku. Niebiosa głoszą chwałę Boga, firmament ukazuje Jego dzieło, a całe stworzenie mówi o Jego wiecznej mocy i boskości. Mądrością Pan to wszystko uczynił. Tak też mogę mówić o dziele zbawienia, a jako o jego poddziale mówić oddzielnie o Jego łaskawym wybraniu i Jego sprawiedliwym potępieniu. W ten sposób mogę chwalić Boga za objawienie Jego suwerennej miłości w wybraniu, a jednocześnie powiedzieć, że w potępieniu objawia On Swoją sprawiedliwość i gniew oraz swoją wielką moc.

A jednak od razu czujesz, że nie możemy tego tak zostawić. W tym budynku, jeśli architekt był naprawdę zdolny, była jedna główna idea, a wszystkie inne części zostały określone w tym celu. Jeśli zwracam uwagę tylko na części, to rezultat jest dwojaki. Po pierwsze, nie uchwyciłem głównej idei całości, w której ujawnia się cudowna realizacja tej idei. Po drugie, nie oddałem sprawiedliwości częściom, z tego prostego powodu, że nie pokazałem ich miejsca i celu w stosunku do całości. Tak też jest z dziełami Bożymi. Bóg jest jeden. Jego praca jest jedna. Jedna wspaniała idea rządzi wszystkim. Jeśli więc chcę chwalić Boga w Jego dziele, muszę zwrócić uwagę nie tylko na części, ale najpierw na całość, a potem pokazać, jak każda część jest związana z tą całością.

Na przykład, jeśli chodzi o potępienie, mogę powiedzieć, że Bóg suwerennie przeznaczył niektórych na zniszczenie, aby się uwielbić, ale jeśli nie powiem nic więcej, przedstawię Boga jako tyrana, który niszczy stworzenia wyłącznie w celu uwielbienia samego siebie. I ktoś powie: “Twarda to jest mowa, któż jej może słuchać?” O, z pewnością, Bóg jest suwerenny i czyni ze swoim to, co chce i nikt nie może powiedzieć, ” Co ty robisz?” Ale to nie usuwa myśli, która ciągle pojawia się w naszych sercach: Dlaczego wszechmądry Bóg to zrobił? Dlatego musimy postawić się przed nami pytanie: Jaki jest cel, jakie jest spełnienie? Jaki jest wynik? Co Bóg ustalił w sobie? Jaki jest koniec wszystkich dzieł Jego rąk?

Następnie musimy przyjąć jako punkt wyjścia to, co czytamy w Liście do Efezjan 1:9-10: „Oznajmiając nam tajemnicę swojej woli, według swego upodobania, które sam w sobie postanowił; Aby w zarządzeniu pełni czasów wszystko zebrał w jedno w Chrystusie, i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi.”

Nie możemy teraz podać pełnego wyjaśnienia tego pięknego i wyczerpującego fragmentu. Niech wystarczy, że potraktujemy główne nauki tekstu w takim stopniu, w jakim jest to konieczne do zajęcia się naszym tematem. Przede wszystkim jasne jest, że apostoł tutaj objawia nam, co Bóg zamierzył w Sobie w Swojej radzie w odniesieniu do wiecznego celu wszystkich Jego dzieł. Nie ma wątpliwości, że tekst dotyczy wiecznego upodobania Bożego. On zamierzył w Sobie od założenia świata, jak rzeczy powinny być w ich zakończeniu. Trudno zaprzeczyć, że apostoł mówi o wszystkim, o całym stworzeniu, o pełni wszystkiego, co Bóg uczynił. Z naciskiem mówi o wszystkim, zarówno w niebie, jak i na ziemi. Wiem, że zostało to wyjaśnione tak, jakby odnosiło się do kościoła wojującego i triumfującego. Jednak jest to sprzeczne z prostym znaczeniem tego słowa. Tutaj dyskusja dotyczy wszystkich rzeczy. Możemy zatem rozumieć, że to znaczy: Co Bóg przed założeniem świata postanowił w sobie w odniesieniu do obecnego stworzenia? Jakie będzie jego dopełnienie?

