Menu Close

Suwerenność Boga w zbawieniu / God’s Sovereignty in Salvation

     

Rev. Steven Houck

Wstep

Apostoł Paweł napomina nas: “Kto się chlubi, niech się chlubi w Panu” (I Kor. 1:31). To jest podstawowy obowiązek każdego człowieka. Mamy chlubić się w Bogu, a nie w sobie. Człowiek z natury skłonny jest do chlubienia się ze swej mocy i zdolności, ze swych dzieł i woli; lecz nie wolno mu tego czynić. Nie mamy bowiem nic, z czego moglibyśmy się chlubić. Sami z siebie jesteśmy niczym, a nawet mniej niż niczym (Iz. 40:17). Wszystko, czym jesteśmy, jest nam dane od Boga. “On [tzn. Bóg] daje wszystkim życie i oddech, i wszystko . . W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (. . . )” (Dz 17:25, 28). Jeśli mamy się chlubić, musimy chlubić się z Bożej wielkości i mocy, z Bożych dzieł i dróg. Jesteśmy napominani: “Śpiewajcie mu [tj. Bogu], śpiewajcie mu psalmy, opowiadajcie wszystkie cudowne dzieła jego” (Ps. 105:2).

Jest to nasze powołanie, aby szczególnie chwalić cudowne dzieło zbawienia dokonane przez Boga. Wraz z Psalmistą musimy śpiewać: “Błogosław, moja duszo, PANA, i nie zapominaj o wszystkich jego dobrodziejstwach On przebacza wszystkie twoje nieprawości, on uzdrawia wszystkie twoje choroby; On wybawia twoje życie od zguby, on cię koronuje miłosierdziem i wielką litością (…)” (Ps. 103:2-4). Nie wnosimy bowiem absolutnie nic do zbawienia. Wszystko to jest cudownym dziełem Boga. On jest suwerennym Zbawicielem. Przed założeniem świata On zaplanował zbawienie. On rzeczywiście uzyskał zbawienie, posyłając swego Syna, aby umarł na krzyżu. Przez Jego łaskę On sam stosuje zbawienie do serca i życia Jego ludu. Tak więc, od początku do końca “zbawienie jest od Pana” (Jonasza 2:9). Cała chwała należy do Boga.

Modlimy się, aby Panu Bogu upodobało się użyć tej broszury jako świadectwa Jego suwerennej łaski, dla rozszerzenia Jego Prawdy ku chwale Jego wielkiego imienia. “Bądź wywyższony, Boże, ponad niebiosa, a twoja chwała ponad całą ziemię.” (Ps. 57:5).

    

Suwerenny Bóg

Pismo Święte uczy nas, że Bóg jest absolutnie suwerenny. Jako Wszechmogący Bóg, On rządzi światem. On jest Królem królów, Panem panów, Bogiem Najwyższym. Do Niego należy wszelka moc i wszelka władza, aby czynić, co Mu się podoba na górze w niebie i w dole na ziemi. Ten świat i wszystko, co się w nim znajduje, jest Jego światem. Każde stworzenie jest związane Jego suwerenną wolą i mocą. Uznał to król Dawid, gdy błogosławił Pana słowami: “Twoja, PANIE, jest wielkość, moc, chwała, zwycięstwo i majestat. Wszystko bowiem, co jest na niebie i na ziemi, jest twoje. Do ciebie należy królestwo, a ty jako głowa jesteś wyniesiony ponad wszystko.” (I Kron. 29:11).

Rzeczywiście Pan jest “głową ponad wszystkim” Nie ma żadnego stworzenia, czy to będzie zwierzę, człowiek, czy anioł, który może udaremnić suwerenną władzę Boga. Nabuchodonozor miał zupełną słuszność, gdy wyznał: “Pod koniec tych dni, ja, Nabuchodonozor, podniosłem swoje oczy do nieba i wrócił mi mój rozum. Wtedy błogosławiłem Najwyższego i chwaliłem go, i wysławiałem Żyjącego na wieki, bo jego władza to władza wieczna, a jego królestwo trwa z pokolenia na pokolenie.Wszyscy mieszkańcy ziemi są uważani za nic. Według swojej woli postępuje z wojskiem niebieskim i z mieszkańcami ziemi, a nie ma nikogo, kto by wstrzymał jego rękę lub powiedział mu: Co czynisz?” (Dan. 4:34-35). Nie ma nikogo, kto może kiedykolwiek zatrzymać rękę Boga od robienia tego, co chce; ani wśród armii nieba, ani wśród mieszkańców ziemi. Choć wielu podnosi pięść wbrew Bogu, choć gardzą Jego ustawami i przykazaniami, i choć buntują się przeciwko Niemu z całą niegodziwością swoich serc, to jednak w tym wszystkim Bóg króluje. “Do PANA bowiem należy królestwo i on panuje nad narodami.” (Ps. 22:28).

Jak mogłoby być inaczej? Bo jeśli Bóg jest BOGIEM, to musi być suwerenny nad wszystkim. Jeśli On jest wszechmocny, to nie może być nikogo innego, kto miałby moc w sobie, aby kiedykolwiek udaremnić Bożą moc i panowanie. On jest Bogiem i tylko On jest Bogiem. W ten sposób Mojżesz pouczał lud izraelski: “PAN jest Bogiem wysoko na niebie i nisko na ziemi. Nie ma innego.” (5Moj. 4:39). Albowiem wszyscy jesteśmy “uznani za nic”. “Wszystkie narody przed nim są niczym; uważa je za nicość i marność.” (Iz. 40:17). Jesteśmy tak mało znaczący w porównaniu z Nieskończonym Bogiem, że jesteśmy niczym. Jesteśmy mniej niż nic.

Z pewnością więc nigdy nie możemy powiedzieć do Boga: “Co czynisz?” Z pewnością nie możemy kwestionować niczego, co On mówi lub robi. On jest Bogiem suwerennym, a my jesteśmy Jego skończonymi stworzeniami. On jest Garncarzem, a my jesteśmy gliną. Tak więc czytamy: “Biada temu, który się spiera ze swoim Stwórcą, będąc skorupą jak inne skorupy gliniane. Czy glina powie swemu garncarzowi: Cóż czynisz? A twoje dzieło: On nie ma rąk?” (Iz. 45:9). Bóg ma prawo zrobić z nami, co Mu się podoba, a my nie możemy nigdy narzekać ani tego kwestionować. Musimy kłaniać się przed Nim w pokornej uległości zawsze. “Tak bowiem mówi Wysoki i Wyniosły, który zamieszkuje wieczność, którego imię to Święty: Ja, który mieszkam na wysokościach, na miejscu świętym, mieszkam i z tym, który jest skruszony i uniżony w duchu, aby ożywić ducha pokornych i ożywić serce skruszonych.” (Iz. 57:15).

    

Suwerenna wola Boga

Ponieważ Bóg jest Bogiem suwerennym, Panem i Władcą nieba i ziemi, musi być również prawdą, że wola Boża jest suwerenna. Jeśli Bóg jest Królem całego stworzenia, to Jego dekret i cel muszą stać niewzruszone. Niemożliwe jest bowiem wyobrażenie sobie suwerennego Boga, którego wola i cel mogą być udaremnione przez tych, nad którymi On panuje. Jeśli wola tych którymi rządzi może w jakikolwiek sposób zmienić lub udaremnić wolę władcy, to władca nie jest suwerenny. Suwerenny Bóg musi mieć również suwerenną wolę. Tego właśnie uczy nas Biblia. Wielki Bóg nieba i ziemi czyni to, co mu się podoba, a następnie wykonuje wszystko, co zechciał. Sam Bóg bowiem oświadcza przez proroka Izajasza: “Wspomnijcie rzeczy dawne i odwieczne, bo ja jestem Bogiem, nie ma żadnego innego, jestem Bogiem i nie ma nikogo podobnego do mnie; Zapowiadam od początku rzeczy ostatnie i od dawna to, czego jeszcze nie było. Mówię: Mój zamiar się spełni i wykonam całą swoją wolę.” (Izaj. 46:9-10).

Rzeczywiście, nie ma nikogo, kto jest jak Bóg. Któż bowiem może nam powiedzieć o końcu rzeczy na jej początku, zanim jeszcze zaczęła ona biec swoim torem? Kto jest w stanie ogłosić rzeczy, które jeszcze się nie wydarzyły, na długo zanim staną się historią? Z pewnością tylko Bóg może to zrobić. Jest to bowiem wola i cel Boga, który decyduje o istnieniu i przebiegu wszystkich rzeczy. Jego wola jest tak suwerenna, że On dokładnie określił, co ma się wydarzyć na tym świecie. Bóg ustalił i wyznaczył absolutnie wszystko. Nawet najmniejsze szczegóły są ujęte w Jego woli i celu. Dlatego apostoł odnosi się do Niego jako do Boga, “który dokonuje wszystkiego według rady swojej woli” (Ef 1:11). Wszystkie rzeczy są tym, czym są i robią to, co robią, ponieważ Bóg tak w nich działa. I On działa w nich w doskonałej harmonii z tym, co zechciał w swojej radzie. Nie ma nic, co byłoby poza ustaloną radą Bożą.

Co jest jeszcze bardziej zdumiewające, to fakt, że to postanowienie miało miejsce w wieczności. Boża wola i rada nie jest związana z czasem, ani z niczym w czasie. Jest ponad czasem i historią. Jest ona tak samo wieczna jak sam Bóg, jak mówi apostoł: “Zgodnie z wiecznym postanowieniem, które powziął w Chrystusie Jezusie, naszym Panu.” (Efez. 3:11). Na długo zanim istniał świat, bieg historii został ustalony i określony przez zamysł Boga w Chrystusie Jezusie. I tak samo Jego zamiar będzie trwał nieprzerwanie i niezmiennie na wieki wieków. Nawet śpiewamy o tym razem z Psalmistą: “Zamiar PANA trwa na wieki, myśli jego serca z pokolenia na pokolenie.” (Ps. 33:11).

Czy może być jakaś wątpliwość, że wola suwerennego Boga jest zawsze wykonywana? Ponieważ Jego rada obowiązuje na zawsze, na wszystkie pokolenia, z pewnością nikt nigdy nie może udaremnić woli Bożej. To jest właśnie świadectwo samego Boga. Czytamy: “Przysiągł PAN zastępów, mówiąc: Zaprawdę, jak obmyśliłem, tak będzie, a jak postanowiłem, tak się stanie; Skoro PAN zastępów postanowił, któż to udaremni? Jego ręka jest wyciągnięta, któż ją odwróci?” (Iz. 14:24, 27). Wola Boża jest suwerenna. Nikt nie może unieważnić tego, co Bóg zamierzył — nawet niegodziwy człowiek, który aktywnie stara się unicestwić dobro — upodobanie Pana przez swoje nieposłuszeństwo i bunt. Ludzie mogą obmyślać wszelkiego rodzaju plany, aby obalić Najwyższego, ale Bóg jest tak suwerenny, że On wykonuje swoją wolę nawet we wszystkich ich zamiarach.” Wiele jest zamysłów w sercu człowieka, ale rada PANA się ostoi.” (Prz. 19:21). Jego rada się ostoi i On uczyni wszystko, co się Jemu podoba. Pan Bóg przemówił; On też to uczyni (Iz 46:11). Bóg jest suwerenny, a to musi oznaczać, że Jego wola jest również suwerenna.

    

Suwerenna predestynacja

Ponieważ Bóg jest Bogiem suwerennym, którego rada stoi na wieki, którego wola nigdy nie może być udaremniona i którego cel nie jest unieważniony, musimy stwierdzić, że Jego wola i determinacja jest suwerenna szczególnie w zbawieniu. Nie może być tak, że człowiek jest tym, który decyduje, przez swoją własną wolę, czy będzie zbawiony, czy nie. Z pewnością człowiek musi przyjść do Boga przez wiarę, aby uzyskać zbawienie. Z pewnością musi szukać Boga, kochać Go i służyć Mu z chętnego serca. Ale ostatecznie, ponieważ Bóg jest suwerenny, zbawienie musi zależeć wyłącznie od Jego suwerennego wyboru. Jest On bowiem nieskończonym Stwórcą, który ma prawo i moc uczynić ze swoimi skończonymi stworzeniami dokładnie to, co Mu się podoba – nawet w odniesieniu do naszego wiecznego przeznaczenia. Tak więc apostoł Paweł pyta: “Czy garncarz nie ma władzy nad gliną, żeby z tej samej bryły zrobić jedno naczynie do użytku zaszczytnego, a drugie do niezaszczytnego? A cóż, jeśli Bóg, chcąc okazać gniew i dać poznać swoją moc, znosił w wielkiej cierpliwości naczynia gniewu przygotowane na zniszczenie; I żeby dać poznać bogactwo swojej chwały na naczyniach miłosierdzia, które wcześniej przygotował ku chwale;” (Rzym. 9:21-23). Bóg jest suwerennym Garncarzem, a my, Jego stworzenia, jesteśmy gliną. Tak jak ziemski garncarz ma suwerenną władzę nad gliną, aby uczynić z niej to, co mu się podoba, tak Bóg suwerennie czyni z nami to, co Mu się podoba.

On czyni niektórych “naczyniami miłosierdzia”, które On “przygotował ku chwale” Są to wybrani przez Boga ludzie, ci, których On wybrał do zbawienia w Chrystusie. O tych ludziach apostoł mówi: “Lecz my nieustannie powinniśmy dziękować Bogu za was, bracia umiłowani przez Pana, że Bóg od początku wybrał was do zbawienia […]” (II Tes. 2:13). Zanim świat został stworzony, Bóg w swoim odwiecznym dekrecie i radzie wybrał niektórych, aby byli Jego szczególnym ludem. Psalmista mówi: “Błogosławiony naród, którego Bogiem jest PAN; lud, który on wybrał sobie na dziedzictwo” (Ps. 33:12). Temu ludowi wybranemu Bóg w swoim miłosierdziu udziela wiary i pokuty oraz wszelkich błogosławieństw zbawienia, aby nazwano ich „naczyniami miłosierdzia”.Tak więc czytamy: “Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, który pobłogosławił nas wszelkim duchowym błogosławieństwem w miejscach niebiańskich w Chrystusie.Jak nas wybrał w nim przed założeniem świata …” (Ef 1:3-4). Owszem, wybieramy Boga, ale dopiero po tym, jak On nas wybrał i udzielił nam mocy, abyśmy Go wybrali. Jezus powiedział: “Nie wy mnie wybraliście, ale ja was wybrałem …” (J 15:16).

Apostoł Paweł odnosi się również do “naczyń gniewu przygotowanych na zniszczenie” Ponieważ Bóg jest suwerenny, Jego wola musi być nie tylko czynnikiem decydującym o zbawieniu, ale także o wiecznym zniszczeniu. Bóg nie tylko wybiera jednych, aby byli zbawieni i uwielbieni, ale także wyznacza innych na “zniszczenie” Juda odnosi się do tych ludzi, gdy mówi o “pewnych ludziach, od dawna przeznaczonych na to potępienie …” (Jud 4). Apostoł Piotr określa ich jako “nieposłusznych, na co też zostali przeznaczeni” (I Piotra 2:7-8). Tym ludziom Bóg nie daje wiary i pokuty, aby trwali w swoim grzechu i niegodziwości. On patrzy na nich, nie w miłości, ale w Jego gniewie. Tak więc są oni określani jako “naczynia gniewu”.

Nic dziwnego, że Pismo Święte oświadcza: “A więc nie zależy to od tego, który chce, ani od tego, który zabiega, ale od Boga, który okazuje miłosierdzie.” (Rzym. 9:16). Zbawienie nigdy nie może być oparte ani na naszych uczynkach, ani na naszej woli. Jeśli ufamy Chrystusowi jako naszemu Zbawicielowi i mamy w sobie nadzieję chwały, to dzieje się tak tylko z powodu jednej rzeczy – suwerennej woli i upodobania Boga, który powołał nas do chwały. Albowiem Bóg nasz jest Bogiem, “Który nas zbawił i powołał świętym powołaniem nie na podstawie naszych uczynków, ale na podstawie swojego postanowienia i łaski, która została nam dana w Chrystusie Jezusie przed wiecznymi czasy.” (II Tym. 1:9). “Jego postanowienie i łaska” to nic innego jak Jego łaskawy dekret wyboru, który jest źródłem każdego zbawczego dobra.

    

Wiedza uprzednia

Ponieważ Bóg suwerennie przeznaczył życie każdego człowieka (niektórych do chwały, a innych na zniszczenie), to nie może być tak, że Boża predestynacja opiera się na wyborze człowieka – jego wierze i pokucie. Nie może być tak, że Bóg, w swojej przedwiedzy, po prostu spojrzał w dół na historię i zobaczył wszystkich, którzy uwierzą, a następnie, w oparciu o tę wiedzę, wybrał ich do zbawienia i chwały. To bowiem czyniłoby wybór człowieka suwerennym, a nie wybór Boga. To czyniłoby Bożą predestynację zależną od woli człowieka. Pismo Święte uczy jednak, że wybór nie ma nic wspólnego z uczynkami człowieka. W związku z wyborem Jakuba i odrzuceniem Ezawa, czytamy w Liście do Rzymian 9:11: “Gdy dzieci jeszcze się nie urodziły i nie zrobiły nic dobrego ani złego, aby zgodnie z wybraniem trwało postanowienie Boga, nie z uczynków, ale z tego, który powołuje” Predestynacja, ponieważ jest oparta na Bożym zamiarze, nie może być oparta na uczynkach człowieka – ani na jego dobru, ani na złu, ani na jego wierze, ani na niewiarze. Zarówno wybór, jak i potepienie są bezwarunkowe. Predestynacja jest suwerennym i wolnym wyborem dokonanym przez samego Boga.

W rzeczywistości, Boża przedwiedza nie jest przewidywaniem przyszłych wydarzeń. Nie ma to nic wspólnego z zaglądaniem w historię człowieka i obserwowaniem, co zrobi, a czego nie zrobi. Rzymian 8:29-30 mówi o tym bardzo wyraźnie. Czytamy: “Tych bowiem, których on przedtem znał, tych też przeznaczył, aby stali się podobni do obrazu jego Syna, żeby on był pierworodny między wieloma braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych też uwielbił.” Zauważ, że w tych wersetach istnieje nieprzerwany łańcuch wydarzeń, których dokonuje Bóg. On przewidział niektórych i tych samych ludzi również przeznaczył, powołał, usprawiedliwił i uwielbił. Ci, których On przewidział, są tymi, których zbawia i doprowadza do wiecznej chwały.Przedwiedza nie może więc odnosić się do pewnej intelektualnej wiedzy o wszystkich ludziach. Bo nie wszyscy ludzie są zbawieni i uwielbieni.Raczej odnosi się do wiedzy Boga o Jego własnych wybranych ludziach, którzy jako jedyni są zbawieni i uwielbieni.

Ale ta przedwiedza o wybranych przez Boga nie jest też zwykłą wiedzą intelektualną. Pismo Święte uczy nas, że jest to bardzo intymna znajomość miłości. Kiedy Bóg zna swoich wybranych , wtedy ich kocha. Kochał ich, zanim się urodzili.Tak więc czytamy w Amosa 3:2: “Tylko was uznałem spośród wszystkich rodów ziemi …” Z pewnością, jako wszechwiedzący, Bóg intelektualnie zna wszystkie narody ziemi. Ale On zna tylko Jego wybrany lud (rodzina Boża) w miłości. Chrystus wyraził dokładnie to samo, kiedy powiedział: “Ja jestem dobrym pasterzem i znam moje owce, a moje mnie znają. Jak mnie zna Ojciec, i ja znam Ojca; i oddaję moje życie za owce.” (J 10:14-15). Podczas gdy najemnik intelektualnie zna owce, nie kocha ich. Dlatego, gdy przychodzi wilk, on ucieka. Ale Chrystus, który zna swoich wybranych w miłości, kładzie swoje życie za owce. Boża przedwiedza jest więc Jego wieczną miłością do swego wybranego ludu.