Odpowiadamy przede wszystkim, że zgodnie z tekstem całe stworzenie będzie ściśle powiązaną i harmonijną jednością. Zaprawdę, wszystkie stworzenia, które są w niebie i na ziemi, zostaną zebrane pod jedną głową, tak że całe stworzenie utworzy doskonałą jedność. Na początku tak nie było. Nie było wtedy jednej głowy całego stworzenia. Istniało stworzenie ziemskie i niebiańskie. Z pewnością ziemskie stworzenie zostało zjednoczone pod swoją ziemską głową. Adam był królem i głową. Ale to królestwo nie obejmowało rzeczy, które są w niebie; ponieważ Adam, stojąc w pierwszym raju, został uczyniony nieco niższym od aniołów. Jednak nawet to królestwo zostało zniszczone przez grzech. Adam upadł. Złamał przymierze, oddzielając się wraz z ziemskim stworzeniem od Boga przymierza. Stworzenia są teraz podzielone i rozdzielone. Teraz jest człowiek przeciwko człowiekowi, ludzie przeciwko ludziom, roślina przeciwko roślinie, zwierzę przeciwko zwierzęciu. Świat zwierząt jest wzajemnie podzielony, a także oddzielony od człowieka. Harmonia w ziemskim stworzeniu zostaje zerwana. Pewien taki podział miał również miejsce w niebie pomiędzy aniołami Bożymi. Ale ten fragment apostoła uczy nas, że Bożym celem przed założeniem świata było ponowne zjednoczenie wszystkich rzeczy w wyższą i wszechobejmującą jedność, zarówno rzeczy w niebie, jak i na ziemi.

Po drugie, odpowiadamy w świetle tekstu, że Bóg postanowił w sobie tak zjednoczyć wszystkie rzeczy, aby rządził nimi Chrystus jako Król. Chrystus musi stać się Głową nowego stworzenia. Adam nie może być tą głową. Obejmuje to, że rządzącą zasadą nowego stworzenia będzie to, że Chrystus jest Panem nad wszystkim. Całe stworzenie ma w Nim swoją harmonijną jedność. O ile Chrystus jest wywyższony ponad Adama, tak przyszłe stworzenie będzie jaśnieć w płonącej chwale ponad stworzeniem obecnym. Oznacza to nie tylko, że wszystkie stworzenia zostaną zgromadzone i zjednoczone w doskonałej jedności pod jedną głową, Chrystusem, ale także, że stworzenie będzie wtedy najściślej zjednoczone z Bogiem. Bo rzeczywiście Chrystus jest Immanuelem, Bogiem z nami, Słowem, które stało się ciałem. W Nim jest Boska i ludzka natura, Stwórca i stworzenie w najściślejszym zjednoczeniu ze sobą. W Chrystusie Bóg łączy się z nami najściślej poprzez więź przymierza. A w przybytku Chrystusa Boga rozprzestrzeni się nad nami; i przez nas wszystko będzie zawarte w tym przybytku Bożym. Uwielbione stworzenie na wieki będzie leżeć blisko Bożego serca w Chrystusie Jezusie.

Rozważany w ten sposób cel predestynacji (a konkretniej wybrania z koniecznym uzupełnieniem, potępienia) jest sercem Bożego dekretu. Ten cel predestynacji określa miejsce, jakie rozumne stworzenia Boże, zarówno aniołowie, jak i ludzie, zajmą w tej wiecznej jedności wszystkich rzeczy. A wśród rozumnych stworzeń, pierwsze miejsce zajmuje człowiek stworzony na obraz Boga, którego natura została przyjęta przez Chrystusa. Kiedy wszystkie dzieła Boże dojdą do końca, wtedy człowiek w Chrystusie Jezusie będzie w najściślejszej komunii i żyć będzie w najbardziej intymnej społeczności z Bogiem. Z tego powodu nie można zrównać dekretu predestynacyjnego z dekretem opatrznościowym. Obydwa tworzą jedność, ale predestynacja zajmuje centralne miejsce, wokół którego obraca się cała reszta i w którym wszystko znajduje swoją jedność, zgodnie z wszechmądrą radą Boga. I ta jedność jest ukształtowana w taki sposób, że dekret wyboru zajmuje pierwsze miejsce w predestynacji, nie tylko w tym sensie, że wybranie jest stroną pozytywną, a potępienie stroną negatywną, ale także, że potępienie służy wybraniu.