To właśnie ta wieczna wiedza miłości jest podstawą wyboru. Bóg nie wybrał nikogo do zbawienia i chwały, bo widział wcześniej, że będą wierzyć i żałować swoich grzechów. On suwerennie ich wybrał, ponieważ suwerennie ich umiłował w Chrystusie Jezusie. Jeśli wrócimy do tego nierozerwalnego łańcucha z Listu do Rzymian 8:29-30, to zobaczymy, że “znał” jest najpierw przed “przeznaczył” Lud Boży jest zbawiony i uwielbiony, ponieważ został do tego predestynowany przez Boga, a predestynowany jest do tego celu, ponieważ był kochany przez Boga od wieczności. Tak więc czytamy: “PAN umiłował was i wybrał was nie dlatego, że byliście liczniejsi od innych narodów, gdyż byliście najmniej liczni ze wszystkich narodów;Lecz ponieważ PAN was umiłował i chciał dochować przysięgi, którą złożył waszym ojcom, PAN wyprowadził was potężną ręką i wykupił was z domu niewoli …” (Deut. 7:7-8). To właśnie bezwarunkowe wybranie stoi za zbawieniem. To suwerenna i wieczna miłość Boga (przedwiedza) stoi za wyborem.

     

Suwerenna miłość Boga

Ponieważ Bóg jest suwerenny w predestynacji i skoro ta predestynacja jest oparta na intymnej wiedzy Boga w miłości (przedwiedza), to musi być również prawdą, że miłość Boża jest suwerenna. Jego miłość jest tak żywotnie związana z Boskim wyborem, że musi być tak samo suwerenna jak wybierająca wola Boża, tak samo suwerenna jak sam Bóg. Miłość Boża nie może być jakąś bezsilną emocją, która chciałaby, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni, ale nie ma siły, aby to pragnienie zrealizować. Miłość Boża musi być skuteczną mocą, która nie tylko pragnie zbawienia swoich wybranych, ale rzeczywiście ich zbawia.

Rzeczywiście, Pismo Święte uczy nas, że miłość Boża jest tak suwerenną mocą, że zawsze jest to miłość zbawcza. Niemożliwe jest, aby miłość Boża nie zbawiła swoich błogosławionych wybranych. Czytamy słowa samego Boga: “Umiłowałem cię wieczną miłością, dlatego przyciągam cię swoim miłosierdziem.” (Jer. 31:3). Boża miłość nie siedzi bezczynnie, patrząc, jak jej obiekty idą do piekła i nic z tym nie robi. Jeśli Bóg cię kocha, to cię zbawia. Jego wieczna miłość jest potężną suwerenną mocą, która zawsze przyciąga swój lud do Niego. “Dlatego”, mówi. Ponieważ On kocha swoich ludzi, musi skutecznie wyciągnąćich z ich grzechu i śmierci do chwały Jego wiecznego zbawienia. Jego suwerenna miłość nie pozwoli na potępienie Jego ludu. W piekle obecnie nie ma obiektów Jego miłości, ani nigdy nie będzie. Jakże okrutna byłaby Jego miłość, gdyby nie chciała ratować swoich wybranych od piekła, i jakże słaba, gdyby nie mogła ich uratować od piekła.

Taka okrutna, słaba miłość nie jest miłością Bożą. Apostoł Paweł mówi: “Lecz Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, z powodu swojej wielkiej miłości, którą nas umiłował; I to wtedy, gdy byliśmy umarli w grzechach, ożywił nas razem z Chrystusem […]” (Efez. 2:4-5). Bóg ożywia swój lud, ożywia go duchowo potężną mocą swego miłosierdzia i łaski. Ale dlaczego? Dlaczego Bóg daje im życie, zamiast pozwolić im zgnić w czeluściach piekła? Z jednego tylko powodu – On kocha swój lud. Jego miłość nie jest jakąś słabą, bezsilną rzeczą, która płacze nad zagubionymi grzesznikami w piekle, ponieważ nie może nic zrobić, aby im pomóc. Miłość Boża uwalnia grzesznika od zniszczenia piekła.

Apostoł Jan zgadza się z tym. Oświadcza bowiem: “Patrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec, że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi (…)” (I List Jana 3:1). Spójrzcie na miłość Boga. Spójrz na jego naturę. Jest to tak suwerenny cud, że umożliwia on wybranym bycie nazwanymi synami Bożymi. Ci, którzy z natury są dziećmi gniewu, mogą być nazwani dziećmi Bożymi, ponieważ Bóg tak kocha. Suwerenna skuteczna moc Bożej miłości w rzeczywistości czyni ich Jego dziećmi. W Swojej miłości wybawia ich, tak jak czynił to z dawnym Izraelem.” Gdy Izrael był dzieckiem, umiłowałem go, a z Egiptu wezwałem mego syna.” (Hos. 11:1).

Nie może więc być tak, że Bóg kocha wszystkich. Ponieważ miłość Boża jest suwerenna, a zatem zawsze zbawcza, tylko ci, którzy doświadczają zbawienia Pana, mogą być przedmiotem Jego miłości. Bóg kocha swój wybrany lud, któru wybrał do zbawienia, ale Jego wieczna nienawiść i gniew spoczywa na potępionym grzeszniku.Psalmista oświadcza: “PAN doświadcza sprawiedliwego, ale jego dusza nienawidzi niegodziwego i tego, kto kocha bezprawie” (Ps. 11:5). Pan nienawidzi nie tylko grzechów bezbożnych, ale i samych bezbożnych. “Głupcy nie ostoją się przed twymi oczyma. Nienawidzisz wszystkich czyniących nieprawość” (Ps. 5:5). Jego gniew, a nie Jego miłość, trwa na nich na zawsze (Ps. 7:11; Jana 3:36). Jakub, którego Bóg wybrał w Chrystusie przed założeniem świata, jest przedmiotem całej Bożej miłości. Ale Ezaw, którego Bóg przeznaczył na zniszczenie, jest wiecznie przedmiotem Jego nienawiści. Bóg powiedział: “Jakuba umiłowałem, a Ezawa znienawidziłem” (Mal. 1:1-3; Rzym. 9:13). Tak więc Bóg nie zbawia Ezawa, lecz pozostawia go w jego grzechu i na męki wiecznego piekła.

Zatem człowiek, który idzie do piekła, nie idzie tam mimo miłości Boga. Idzie tam bez Bożej miłości. Z drugiej strony człowiek, który idzie do nieba idzie tam, nie z powodu jego woli lub uczynków, ale z powodu suwerennej miłości Boga, która zawsze zbawia. Co za błogosławiona pociecha dla dziecka Bożego. Miłość Boża nie pozostawia go w piekle, ale podnosi go i uwalnia od wszystkich jego grzechów i śmierci. Jego suwerenna miłość nie pozwoli mu zobaczyć potępienia. Co za wspaniała miłość! Jakaż to skuteczna moc! Dlatego lud Boży powinien radować się w “Bogu, naszym Ojcu, który nas umiłował i dał wieczną pociechę i dobrą nadzieję przez łaskę […]” (II Tes. 2:16). Muszą radować się z suwerennej miłości Boga.

     

Miłość Boża i Krzyż

Ponieważ miłość Boża nie jest jakąś bezradną emocją, ale skuteczną mocą, która zawsze ratuje swoich wybranych, także śmierć Chrystusa na krzyżu jest suwerenną mocą, która faktycznie dokonuje zbawienia ludu Bożego. Suwerenna miłość Boga objawia się w krzyżu Chrystusa. Ofiarna śmierć Chrystusa jest demonstracją tego, jak bardzo Bóg kocha swój lud. W krzyżu widzimy skuteczną, suwerennie działającą miłość Boga. Apostoł Jan pisze: „Przez to objawiła się miłość Boga ku nam, że Bóg posłał na świat swego jednorodzonego Syna, abyśmy żyli przez niego.” (1 Jana 4:9).

Jeśli chcesz zobaczyć miłość Boga w całej jej cudowności, to musisz spojrzeć na krzyż. Pomyśl o tym! Bóg tak umiłował swój lud, że dał swego jednorodzonego Syna, aby umarł za nich, aby oni mogli żyć przez Niego. On posłał swego Syna, który jest w samym łonie Ojca, i którego Bóg kocha miłością doskonałą i nieskończoną. Tak wielka, tak nieskończona, tak cudowna jest miłość Boga do Jego ludu, że dał samego siebie w swoim Synu na krzyżu. Apostoł Paweł mówi bowiem, że “kościół Boży” to kościół, “który On [tzn. Bóg] nabył własną krwią” (Dz 20:28).

Z pewnością więc musimy zobaczyć, że śmierć Chrystusa na krzyżu była częścią odwiecznego planu Boga dla zbawienia Jego ludu. Związek między miłością Boga a krzyżem jest tak bliski, że niemożliwe jest, aby krzyż był czymś przypadkowym. Śmierć Chrystusa nie stała się tak po prostu. Krzyż nie został narzucony Bogu przez niegodziwych ludzi, którzy skierowali swe serca przeciwko Panu i Jego Pomazańcowi.Nie, nigdy! Jako przejaw nieskończonej miłości Boga do Jego ludu, krzyż stanowi samo serce i rdzeń Bożego celu zbawienia. Krzyż jest suwerennym środkiem, którego Bóg używa, aby uratować swój ukochany lud od piekła. On postanowił, że Chrystus powinien być ukrzyżowany i zabity za ich grzechy. Tak więc czytamy: ” Rzeczywiście bowiem Herod i Poncjusz Piłat z poganami i ludem Izraela zebrali się przeciwko twemu świętemu Synowi, Jezusowi, którego namaściłeś; Aby uczynić to, co twoja ręka i twój wyrok przedtem postanowiły, że ma się stać.” (Dz 4:27-28).

Niegodziwcy wzięli Go i ukrzyżowali, ale to wszystko było yczynione zgodnie z dobrą i doskonałą wolą Boga (Dz 2:23). Krzyż nie był jakims planem B, ale suwerennym aktem Boga Wszechmogącego, który czyni wszystko, co mu się podoba. Krzyż był doskonałym wykonaniem Bożego dekretu. Tak więc w Objawieniu 13:8 Chrystus jest określany jako “Baranek zabity od założenia świata” On jest Barankiem zabitym dla naszego zbawienia już w wiecznej radzie Bożej.