O tym szerzej napiszemy w dalszej części. Jednakże, można już teraz powiedzieć, że skoro Boskim postanowieniem w pełni czasu było zjednoczenie i zgromadzenie wszystkich rzeczy w Chrystusie Jezusie, to jest rzeczą zrozumiałą, że główną troską Boga nie jest to, co wiecznie znajduje się poza tym uwielbionym stworzeniem. Kiedy ktoś wznosi budynek, jego główną troską nie są kamienie, które nigdy nie znajdą miejsca w ukończonej budowli, mimo że zostały uformowane jako kamienie. Tak też jest w Bożym zamiarze. Wybranie jest i pozostaje głównym celem, któremu podporządkowane jest potępienie, niezależnie od tego, jakiemu celowi może służyć.

Tak rozumiane wybranie jest tą częścią Boskiego celu, w którym On, od założenia świata, postanowił, które jednostki zajmą chwalebne miejsce w ostatecznej jedności wszystkich rzeczy. Wybranie może być zdefiniowane jako powołanie przez Boga jednostek do chwały nowego i wiecznego stworzenia. Wybranie jest rzeczywiście dyskryminujące. Oznacza to, że Bóg wybrał niektórych w odróżnieniu od innych. Niemniej jednak jest to przede wszystkim predestynacja. A zatem, wybór w tym związku powinien być określony jako ten dekret Boży, przez który On suwerennie i dobrowolnie, z czystej łaski, bez względu na zasługi, wybrał, aby dać niektórym miejsce z Chrystusem w wiecznej chwale. Głównym celem jest uwielbienie Boga. Motywem jest najgłębsza miłość. On pragnął uwielbić Swoje dzieci chwałą, której nigdy nie mogły osiągnąć w pierwszym Adamie.

Ponadto, wybranie ma charakter osobisty. Bóg zna swoich po imieniu od wieczności. Ale o wybraniu należy myśleć w sposób organiczny. Chociaż bowiem wybranie dotyczy jednostek i ma charakter osobisty, to jednak prawdą jest również, że wybrani stanowią jedność w Chrystusie, chwalebne dziedzictwo Boże, w którym każdy ma swoje miejsce. Wybrani stanowią ciało Chrystusa, w którym każdy członek jest wybrany do pewnego osobistego przeznaczenia, do swojego miejsca w ciele.

    

Wybranie i Potępienie

Teraz jesteśmy przygotowani do udzielenia odpowiedzi na pytanie: Jakie jest miejsce potępienia w tym schemacie? Bóg ma potępionych jak również wybranych. Samo przez się, potępienie jest dekretem Boga, w którym On postanowił, tak suwerennie jak w wybraniu, że niektóre jednostki nie wejdą do wiecznej chwały, ale są przeznaczone na zniszczenie. W ten sposób należy to wyrazić. Zdaję sobie sprawę, że łagodniej jest powiedzieć, że Bóg postanowił pozostawić innych w ich grzechach i ruinie. Tak jest to sformułowane w naszych Kanonach, w których Synod w Dordt przyjął stanowisko infra, wbrew życzeniom i protestom Gomarusa.

W rzeczywistości jednak nie jest to łagodniejszy sposób wyrażania tego. Możemy zamknąć oczy na problem i odmówić szukania odpowiedzi, ale problem pozostaje. Nieuchronnie pojawia się pytanie: Jak ci ludzie popadli w grzech, w którym Bóg pozwolił im kłamać? Pojawia się również inne pytanie: Dlaczego Bóg zostawił ich w tym grzechu i nędzy, skoro mógł ich zbawić? W pełni zdaję sobie sprawę, że na wszystkie pytania nie da się znaleźć odpowiedzi. Niemniej prawdą jest również to, że zamykając oczy na pojawiające się problemy, nie znajdujemy rozwiązania.