Oznacza to, że krzyż jest mocą samą w sobie – suwerenną mocą Boga. Ponieważ Bóg, ze swej wielkiej miłości, posłał Chrystusa, aby umarł za swój lud, abyśmy przez Jego śmierć mieli życie, ta śmierć musi zbawić i dać życie wszystkim obiektom Bożej miłości. Krzyż nie czyni zbawienia możliwym dla wszystkich tak, że każdy może go mieć, jeśli tylko go przyjmie. Śmierć Chrystusa rzeczywiście zbawia wybranych przez Boga ludzi. “Albowiem Syn Człowieczy przyszedł, aby szukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19, 10). W swojej śmierci na krzyżu Chrystus nie tylko zapewnił zbawienie. On rzeczywiście uzyskał zbawienie. Tak więc czytamy: “Ani nie przez krew kozłów i cieląt, ale przez własną krew wszedł raz do Miejsca Najświętszego, zdobywszy wieczne odkupienie.” (Hebr. 9:12). To jest właśnie ta moc, która zbawia. Apostoł naucza tego, gdy mówi: “My zaś głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który dla Żydów wprawdzie jest zgorszeniem, a dla Greków głupstwem; Lecz dla tych, którzy są powołani, zarówno dla Żydów, jak i Greków, głosimy Chrystusa – moc Bożą i mądrość Bożą.” (I Kor. 1:23-24). Rzeczywiście, “Chrystus ukrzyżowany” jest “mocą Bożą” – suwerenną, skuteczną mocą Bożą, która rzeczywiście zbawia Jego lud od wszelkiego grzechu. Bóg kocha swój lud, Chrystus umarł za nich, na pewno wtedy wszyscy będą zbawieni.

    

Szczególne Odkupienie

Ponieważ suwerenna miłość Boga jest szczególna (tylko dla wybranych), a krzyż (rzeczywista moc Boga, która zapewnia zbawienie) jest suwerennym działaniem tej miłości, z konieczności zadośćuczynienie krzyża musi być ograniczone do umiłowanego, wybranego ludu Bożego. Odkupienie, które Chrystus wysłużył na krzyżu, jest dla szczególnej i określonej grupy ludzi. Jest ona ograniczona do tych, których Bóg kocha i których wybrał do zbawienia przed założeniem świata. Chrystus nie umarł za wszystkich. On umarł za wybranych Boga i tylko za nich. Ponieważ wybór Boga jest suwerenny i ponieważ Jego miłość jest suwerenna, to musi być prawda. Bóg nie musi zapewnić zbawienia wszystkim, a potem czekać, aż człowiek dokona wyboru. Gdyby to była prawda, wtedy nie byłby suwerenny. Nieograniczone odkupienie jest niezgodne z suwerennością Boga. To czyni człowieka suwerenem, a nie Boga. Ale to Bóg jest suwerenny. On suwerennie realizuje swój plan zbawienia. Dlatego posłał Chrystusa, aby umarł, nie za wszystkich, ale tylko za tych, których zamierzał uratować.

To jest dokładnie to, czego uczy nas sam Jezus,mówi: “Ja jestem dobrym pasterzem i znam moje owce, a moje mnie znają. Jak mnie zna Ojciec, i ja znam Ojca; i oddaję moje życie za owce.” (Jan 10:14-15). Chrystus jest Dobrym Pasterzem, a Jego lud (który On zna i który znają Jego) są Jego owcami. On oddaje swoje życie za owce. On nie umarł za wszystkich, bo bardzo wyraźnie zaznacza, że wielu nie jest Jego owcami. W wersecie 26 tego samego rozdziału mówi: “Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec …” Grzesznicy, którzy nie znają Chrystusa, nigdy nie uwierzą w Niego, ponieważ nie są Jego owcami (wybranymi). Dla nich, Chrystus nie umarł. On umarł tylko za owce.

Według apostoła Pawła owce stanowią kościół Chrystusa. Napomina starszych zboru: „Uważajcie na samych siebie i na całe stado, w którym was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli kościół Boga, który on nabył własną krwią.” (Dz. 20:28). Bóg w Chrystusie nabył Kościół Swoją drogocenną krwią. On nie kupił całej ludzkości, wybranych i potępionych. Przelał Swoją krew, aby dokonać odkupienia tylko dla Swojego kościoła. Jest to bardzo pięknie powiedziane w Liście do Efezjan 5. Czytamy: „Mężowie, miłujcie swoje żony, jak i Chrystus umiłował kościół i wydał za niego samego siebie” (Ef. 5:25). Chrystus kochał Swój Kościół jeszcze przed założeniem świata i dlatego oddał samego siebie, oddał za niego swoje życie na krzyżu. Zauważ, że w tym fragmencie łączy nas miłość Chrystusa i krzyż Chrystusa. Tak jak miłość Chrystusa jest szczególna (tylko dla wybranych), tak Jego zadośćczyniąca śmierć jest szczególna.

Ograniczony zakres przebłagania jest potwierdzony w 8 rozdziale Rzymian, gdzie w sposób jednoznaczny powiedziano nam, że Chrystus umarł za wybranych.Apostoł mówi: “On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale wydał go za nas wszystkich, jakże nie miałby z nim darować nam wszystkiego?” (Rzym. 8:32). A kim są ci ludzie, za których Chrystus został wydany? Kim są “my wszyscy”? Odpowiedź znajdujemy w wersetach 33 i 34: “Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Bóg jest tym, który usprawiedliwia. Któż potępi? Chrystus jest tym, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który też jest po prawicy Boga i wstawia się za nami …” Są oni wybranymi przez Boga. Wybrani przez Boga nigdy nie muszą obawiać się potępienia – ani ze strony Chrystusa, ani ze strony Boga. Chrystus bowiem umarł za nich i przez tę śmierć Bóg ich usprawiedliwia. To jest moc krzyża. Bezbożni, którzy nie znają tego usprawiedliwienia i którzy są skazani na piekło na zawsze, nie mogą być włączeni w odkupieńcze dzieło Chrystusa na krzyżu. Gdyby tak było, nie byłoby podstaw do ich potępienia. Dlaczego mieliby być potępieni z powodu swoich grzechów, jeśli Chrystus zapłacił za te grzechy na krzyżu? Nie, Chrystus nie umarł za nich. Chrystus umarł za wybranych Bożych. Co więcej, dzieło krzyża jest tak suwerenne, że nic nigdy nie będzie w stanie potępić ludu Bożego. Nic nigdy nie będzie w stanie oddzielić ich od miłości Bożej objawionej w Chrystusie na krzyżu (Rz 8:35-39). Tak więc nasz Pan mówi: „I daję im życie wieczne; i nigdy nie zginą, ani nikt nie wyrwie ich z mojej ręki” (J 10:28). Rzeczywiście, „On [tj. Chrystus] ujrzy swoje potomstwo [tj. wybranych] […]Z udręki swojej duszy ujrzy owoc i nasyci się” (Izaj. 53:10-11).

     

Odrodzenie

Bóg jest suwerenny. Jest suwerenny w całej Swojej istocie. Oznacza to, że Jego wola jest suwerenna. Jest tak suwerenna, że tylko On określa, przez wybranie i potępienie, przeznaczenie każdego człowieka. Decydującym czynnikiem zbawienia jest wola Boża, a nie wola człowieka. Co więcej, ponieważ wola Boża jest suwerenna, tak samo jest z Jego miłością, która stoi za suwerennym wyborem. Jest tak suwerenny, że ci, którzy są przedmiotem tej błogosławionej miłości, są z pewnością zbawieni. Śmierć Chrystusa, jako skuteczne działanie i manifestacja tej miłości, w rzeczywistości zapewnia zbawienie Jego wybranego ludu.

Ponieważ to wszystko jest prawdą, wynika z tego, że zastosowanie tego zbawienia jest również suwerennym dziełem Boga. Ponieważ Bóg decyduje, kogo zbawi, ponieważ kocha lud wybrany i posyła Chrystusa na śmierć, aby zapewnić im zbawienie, musi również suwerennie realizować to zbawienie w ich sercach i życiu. Nie do pomyślenia jest, aby Bóg suwerennie zaplanował nasze zbawienie, obiektywnie uzyskał to zbawienie przez z góry przeznaczoną śmierć swego jednorodzonego Syna, a następnie pozostawił człowiekowi przydzielenie sobie tego zbawienia. Nie, ponieważ Bóg to zaplanował, tylko On realizuje ten plan. On suwerennie stosuje zbawienie do wybranego grzesznika.

Widzimy, że jest to prawdą już w pierwszym akcie zbawienia, którego Bóg dokonuje w grzeszniku, wybranym i umiłowanym przez Niego. Odrodzenie, nowe narodzenie, nie jest dziełem człowieka, ale suwerennym dziełem Wszechmocnego. Odrodzenie jest potężnym dziełem suwerennego Boga, przez który On, niezależnie od woli czy uczynków człowieka, daje życie wybranemu, ale duchowo martwemu grzesznikowi. Tak więc czytamy w Liście do Efezjan 2:4-6: „Lecz Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, z powodu swojej wielkiej miłości, którą nas umiłował; I to wtedy, gdy byliśmy umarli w grzechach, ożywił nas razem z Chrystusem, gdyż łaską jesteście zbawieni; I razem z nim wskrzesił, i razem z nim posadził w miejscach niebiańskich w Chrystusie Jezusie;”. Z natury jesteśmy duchowo martwi, ale w procesie odrodzenia Bóg ożywia. Odrodzenie to duchowe zmartwychwstanie ze śmierci duchowej. Bóg daje życie tym, którzy wcześniej byli całkowicie pozbawieni życia – „umarli w grzechach”. Tak jak zmartwychwstanie ciała jest potężnym aktem Bożym, tak samo odrodzenie, jako zmartwychwstanie duchowe, może nastąpić tylko dzięki cudownemu i potężnemu działaniu suwerennej łaski Bożej. Trup gnijący w grobie nie może się podnieść, bo nie ma w nim życia. Niemożliwe jest, aby fizycznie martwy człowiek cokolwiek zrobił. Tak samo duchowo martwi nie mogą zrobić nic, aby przyczynić się do ich odrodzenia.

Świadczy o tym dodatkowo fakt, że odrodzenie to nic innego jak wszczepienie nowego serca. W proroctwie Ezechiela czytamy: „I dam wam nowe serce, i włożę nowego ducha do waszego wnętrza. Wyjmę serce kamienne z waszego ciała, a dam wam serce mięsiste. (Eze 36:26). Z natury martwy grzesznik ma serce twarde jak skała. Nie jest otwarty na Słowo Boże. Nie kocha Boga ani nie stara się postępować zgodnie z Bożymi przykazaniami. Ale podczas odrodzenia Bóg suwerennie usuwa to serce z kamienia i zamiast tego daje serce z ciała, serce miękkie i chłonne. Jako Wielki Lekarz wszczepia On wybranemu grzesznikowi przez Swojego Ducha serce, które Go kocha i stara się być posłusznym wszystkim Jego przykazaniom. Bez tego nowego serca grzesznik nie może odwrócić się od swoich grzechów i przez wiarę szukać prawdziwego i żywego Boga.

Dlatego odrodzenie nie może być uwarunkowane wolą czy uczynkiem człowieka. Nie może być tak, że wiara i pokuta poprzedzają odrodzenie, a zatem są warunkami, które muszą być spełnione, aby Bóg mógł nas odrodzić. Zarówno wiara, jak i pokuta są niemożliwe bez nowego narodzenia. Jeśli człowiek ma wiarę, to dlatego, że Bóg już go odrodził. Owocem odnowy jest wiara, a nie odwrotnie. Apostoł Jan opisuje narodzonych ponownie wierzących jako tych, „którzy narodzili się nie z krwi, ani z woli ciała, ani z woli człowieka, lecz z Boga” (Jana 1:13). Czy nowo narodzone dziecko pomaga matce urodzić się? A może w jakikolwiek sposób przyczynia się do własnego poczęcia? Oczywiście nie. Człowiek nie przyczynia się do nowego narodzenia, które daje Bóg. Paweł poucza nas: „Nie z uczynków sprawiedliwości, które my spełniliśmy, ale według swego miłosierdzia zbawił nas przez obmycie odrodzenia i odnowienie Ducha Świętego” (Tt 3:5). Człowiek rodzi się w rodzinie Bożej suwerennym aktem samego Boga.

Nowe życie, odrodzenie, nie pochodzi z krwi (pochodzenie fizyczne), ani z woli ciała (naturalne pragnienia ciała). W rzeczywistości tego życia nie można w ogóle przypisać woli człowieka. Ma swój początek tylko w Bogu. odrodzenie nigdy nie jest wynikiem wyboru człowieka. Prawdą jest, że „Jeśli się ktoś nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć królestwa Bożego” (Jana 3:3). Ale jak to się dzieje, że człowiek rodzi się na nowo? Apostoł Piotr mówi, że to Bóg „zrodził nas na nowo do żywej nadziei przez wskrzeszenie Jezusa Chrystusa z martwych” (1 Piotra 1:3). Lud Boży zostaje odrodzony dzięki potężnemu i żywemu słowu Bożemu. „odrodzeni nie z nasienia zniszczalnego, ale z niezniszczalnego, przez słowo Boże, które jest żywe i trwa na wieki” (1 Piotra 1:23). Odrodzenie jest suwerennym dziełem Boga. Tylko On może dać życie wieczne martwym przez Swoje żywe słowo.

     

Deprawacja człowieka

Konieczność Bożej suwerenności w odrodzeniu (i całym zbawieniu) jest szczególnie widoczna w całkowitej deprawacji człowieka. Człowiek jest absolutnie niezdolny do zbawienia siebie. Nie ma ani woli, ani mocy, by zmienić swoje złe serce. Dlatego prorok pyta: „Czy Etiopczyk może zmienić swoją skórę albo lampart swoje pręgi? Podobnie wy, czy możecie czynić dobrze, skoro przywykliście czynić źle?” (Jer. 13:23). Tak jak Etiopczyk nie może zmienić koloru swojej czarnej skóry, tak jak lampart nie może usunąć czerni swoich plam, tak też człowiek nie może zmienić złego charakteru swego serca, woli i umysłu. Człowiek rodzi się na tym świecie ze złym sercem i zepsutą naturą. Bez suwerennego dzieła Bożego to serce i natura nigdy nie mogą stać się białe, dobre i czyste, sprawiedliwe w Bożych oczach.

Co więcej, deprawacja ludzkiej natury jest totalna. Nie tylko rozciąga się na całą jego istotę, ale czyni go całkowicie niezdolnym do jakiegokolwiek dobra. I tak apostoł pisze: „Jak jest napisane: Nie ma sprawiedliwego, ani jednego;Nie ma rozumnego i nie ma nikogo, kto by szukał Boga. Wszyscy zboczyli z drogi, razem stali się nieużyteczni, nie ma nikogo, kto by czynił dobro, nie ma ani jednego.” (Rz 3:10-12). Wiele razy może nam się wydawać, że naturalny człowiek czyni coś dobrego. Ale sąd Boży jest jasny: „Nie ma nikogo, kto by dobrze czynił, ani jednego”. Jest całkowicie niemożliwe, aby naturalny człowiek zrobił coś dobrego. Naturalny człowiek nie może i nie szuka Boga.

Jest raczej buntownikiem, który sprzeciwia się Bogu i królestwu Bożemu. Jest niewolnikiem grzechu, który nie może zrobić nic poza grzechem. Jest ślepy w swoim zrozumieniu i przewrotny w swoich sądach. Na wszystkie sposoby naśladuje swojego duchowego ojca, diabła. Nawet jego wola jest zniewolona przez wolę szatana. Tego naucza nas Jezus, kiedy mówi: „Wy jesteście z waszego ojca – diabła i chcecie spełniać pożądliwości waszego ojca.” (J 8:44). W ten sposób naturalny człowiek faktycznie nienawidzi Boga i Jego namaszczonego Syna. Jest tak daleki od chęci i szukania zbawienia w jedynym prawdziwym Bogu, że bardziej kocha ciemność niż światło. „A potępienie polega na tym, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie umiłowali ciemność bardziej niż światłość, bo ich uczynki były złe. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie idzie do światłości, aby jego uczynki nie były zganione” (J 3:19-20). Rzeczywiście, jak uczy nas Pismo Święte, naturalny człowiek jest „martwy w swoich grzechach i nieobrzezaniu swego ciała” (Kol 2:13).

To zepsucie naszej natury dziedziczymy po naszych ojcach. W wyniku grzechu Adama jego naturastała się grzeszna i ta niegodziwość jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Urodziliśmy się grzesznikami. Jesteśmy zepsuci z natury, nawet zanim popełnimy jakiekolwiek osobiste grzechy. Wszyscy musimy powiedzieć za Dawidem: „Oto zostałem zrodzony w nieprawości i w grzechu poczęła mnie moja matka” (Ps 51:5). W rzeczywistości, nawet pomijając naszą zepsutą naturę, jesteśmy winnymi grzesznikami, ponieważ Bóg uznaje nas za winnych pierwszego grzechu Adama w raju. Apostoł Paweł mówi: „Dlatego, tak jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech – śmierć, tak też na wszystkich ludzi przeszła śmierć, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” (Rz 5:12). Grzech naszego ojca Adama jest nam przypisany. Jesteśmy tak samo winni zjedzenia zakazanego owocu jak on. To jest nasz stan naturalny.

Jak zatem jest możliwe, aby człowiek przyczynił się do swojego odrodzenia swoją wolą lub uczynkami? Oprócz suwerennej łaski Bożej jesteśmy winnymi, skorumpowanymi grzesznikami, którzy nie mogą i nie chcą zmienić swoich zatwardziałych serc. Poza Bogiem nasza wola i uczynki tylko bardziej przyczyniają się do naszego długu. Poza Bogiem jesteśmy dziećmi diabła, które razem z nim i jego złymi aniołami zasługują na potępienie. Poza Bogiem nie możemy zrobić nic, co by się podobało w Jego oczach. Bez Boga zbawienie jest niemożliwe. Jesteśmy jak wyschnięte kości w środku doliny — kości, które nie żyją i nie mogą żyć, kości bez ciała, kości bez tchnienia życia. Jednak cały lud Boży żyje, ponieważ Bóg w swojej odradzającej łasce suwerennie daje im to życie. Mówi do nich: „Wtedy powiedział do mnie: Prorokuj o tych kościach i mów do nich: Wyschłe kości, słuchajcie słowa PANA. Tak mówi Pan BÓG do tych kości: Oto sprawię, że wstąpi w was tchnienie i ożyjecie; Nałożę na was ścięgna i sprawię, że obrośniecie ciałem, oblekę was w skórę, i włożę w was tchnienie, i ożyjecie. I poznacie, że ja jestem PANEM” (Eze 37:4-6). To, czego grzesznicy nie mogą zrobić, czyni Bóg.

     

Zbawcze wezwanie

Kiedy Bóg udziela Swojej odradzającej łaski człowiekowi, człowiek ten zostaje suwerennie przemieniony w głębi swojej istoty. Ten, który był kiedyś duchowo martwy, zostaje wzbudzony z martwych. Narodził się na nowo z góry. Ten, kto kiedyś nie mógł nawet „zobaczyć królestwa Bożego” (Ew. Jana 3:3), otrzymuje oczy do patrzenia, uszy do słuchania i serce do zrozumienia spraw Bożych i Jego królestwa. W odrodzeniu Bóg udziela duchowej mocy, która umożliwia człowiekowi poszukiwanie, poznanie i przyjęcie Chrystusa oraz wszystkich Jego dobrodziejstw.

Nie oznacza to jednak, że człowiek jest ostatecznie zdany na siebie, że nie potrzebuje już Boga. Zbawienie jest tak całkowicie w rękach Bożych, że nawet po odrodzeniu człowiek nie dochodzi do wiary i pokuty bez dalszego działania Boga. Jeśli wybrany, odrodzony grzesznik ma dojść do nawrócenia i do świadomości swego zbawienia, Bóg musi suwerennie i zbawczo wezwać go do takiej duchowej aktywności, aby jego oczy widziały, uszy słyszały, a serce rozumiało sprawy Boże.