Poza tym, Pismo Święte z pewnością uczy więcej. Garncarz czyni z gliną, co Mu się podoba, i nikt nie może Mu odmówić prawa do uformowania z jednej bryły gliny naczynia ku czci, a z innej naczynia ku hańbie. Z pewnością, tutaj uczymy się czegoś więcej niż tylko tego, że Bóg pozwala, aby coś leżało tam, gdzie upadło. Naczynia ku hańbie są również przez Niego uczynione zgodnie z Jego powołaniem. Dlatego raczej powiedzielibyśmy, że potępienie jest tym dekretem Boga, przez który On suwerennie przeznaczył niektórych na zniszczenie. Z pewnością, potępienie będzie na podstawie grzechu i winy potępionych, ale nigdy tak, jakby to potępienie opierało się na przewidzianym grzechu. Odkupienie, podobnie jak wybranie, jest całkowicie, suwerennie wolne.

Obecnie jednak nie tyle zajmujemy się samym potepieniem, co raczej jego związkiem z wybraniem. Pytanie brzmi: Jaki jest stosunek pierwszego do drugiego? Albo raczej ważniejsze pytanie: Dlaczego Bóg potepił? Mówisz: ku uwielbieniu Jego imienia. Prawidłowo. Zgadzamy się z tym. Bóg Pan uczynił wszystko przez wzgląd na siebie, nawet niegodziwego na dzień zła. Przyznajemy to. Powstaje jednak pytanie: Czy Bóg Pan jest bardziej uwielbiony przez to, że potepił niektórych, niż gdyby zbawił wszystkich? Przyznajemy, że potępienie potępionych oddaje Mu wieczną chwałę Czy Jego honor nie byłby większy, gdyby zbawił wszystkich? Znowu mówisz: Nie, ponieważ wtedy Jego sprawiedliwy gniew nigdy nie zostałoby objawiony. Ale czy to prawda? Zgadzamy się, oczywiście, że w zniszczeniu potępionych Bóg objawia swój sprawiedliwy gniew i jest przez to uwielbiony. Czy ten gniew nie objawił się wystarczająco w cierpieniach Chrystusa?

Za każdym razem staje przed nami to samo pytanie: Dlaczego Bóg potepił niektórych? Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie, musimy postawić przed nami pytanie: Jaka jest relacja pomiędzy wybraniem a potępieniem? Czy tworzą one dualizm? Wtedy również w Bogu istnieje dualizm; wtedy Bóg jest Bogiem najwyższej miłości, a jednocześnie najgłębszej nienawiści. To z pewnością jest niemożliwe. Bóg nie pragnie zniszczenia potępionych w taki sam sposób, w jaki rozkoszuje się zbawieniem i chwałą swego wybranego ludu. Dlatego utrzymujemy, że Pismo Święte daje następującą odpowiedź na to bardzo ważne pytanie: Potępienie istnieje po to, aby wybranie mogło być zrealizowane; potępienie jest konieczne, aby doprowadzić wybranych do chwały, którą Bóg w swej nieskończonej miłości dla nich przeznaczył.

Bóg umiłował swój lud nieskończoną miłością. W swojej wielkiej miłości postanowił prowadzić ich do chwały, którą wyznaczył dla nich w Chrystusie. Jeżeli On postanowił osiągnąć tę największą chwałę i wprowadzić do niej wybranych, to było koniecznym dla Niego, czcigodnie mówiąc, aby potepić niektórych. Nie dlatego, że wszyscy nie mogli znaleźć miejsca w tej chwale, bo wtedy nasuwa się pytanie: Dlaczego Bóg postanowił stworzyć więcej ludzi niż może zająć miejsca w organizmie ciała Chrystusowego? Ale ponieważ ci, którzy obecnie mają być potępieni, muszą przez pewien czas służyć zbawieniu wybranych, niech to będzie w sposób antytetyczny. W tym sensie, potępienie jest Boską koniecznością. W tym sensie potępieni istnieją ze względu na wybranych. Są oni w pewnym sensie ceną, okupem, który Bóg płaci za wyższą chwałę Swoich dzieci.

Oczywiście zapytasz, czy możemy to udowodnić. Myślimy, że możemy. W pierwszej kolejności pragniemy odnieść się do tego, że idea ta nie jest obca ogólnemu objawieniu Boga w przyrodzie i historii. Znajduje to potwierdzenie w życiu narodów, a zwłaszcza ludzi. Na wielu pomnikach wzniesionych ku czci naszych żołnierzy, którzy stracili życie na polu bitwy, można przeczytać napis: „Oddali życie, abyśmy mogli żyć”. Oto figura wyboru i potępienia, którą teraz rozważamy. Jak często zdarza się, że tysiące ludzi tracą życie na polu bitwy, aby inni mogli żyć. Nie tylko oddają swoje życie, ale jest to od nich wymagane.