W ten sposób apostoł uczy nas, że zbawcze wezwanie Boga jest niezbędnym ogniwem w nierozerwalnym łańcuchu zbawienia. Mówi: „Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych też uwielbił.” (Rz 8:30). Tak jak człowiek musi być predestynowany do zbawienia, tak też musi być powołany. Bo lud Boży to ci, którzy „rozgłaszają cnoty tego, który ich powołał z ciemności do swej cudownej światłości” (1 Piotra 2:9). Każde prawdziwe dziecko Boże zostało wezwane z ciemności grzechu i śmierci do chwalebnego światła Bożego zbawienia.

Bez tego zbawczego wezwania Boga jest całkowicie niemożliwe, aby ktokolwiek wzywał Go dla zbawienia. Bo to nie ludzkie wezwanie Boga jest pierwsze w zbawieniu, ale Boże wezwanie do człowieka. Rzeczywiście, człowiek musi prosić Boga o zbawienie. Apostoł mówi: „Każdy bowiem, kto wezwie imienia Pana, będzie zbawiony.” (Rz 10:13). Apostoł jednak dalej pyta: „Jakże więc będą wzywać tego, w którego nie uwierzyli? A jak uwierzą w tego, o którym nie słyszeli? A jak usłyszą bez kaznodziei?” (Rz 10:14). Jeśli wybrany grzesznik ma być zbawiony, musi wołać do Boga. Czyni to jednak tylko przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Najpierw musi uwierzyć. Bez wiary nie można wzywać Boga. Ale ta wiara w Chrystusa przychodzi tylko przez usłyszenie Chrystusowego wezwania. Wybrany, odrodzony grzesznik musi usłyszeć głos Chrystusa, który wzywa go z ciemności do cudownej światłości. Chrystus, jako Dobry Pasterz swoich owiec, wzywa swoich ludzi do siebie. Mówi, że “on nazywa swoje owce po imieniu i wyprowadza je” (J 10:3). Chrystus sam mówi do swoich ludzi i wzywa wiarę i pokutę z ich odrodzonych serc.

To wezwanie Boga w Chrystusie do Jego wybranego ludu jest potężnym, skutecznym wezwaniem, któremu nie można się oprzeć. Jest to wezwanie wewnętrzne, skierowane do odrodzonego serca, które zawsze przynosi owoce. Słyszą żywe Słowo Żywego Boga i to Słowo robi dokładnie to, czego chce Bóg. W ten sposób Bóg mówi: „Tak będzie z moim słowem, które wyjdzie z moich ust: nie wróci do mnie na próżno, ale uczyni to, co mi się podoba, i poszczęści mu się w tym, do czego je poślę.” (Iz. 55:11). Kiedy Chrystus wzywa owce, słyszą Jego głos i w rezultacie potężnego działania tego Boskiego Słowa z wiarą podążają za swoim Pasterzem. Jezus mówi: „Moje owce słuchają mego głosu i ja je znam, a one idą za mną” (Ew. Jana 10:27).

Co więcej, nieodparte wezwanie Boga przychodzi poprzez zewnętrzne głoszenie ewangelii. Końcowe pytanie z Rzymian 10:14 brzmi: „A jak usłyszą bez kaznodziei?” Odrodzony grzesznik słyszy wezwanie Chrystusa tylko poprzez głoszenie ewangelii. Odpowiedzią wiary, pokuty, posłuszeństwa i miłości odrodzonego grzesznika jest zawsze odpowiedź na wezwanie ewangelii. Apostoł może więc zawołać: „Lecz my nieustannie powinniśmy dziękować Bogu za was, bracia umiłowani przez Pana, że Bóg od początku wybrał was do zbawienia przez uświęcenie Ducha i wiarę w prawdę. Do tego powołał was przez naszą ewangelię, abyście dostąpili chwały naszego Pana Jezusa Chrystusa.” (II Tes. 2:13-14).

To jednak nie znaczy, że to wezwanie jest w jakiś sposób dziełem człowieka. Kaznodzieja przynosi Słowo Boże, które tak dotyka odrodzonego serca, że rodzi się wiara i pokuta, a jednak nie jest to dzieło kaznodziei, ani dzieło odrodzonego grzesznika. To wszystko jest dziełem Bożym. Jest to suwerenne Boże wezwanie. Bo Bóg jest Bogiem, który “nas zbawił i powołał świętym powołaniem nie na podstawie naszych uczynków, ale na podstawie swojego postanowienia i łaski, która została nam dana w Chrystusie Jezusie przed wiecznymi czasy.” (II Tym. 1:9). Człowiek nie wzywa najpierw Boga, ale to Bóg wzywa człowieka. Nie z powodu czegokolwiek, czym człowiek jest lub co robi, ale w doskonałej harmonii z Jego przeznaczeniem i obfitą łaską. On, przez zwiastowanie, suwerennie wzywa swoich wybranych ludzi: “Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a ja wam dam odpoczynek.” (Mat. 11:28). Oni, dzięki Jego łasce, słyszą w tych słowach głos swego Zbawiciela i idą do Niego, naśladują Chrystusa. Albowiem “Wierny jest Bóg, przez którego zostaliście powołani do społeczności jego Syna, Jezusa Chrystusa, naszego Pana.” (I Kor. 1:9). Bóg, który obiecuje zbawić swój lud, wywołuje z ich serc wiarę, która jednoczy ich z Chrystusem, aby mogli cieszyć się Jego społecznością na zawsze.

     

Zbawcza wiara

Kiedy Bóg suwerennie odradza wybranego grzesznika i wzywa go przez Swoje Słowo i Ducha, grzesznik zawsze dochodzi do prawdziwej i zbawczej wiary. Ponieważ w odrodzeniu Bóg daje mu życie duchowe i ponieważ przez zbawcze wezwanie Bóg nieodparcie wzywa go do wiary, musi on uwierzyć. To jest niemożliwe, aby nie wierzył. Odrodzone serce, które słyszy wezwanie Chrystusa, zawsze wierzy w Chrystusa. Tak więc wiara jest istotną częścią zbawienia. Nikt nie może być zbawiony bez wiary. Czytamy: “Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, a kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim” (J 3:36). Jeśli wierzysz, masz życie wieczne. Jeśli nie wierzysz, nie masz nic z życia wiecznego. Dlatego Jezus głosił: “Pokutujcie i wierzcie ewangelii.” (Ewangelia wg św. Marka 1:15). Podobnie Paweł i Sylas głosili: “Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony i ty, i twój dom” (Dz 16:31). Nie ma zbawienia bez zbawczej wiary.

Ponieważ Pismo Święte wyraźnie mówi, że obowiązkiem wszystkich ludzi jest wierzyć w Chrystusa, większość ludzi zakłada, że wiara jest częściądziałania człowieka w zbawieniu. Współcześni ewangeliści krzyczą, że wiara jest warunkiem zbawienia, który człowiek musi spełnić, zanim Bóg go zbawi. Mówią nam, że Bóg chciałby nas zbawić, ale nie może, dopóki najpierw nie uwierzymy. Bóg uczynił wszystko, co jest konieczne dla naszego zbawienia. Jest gotowy, aby nas zregenerować, gotowy, aby dać nam swoją łaskę, gotowy, aby przebaczyć nam nasze grzechy, ale wszystko to zależy od naszej wiary. O tak, Bóg czyni wszystko w zbawieniu. Jesteśmy zbawieni tylko dzięki Jego łasce. Ale ta jedna rzecz jest pozostawiona człowiekowi. Najpierw musimy uwierzyć. Bóg nie może i nie chce zrobić tego za nas. Cała zbawcza łaska Boża czeka na akt wiary człowieka.

Wszystko to jest jednak sprzeczne z nauczaniem Pisma Świętego. Wiara jest w takim samym stopniu suwerennym dziełem Boga, jak cała reszta zbawienia. Widać to na przykładzie faktu, że człowiek nie odrodzony nie może uwierzyć w Chrystusa. Jak człowiek, który jest “martwy w występkach i grzechach” (Ef 2:1), może wierzyć w Chrystusa? Duchowo martwy człowiek nie ma duchowego życia, nie ma duchowej mocy, aby uwierzyć. Jezus mówi: “Nikt nie może przyjść do mnie, jeśli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał …” (J 6:44). Żaden człowiek, sam z siebie, nie ma zdolności, aby pójść do Chrystusa w wierze. Jest to całkowicie niemożliwe. Tylko wtedy, gdy Bóg suwerennie pociąga nas swoją nieodpartą łaską, mamy prawdziwą wiarę, która szuka Chrystusa.

Tak więc wiara nie jest dziełem człowieka, ale Boga. Pismo Święte uczy nas, że lud Boży “wierzy według działania potęgi jego [tj. Boga] siły” (Ef 1:19). Wiara nie jest więc darem człowieka dla Boga, ale darem Boga dla człowieka. Człowiek nie posiada wiary w sposób naturalny. Jeśli Bóg mu jej nie daje, to jej nie ma. Dlatego apostoł Paweł oświadcza: “Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to dar Boga. Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił.” (Efez. 2:8-9). Wiara nie jest z nas. To nie jest dzieło nieodrodzonego serca i woli. Wiara jest darem Bożym, który Bóg z łaski udziela swojemu ludowi wybranemu. Potwierdzają to słowa apostoła skierowane do wierzących w Filippi. Mówi: „Gdyż wam dla Chrystusa dane jest nie tylko w niego wierzyć, ale też dla niego cierpieć” (Filip. 1:29).