Nie inaczej jest w życiu jednostek, pojedynczych osób i zwierząt. Matka daje życie swojemu dziecku, nierzadko kosztem własnego. Praktycznie zawsze jest prawdą, że jedno pokolenie żyje i umiera, aby zrobić miejsce dla następnego. Są gatunki zwierząt, w których samiec umiera po kryciu. Samiec zostaje odrzucony, aby dać życie młodym.

Według Pisma Świętego nie inaczej jest w królestwie roślin. Kiedy rolnik zasiewa ziarno na swoim polu, sieje znacznie więcej, niż potrzebuje. Kiedy ziarno wpada w ziemię i obumiera, pojawiają się nie tylko ziarna pszenicy, dla których zostało zasiane, ale także łodyga, słoma, a nawet plewy. Bez łodygi i plew ziarno nie mogłoby wykiełkować i dojrzeć. Łodyga i plewy służą zbożowi, nasieniu. Jednak oba zostaną niebawem spalone w ogniu, aby zboże mogło zostać zebrane do stodoły. Tutaj również znajdujemy wybór i potępienie, i to w taki sposób, że drugie służy tym pierwszym i jest mu konieczne.

Ale to nie wszystko. Figurę tej prawdy znajdujesz nie tylko w ogólnym objawieniu Bożym, ale jest ona również dosłownie udowodniona w Piśmie Świętym, zarówno w różnych tekstach, jak i w relacjach historycznych. Pan mówi w Księdze Izajasza 43:4 do Izraela: „Ponieważ jesteś w moich oczach drogi, jesteś uwielbiony, a ja cię umiłowałem – dlatego dałem ludzi za ciebie i narody za twoje życie.” Prawdą jest, że ten fragment odnosi się do tego, co Pan uczynił dla Izraela w przeszłości. Ale prawdą jest również, że ten fragment odnosi się do wiecznego zamiaru Bożego upodobania. Bo zaprawdę Bóg kochał swój lud od wieczności. W Jego celu są cenni w Jego oczach. W ten sposób tekst odnosi się do wiecznej miłości Boga. W tej wiecznej miłości pragnął wysławiać i wywyższać swój lud oraz prowadzić go do najwyższej możliwej chwały w swoim wiecznym dziedzictwie. Tekst mówi, że aby to osiągnąć, Bóg w miejsce swego ludu wybranego dał innych ludzi. Ponieważ kochał Swój lud, ci inni musieli zapłacić własnym życiem za zbawienie Izraela. Historia Izraela raz po raz dowodzi tego. Faraon i jego zastępy giną. Muszą tymczasowo służyć Izraelowi, ale Bóg nie waha się dać ludzi za życie swojego ludu. Kiedy Izrael wchodzi do Kanaanu, ludzie są ponownie dani na miejsce Izraela. Dokonuje się to przez grzechy tych ludzi. Oni wypełnili miarę nieprawości w czasie, gdy Izrael musi wejść do odpocznienia i są niszczeni, aby zrobić miejsce dla Izraela. Tak jest w całej historii Izraela. Babilon służy również pewnemu celowi, a mianowicie, aby karać Jerozolimę. A jednak, niniejszym dojrzewa do osądu. A gdy posłużył do realizacji Bożego celu, Babilon zostaje zniszczony.

Tak to jest dosłownie przedstawione w Księdze Przysłów 11:8: “Sprawiedliwy bywa wybawiony z ucisku, a na jego miejsce przychodzi niegodziwy.” Chodzi tu o to, że bezbożni służą do wybawienia sprawiedliwych z kłopotów, do ich uwielbienia. A uczyniwszy to, giną za swoje grzechy. Jeszcze mocniejszy jest język z Ksiegi Przysłów 21:18: “Niegodziwy będzie okupem za sprawiedliwego, a przewrotny – za prawych.” Tu znowu mamy myśl, że Bóg daje złych jako okup, który płaci, aby uwielbić sprawiedliwych.

Oczywiście nie umniejsza to innej prawdy, że w potępieniu Bóg objawia również Swoją sprawiedliwość i jest uwielbiony w objawieniu Swojego świętego imienia. Rzeczywiście, ci potepieni nie służą zbawieniu wybranych dobrowolnie, ale jako bezbożni i wbrew sobie. Z tego powodu stają się winni służąc temu celowi i zasługują na potępienie. W ten sposób, służąc Bożemu zamierzeniu, stają się gotowi na zniszczenie. Tak jak plewy dojrzewają do zniszczenia, służąc zbożu, tak bezbożni dojrzeli do zatracenia, gdy służą wybranym.

Bardziej oczywiste jest to w przypadku samego naszego Zbawiciela. Z pewnością dla uwielbienia wybranych musi popłynąć krew Zbawiciela. Ale jeśli ta krew ma płynąć, musi istnieć niegodziwy i odrzucony świat, aby ją przelać. Musi być Judasz, który Go zdradza; musi istnieć Sanhedryn, który Go potępia; musi istnieć potężna i bezbożna moc rzymska, która w końcu doprowadzi Go na krzyż. W tym wszystkim potępiony służy uwielbieniu wybranych. Bez tego bezbożnego świata nie można sobie wyobrazić krzyża. Ale sytuacja jest również taka, że świat, krzyżując Zbawiciela, przez to służy uwielbieniu wybranych, i dojrzał do zniszczenia.

Jak było wtedy, tak jest i teraz. Tak będzie do końca świata. A gdy nadejdzie koniec, bezbożni zostaną sprawiedliwie potępieni w grzechu, służąc Bożej celowi. Wybrani będą wiecznie uwielbieni ze Zbawicielem w dziedzictwie świętych. W ten sposób dochodzimy do wniosku, że w jedności Bożego planu potępienie z konieczności służy wybraniu. Boża miłość do Jego ludu króluje w Jego zamiarze. Aby w pełni tę miłość objawić i urzeczywistnić, powołuje do życia ludzi, których w końcu trzeba potępić. Potępienie jest koniecznym, antytetycznym odpowiednikiem wybrania.

    

Potępienie w głoszeniu

Na tej podstawie możemy określić miejsce potępienia w głoszeniu Ewangelii, a co za tym idzie, jego miejsce w każdym przedstawieniu prawdy. Z pewnością potępienie musi być głoszone. Wynika to z samego faktu, że Bóg to objawił, a pełna rada Boża z pewnością musi być głoszona. Potrafimy zrozumieć tę konieczność. Bez głoszenia o potępieniu, nie tylko nie może być głoszone wybranie, jego odpowiednik, ale również nie może być oddana sprawiedliwość Bożej miłości w wybraniu. Boża wielka miłość musi być zawsze naszą główną troską. Miłość ta objawia się w tym, że On dał swego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Staje się to jednak jeszcze bardziej chwalebne, jeśli zrozumiemy, że aby zrealizować tę miłość, Bóg dał ludzi w zastępstwie swego ludu, a złych wydał na okup za sprawiedliwych.

Po drugie, z pewnością w nauczaniu musi stać się oczywiste, że Bóg jest suwerenny, także wtedy, gdy część, którą On najpierw uformował, odpada. Kiedy widzimy rolnika, który wyrywa małe rośliny, które wcześniej zasadził, wydaje nam się to smutne i głupie, dopóki nie zrozumiemy, że ma to swój cel. Tak też jest z dziełem Bożym. Jeżeli nie rozważamy tej sprawy z Boskiego punktu widzenia i jeżeli nie jesteśmy oświeceni Jego mądrą radą, to historia świata wydaje się być wielką nędzą. Bo chociaż Bóg jest ostatecznym zwycięzcą i ostatecznie uwielbi swój lud, to jednak pozostaje faktem, że wiele stworzeń, które On najpierw ukształtował, jest wiecznie zagubionych przez podstępy diabła oraz moce śmierci i grzechu. Nie jest tak, jeśli przedstawimy potępienie we właściwym świetle. Wtedy Bóg pozostaje suwerenny. Nie ma wtedy żadnego wypadku. Cokolwiek Bóg czyni, jest dobrze zrobione, bo On wszystko czyni w mądrości.