Wiara jest tak dalece wyjęta z rąk człowieka, że Pismo Święte przypisuje ją tylko samemu Jezusowi Chrystusowi. Czytamy w Hebr. 12:2: “Patrząc na Jezusa, twórcę i dokończyciela wiary …” Człowiek nie jest autorem swojej własnej wiary. Jest nim Jezus Chrystus. On jest źródłem wszelkiej wiary, ponieważ to On sam zasłużył na wiarę dla wszystkich swoich ludzi przez swoją śmierć na krzyżu. Dlatego to On zapoczątkowuje wiarę poprzez działanie w sercach swoich ludzi. To On sprawia, że wiara ta wzrasta i rozwija się, aż doprowadzi ją do końca, do doskonałości w chwale. Nic dziwnego, że można powiedzieć o Chrystusie: “A Pan dodawał kościołowi każdego dnia tych, którzy mieli być zbawieni” (Dz 2:47). To Chrystus, który zbiera swoich wybranych ze świata działając w ich sercach i w ten sposób dodaje ich do Swojego Kościoła.

To, że wiara jest suwerennym dziełem Boga, jest ponad wszelką wątpliwość wykazane przez fakt, że ostatecznym źródłem wiary jest Boże wybranie. Poza wyborem nikt nie może wierzyć. Chociaż bezbożni odmawiają wiary z powodu swoich złych serc, to jednak suwerenną przyczyną niewiary jest potępienie. Jezus uczy nas tego, gdy mówi: “Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec …” (Jan 10:26). Ci ludzie, do których Jezus mówił, nie uwierzyli, ponieważ nie byli owcami Chrystusa – Jego wybranymi ludźmi. Z drugiej strony, kiedy człowiek wierzy, to tylko dlatego, że jest jednym z wybranych przez Boga. Czytamy w Dziejach Apostolskich 13:48: “… i uwierzyli wszyscy, którzy byli przeznaczeni do życia wiecznego.” Skoro wiara jest darem Bożym, to oczywiście daje ją tylko tym, których wybrał do zbawienia. Wybranym dana jest wiara, aby rzeczywiście zostali zbawieni tak, jak Bóg to zaplanował. Dlatego wszyscy, którzy wierzą w Pana Jezusa Chrystusa, muszą przyznać, że “uwierzyli dzięki łasce Bożej” (Dz 18:27) – suwerennej łasce Bożej.

    

Nawrócenie

Kiedy Bóg suwerennie działa zbawczą wiarę w sercu odrodzonego grzesznika, rezultatem tego jest nawrócenie. Zbawcza wiara ma taki charakter, że nawrócenie jest zawsze jej owocem. Nawrócenie jest wiarą w działaniu. Niemożliwe jest posiadanie prawdziwej wiary bez odwrócenia się od swoich grzechów do Boga. Nawrócenie jest duchowym, nawróceniem. Tak można powiedzieć o Tesaloniczanach, którzy nawrócili się z bałwochwalstwa: “(…) nawróciliście się od bożków do Boga, aby służyć żywemu i prawdziwemu Bogu (…)” (I Tes. 1:9). Nawrócenie jest odwróceniem się od szatana do Boga. Jest to odwrócenie się od królestwa ciemności do światła królestwa Jezusa Chrystusa. Jest to odwrócenie się od życia pełnego niegodziwości i grzechu do życia w sprawiedliwości. W nawróceniu wierzący żałuje za swoje grzechy. Zmienia swój umysł odnośnie swojego grzechu, a więc i swojego życia. Widzi, że jest grzesznikiem, wypełnia go bogobojny smutek z powodu swoich grzechów, tak że w końcu porzuca swój grzech. Chociaż wierzący w tym życiu zawsze jest grzesznikiem, to jednak codziennie odwraca się od swoich grzechów do Boga.

Nawrócenie, podobnie jak wiara, jest istotną częścią zbawienia. Jezus powiedział: “Zaprawdę powiadam wam: Jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.” (Mat. 18:3). Tak więc zarówno w Starym Testamencie, jak i w Nowym nakaz nawrócenia jest przedstawiony jako ważna część głoszenia ewangelii. Bóg, przez proroka Ezechiela, żąda: “Nawróćcie się i odwróćcie się od wszystkich swoich występków, aby nieprawość nie stała się waszą zgubą.” (Ezech. 18:30). Apostoł Piotr głosił w dniu Pięćdziesiątnicy: “Dlatego pokutujcie i nawróćcie się, aby wasze grzechy były zgładzone, gdy nadejdą od obecności Pana czasy ochłody” (Dz. Ap. 3:19). Nikt nie wchodzi do królestwa Bożego bez słuchania polecenia, aby pokutować i nawrócić się.

Ale to polecenie nie oznacza, że człowiek sam z siebie ma zdolność do nawrócenia się. Nawrócenie nie jest dziełem człowieka. Tak jak niemożliwe jest dla człowieka, poza łaską, aby uwierzył, tak niemożliwe jest dla niego, aby pokutował i odwrócił się od swoich grzechów. Nawrócenie jest dziełem samej łaski Bożej. To jest doświadczenie każdego prawdziwego dziecka Bożego. Dlatego słyszymy, jak lud Boży woła do Boga: “Nawróć mnie, a będę nawrócony, bo ty jesteś PANEM, moim Bogiem” (Jer. 31:18). Jeżeli Pan Bóg nie odwróci człowieka od jego grzechów, to nie ma nawrócenia. Jeżeli jednak Bóg go nawróci, to rzeczywiście zostanie on nawrócony. Psalmista ujmuje to w ten sposób: “PANIE, Boże zastępów, odnów nas, rozjaśnij nad nami swoje oblicze, a będziemy wybawieni.” (Ps. 80:19). Jesteśmy zbawieni tylko wtedy, gdy Bóg zwróci na nas swoje jaśniejące oblicze miłości i łaski, i przez tę miłość i łaskę rzeczywiście odwróci nas od naszych grzechów do siebie.

To, że nawrócenie jest suwerennym dziełem Boga, jest jeszcze bardziej pokazane przez fakt, że jeśli Bóg wstrzymuje swoją łaskę i zatwardza człowieka, nie może być mowy o nawróceniu. Apostoł Jan cytując proroka Izajasza mówi o Bogu: “Zaślepił ich oczy i zatwardził ich serce, aby oczami nie widzieli i sercem nie zrozumieli, aby się nie nawrócili, żebym ich nie uzdrowił” (Jan 12:40). Bóg, w Jego świętości i sprawiedliwości, zaślepia oczy i zatwardza serca potepionych tak, że nie będą i nie mogą się nawrócić. O Bogu czytamy: “A zatem komu chce, okazuje miłosierdzie, a kogo chce, czyni zatwardziałym” (Rzym. 9:18). Nawrócenie ostatecznie zależy od suwerennego wyboru Boga. On albo zatwardza, albo okazuje miłosierdzie.

To samo jest prawdą o pokucie. Żaden człowiek nie może żałować swoich grzechów bez potężnego działania łaski. Kiedy Żydzi usłyszeli, że Bóg zbawił także pogan, powiedzieli: “A więc i poganom Bóg dał pokutę ku życiu” (Dz 11,18). Podobnie jak wiara, “pokuta ku życiu” jest czymś, co Bóg musi “udzielić” człowiekowi, jeśli ma ją mieć. Nie może nawrócić się o własnych siłach. Paweł napominał Tymoteusza: “A sługa Pana nie powinien wdawać się w kłótnie, lecz ma być uprzejmy względem wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący złych; Łagodnie nauczający tych, którzy się sprzeciwiają; może kiedyś Bóg da im pokutę, aby uznali prawdę …” (II Tym. 2:24-25). Tak bardzo pokuta jest dziełem Bożym, że apostoł Piotr mógł głosić: “Tego (Chrystusa) Bóg wywyższył swoją prawicą, aby był władcą i zbawicielem, aby ludowi Izraela dać pokutę i przebaczenie grzechów” (Dz. Ap. 5:31). Izrael (wybrani Boży) pokutuje i otrzymuje przebaczenie tylko dlatego, że Bóg daje pokutę przez wywyższonego Zbawiciela. Pismo Święte jest jasne. Nikt nie nawraca się od swoich grzechów do Boga, jak tylko przez suwerenną łaskę.

    

Usprawiedliwienie

Usprawiedliwienie przez wiarę jest jednym z największych błogosławieństw zbawienia, jakim cieszy się wierzący. Być usprawiedliwionym oznacza, że ktoś zostaje uznany za sprawiedliwego przed sądem Bożym. Chociaż jest grzesznikiem, który codziennie łamie święte prawo Boże, jego stan prawny jest stanem doskonałej prawości. W usprawiedliwieniu uważa się, że człowiek jest wolny od wszelkiej winy i potępienia. Bóg uważa go za tak sprawiedliwego, jakby nigdy nie zgrzeszył i jakby zawsze zachowywał Jego przykazania doskonale.

Powinno być oczywistym, że to błogosławieństwo zbawienia nie ma absolutnie nic wspólnego z wolą i uczynkami człowieka. Pismo Święte uczy nas, że to Bóg usprawiedliwia i czyni to przez swoją suwerenną łaskę. Prorok Izajasz pisze: “Mówiąc: Tylko w PANU mam wszelką sprawiedliwość i siłę … W PANU będzie usprawiedliwione i będzie się chlubić całe potomstwo Izraela” (Iz. 45:24-25). Cała nasza sprawiedliwość jest “w PANU”. Nie usprawiedliwiamy samych siebie. Tego właśnie nauczał apostoł Paweł chrześcijan z Galacji, gdy powiedział: “[…] człowiek nie jest usprawiedliwiony z uczynków prawa […]dlatego że z uczynków prawa nie będzie usprawiedliwione żadne ciało” (Gal. 2:16). Usprawiedliwienie jest całkowicie dziełem Boga Wszechmogącego. Jeśli Bóg nas nie usprawiedliwia, to nic, co myślimy, mówimy lub robimy, nie może uczynić nas sprawiedliwymi przed doskonałością Jego sprawiedliwości.