Nie możemy poddawać ani centymetra ziemi idei, że Bóg chce zbawić wszystkich, z których część jest jednak stracona. Wola Boża utrzyma się, a On pozostanie suwerenny – suwerenny w odniesieniu do życia wiecznego, a jednocześnie suwerenny w odniesieniu do wiecznego zatracenia. Dlatego trzeba głosić potępienie; bo Bóg musi pozostać suwerenny nawet nad królestwem ciemności. Potępienie musi być głoszone zborowi z punktu widzenia wybrania. Wierzący muszą zrozumieć, że zbawienie nie pochodzi od tego, który chce, ani od tego, który zabiega, ale od Boga, który okazuje miłosierdzie. Zgodnie z upodobaniem Bożym otrzymali miejsce w spełnieniu wszystkich rzeczy. To znaczy dla nas o wiele więcej, gdy zrozumiemy, że Bóg mógł również suwerennie nas potępić. Nie ma wątpliwości, że należy głosić potępienie, jeśli ktoś chce właściwie podzielić Słowo Prawdy.

W ten sposób stało się oczywiste, w jaki sposób powinno się głosić o potępieniu i jakie miejsce powinno ono zajmować w głoszeniu Ewangelii. Po pierwsze, stało się oczywiste, że nie możemy mieć kazań poświęconych tylko potepieniu. Dotyczy to również wybrania. Dotyczy to każdego aspektu prawdy. Ten, kto od czasu do czasu głosi tylko o wybraniu, nie odnosząc tego w żaden sposób do potępienia, nie głosi o wybraniu. Jest to jeszcze bardziej prawdziwe w odniesieniu do potepienia, które jest antytetycznym odpowiednikiem wybrania. Należy do wybrania. Można je zrozumieć tylko w świetle wybrania. W związku z tym musi być ono przedstawione w jego relacji do wybrania.

Jest również oczywiste, że głosząc kazania na temat wybrania i potępienia, nie możemy stawiać ich dualistycznie naprzeciwko siebie. Nie są na tym samym poziomie. Nie są to odpowiadające sobie połówki tej samej rzeczy, ale razem tworzą jedność. Potępienie powinnu być zawsze przedstawiane jako podrzędne w stosunku do wybrania, jako służące temu ostatniemu zgodnie z Bozym celem. Z tego wynika, że nie powinno się głosić o potępieniu z pewnym zachwytem nad tą doktryną. Ten, kto wiecznie głosi potępienie, pokazuje nie tylko, że jest surowy i okrutny, ale także, że nie zrozumiał dzieła Pana Boga. Myślą przewodnią pozostaje miłość Boga. On wybrał w Jego wiecznej miłości, a ze względu na tę miłość, On również potepił. W ten sposób całe dzieło Boże staje się piękną organiczną jednością. W ten sposób jest On i pozostaje Bogiem, i tylko On. Tak więc, na zakończenie tego wszystkiego, wraz z apostołem wołamy w uwielbieniu: “O głębokości bogactwa zarówno mądrości, jak i poznania Boga! Jak niezbadane są jego wyroki i niedocieczone jego drogi!Któż bowiem poznał myśl Pana albo kto był jego doradcą? Lub kto pierwszy mu coś dał, aby otrzymać odpłatę?Z niego bowiem, przez niego i w nim jest wszystko. Jemu chwała na wieki.”

Bóg niebawem uczyni wszystko nowe. Wtedy On w pełni objawi Swoje wieczne i chwalebne Królestwo wszystkim Swoim dzieciom. Wtedy królestwo Chrystusa, łącznie z Jego wybranym Kościołem, będzie nierozerwalnie zjednoczone z Bogiem. I okaże się, że ta boska i piękna praca jest tak cudowna i tak chwalebna, że nie tylko była podwójnie warta wszystkich cierpień w obecnym czasie, ale także jest wystarczająco kosztowna, aby dać za nią ludzi jako okup. Chwała Pana, przez Jezusa Chrystusa, będzie na zawsze świecić niebiańskim blaskiem nad wszystkimi dziełami Jego rąk!

Aby uzyskać więcej informacji w języku polskim, kliknij tutaj.

Show Buttons
Hide Buttons