Sama natura usprawiedliwienia uczy nas, że jest zupełnie niemożliwe, aby to błogosławieństwo było dziełem człowieka. Usprawiedliwienie oznacza bowiem, że grzesznik zostaje uznany za sprawiedliwego. Kiedy Bóg nas usprawiedliwia, usprawiedliwia ludzi, którzy sami w sobie są grzesznikami. Dlatego apostoł Paweł mówi nam, że Bóg “usprawiedliwia bezbożnych” (Rz 4:5). Kiedy Bóg usprawiedliwia grzesznika, przebacza mu jego grzech – grzech, który czyni go godnym potępienia. Człowiek jest nieprawy, nie sprawiedliwy; ale Bóg nie liczy jego grzechu przeciwko niemu.To jest właśnie cud usprawiedliwienia. Dawid wyraził to w ten sposób: “Błogosławiony ten, komu przebaczono występek, komu grzech zakryto. Błogosławiony człowiek, któremu PAN nie poczytuje nieprawości i w którego duchu nie ma podstępu.” (Ps. 32:1-2). W usprawiedliwieniu Bóg może powiedzieć do swojego ludu: “Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby były czerwone jak karmazyn, staną się białe jak wełna” (Iz. 1:18).

Co więcej, to nie jest tak, że Bóg po prostu przeoczył grzech. O nie! Boska przyczyna usprawiedliwienia nigdzie nie jest tak wyraźnie widoczna, jak w fakcie, że Bóg posłał swojego Syna, aby usprawiedliwił swój lud przez Jego śmierć na krzyżu. Ktoś musi zapłacić za grzech wybranych. Tym kimś jest sam Bóg przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Podstawą i fundamentem usprawiedliwienia jest krew Chrystusa. Grzechy ludu Bożego zostały zmazane we krwi Baranka. Dlatego Bóg mógł powiedzieć o Chrystusie: “Z udręki swojej duszy ujrzy owoc i nasyci się. Mój sprawiedliwy sługa swoim poznaniem usprawiedliwi wielu, bo sam poniesie ich nieprawości” (Izaj. 53:11). Rzeczywiście, człowiek jest “usprawiedliwiony Jego krwią” (Rz 5:9). On zgładził grzechy Swojego ludu i dał im Swoją własną sprawiedliwość.W tym momencie, kiedy Chrystus umarł na krzyżu, Jego lud był obiektywnie usprawiedliwiony.

Ponieważ jedyną podstawą usprawiedliwienia jest śmierć Chrystusa, nie możemy nawet przypisywać tego wierze. Rzeczywiście jesteśmy usprawiedliwieni przez wiarę. „Abraham uwierzył Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość” (Rzym. 4:3). Ale to nie znaczy, że nasza wiara jest naszą sprawiedliwością. Tak być nie może, ponieważ nasza wiara jest słaba i niedoskonała. Naszą sprawiedliwością jest Jezus Chrystus. Apostoł mówi: „Lecz wy z niego jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością …” (I Kor. 1:30). Wiara jest ustanowionym przez Boga i danym przez Boga środkiem usprawiedliwienia, ale nie jest jego podstawą. Przez wiarę jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem i uczestniczymy w Jego śmierci i zmartwychwstaniu, Jego sprawiedliwości i życiu. Przez wiarę subiektywnie doświadczamy błogosławieństwa usprawiedliwienia. Ale ta wiara nie może być podstawą usprawiedliwienia.

Tak dalece usprawiedliwienie jest oddalone od naszej woli i naszych uczynków, że jest ono dokonane już w wiecznej radzie Bożej. Tak jak Chrystus został “zabity od założenia świata” (Obj. 13:8), tak też wybrany lud Boży został wiecznie usprawiedliwiony w dekrecie i woli Bożej. On zawsze widział wybranych w Chrystusie Jezusie jako sprawiedliwych. W ten sposób Balaam został zmuszony do oświadczenia: “Nie dostrzegł (Bóg) nieprawości w Jakubie ani nie widział przestępstwa w Izraelu …” (Num. 23:21). Mimo, że lud to grzesznicy, On zawsze widział ich jako tych, którzy zostali obmyci we krwi. Dlatego nie jest dziwne, że apostoł może pytać: “Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Bóg jest tym, który usprawiedliwia. Któż potępi? Chrystus jest tym, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który też jest po prawicy Boga i wstawia się za nami” (Rz. 8:33-34). Usprawiedliwienie ludu Bożego jest pewne, ponieważ jest suwerennym dziełem samego Boga. On przypisuje swojemu ludowi sprawiedliwość Jezusa Chrystusa, Pana. Nic nie może być dodane do tej sprawiedliwości.

    

Uświęcenie

Tak jak Bóg suwerennie usprawiedliwia swój lud przez krew Chrystusa, tak też sam Bóg suwerennie uświęca go przez potężne działanie Ducha Chrystusa. Podczas gdy usprawiedliwienie ma związek z naszym stanem prawnym przed Bogiem, uświęcenie ma związek z naszym aktualnym stanem. Jesteśmy uwolnieni od winy grzechu przez usprawiedliwienie, ale nadal jesteśmy grzesznikami. Grzech nadal trwa w dziecku Bożym, tak że nawet najlepsze z jego dobrych uczynków są przez niego skalane. Jednak w uświęceniu lud Boży zostaje uwolniony od mocy i panowania grzechu. Duch Boży daje łaskę, aby „zrzucić starego człowieka” i „przyodziać się w nowego człowieka, który się odnawia w poznaniu na obraz tego, który go stworzył” (Kol 3:9-10). Apostoł Paweł mówi o tym w II Liście do Koryntian 3:18: „ecz my wszyscy, którzy z odsłoniętą twarzą patrzymy na chwałę Pana, jakby w zwierciadle, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, za sprawą Ducha Pana.” Chociaż wierzący nigdy nie będzie doskonały w tym życiu, w uświęceniu jest coraz bardziej przemieniany na obraz Chrystusa.

Nie można zatem zaprzeczyć, że usprawiedliwiony grzesznik musi wykonywać dobre uczynki. To nieprawda, że ​​możesz żyć jak diabeł, ponieważ jesteś usprawiedliwiony. Chociaż w usprawiedliwieniu wierzący jest suwerennie uwolniony od winy każdego grzechu, jego usprawiedliwienie nie jest podstawą do niegodziwego życia. To jest kłamstwo diabła. My, którzy wierzymy w suwerenność Bożej łaski, wierzymy, że Bóg tak działa w sercach swojego ludu, że sprawia, iż coraz bardziej uciekają od grzechu i szukają tego, co jest dobre i słuszne. Dobre uczynki są istotną częścią życia chrześcijańskiego. Dlatego apostoł Piotr napomina nas: „Lecz jak ten, który was powołał, jest święty, tak i wy bądźcie świętymi we wszelkim waszym postępowaniu; Gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo ja jestem święty” (I P 1:15-16). Jezus mówi nam, że poprzez przynoszenie obfitych owoców manifestujemy fakt, że jesteśmy Jego naśladowcami. Mówi: „W tym będzie uwielbiony mój Ojciec, że wydacie obfity owoc; i będziecie moimi uczniami” (Ew. Jana 15:8). Ci, którzy są obiektami Bożej łaski, mają uwielbić Boga, pokazując światu dobre uczynki, które ta łaska w nich dokonała. „Tak niech wasza światłość świeci przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili waszego Ojca, który jest w niebie” (Mt 5:16).

W rzeczywistości, jeśli człowiek mówi, że jest wierzący, a mimo to prowadzi niegodziwe życie w ciągłym grzechu i rozpuście, pokazuje nam, że nie jest obiektem Bożej łaski. Wiara, która jest dana przez łaskę Bożą, jest wiarą, która szuka Boga i sprawiedliwości Królestwa Bożego. Jakub uczy nas tego, kiedy mówi: “Jaki z tego pożytek, moi bracia, jeśli ktoś mówi, że ma wiarę, a nie ma uczynków? Czy wiara może go zbawić? (…)Tak i wiara, jeśli nie ma uczynków, martwa jest sama w sobie” (List Jakuba 2:14, 17). Prawdziwa wiara zawsze przejawia się w dobrych uczynkach. Rzeczywiście, wierzący jest daleki od doskonałości. Niemniej jednak, jego uświęcenie zakłada, że stara się on czynić to, co jest dobre i miłe Bogu.

Ale czy te dobre uczynki są wytworem własnej siły wierzącego? Czy przyczyniają się one do zbawienia? Czy mogą być uważane za udział człowieka w zbawieniu? Nie, nigdy! Jest to niemożliwe, ponieważ wszystkie dobre uczynki, które wykonuje wierzący, są wyłącznie wytworem łaski Bożej. Poza Bożym dziełem uświęcenia Jego lud nie może nic uczynić. Tak więc czytamy w Liście do Filipian 2:13: “Bóg bowiem sprawia w was i chęć, i wykonanie według jego upodobania.”. Wierzący czyni to, co jest miłe Bogu tylko dlatego, że Bóg suwerennie działa w nim to dobre dzieło. On sprawia, że wierzący chce czynić to, co jest właściwe i On sprawia, że również to robi. W rzeczywistości, wszystkie dobre uczynki, które wykonuje Jego lud, zostały ustalone przez Boga przed założeniem świata. “Jesteśmy bowiem jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg wcześniej przygotował, abyśmy w nich postępowali” (Ef. 2:10). Życie chrześcijanina w uświęceniu jest tak bardzo w rękach Boga, że poszczególni wierzący wykonują wszystkie dobre uczynki, które Bóg przeznaczył dla każdego z nich.

Tak więc uświęcenie jak i usprawiedliwienie, jest całkowicie dziełem Boga. Tak jak Chrystus jest naszym usprawiedliwieniem, tak też jest On naszym uświęceniem. “Lecz wy z niego jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem …” (I Kor. 1:30). Uświęcenie jest wynikiem suwerennej pracy Ducha Chrystusowego, opartej na krwi Chrystusa. Tylko w mocy krwi Chrystusa wierzący może pokonać grzech i czynić to, co jest dobre. Duch Święty uczy nas tego w Liście do Hebrajczyków 10:10: “Za sprawą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.” Rzeczywiście, Chrystus Jezus, nasz Pan, który umarł za swój lud, jest całym zbawieniem. Od początku do końca zbawienie jest oparte na Jego drogocennej krwi.

    

Zachowanie i wytrwałość

Ponieważ Bóg suwerennie wybiera grzesznika do życia wiecznego, odradza go Duchem Chrystusowym, powołuje go, daje mu wiarę i skruchę Swoją nieodpartą łaską, usprawiedliwia go uświęca swoją wszechmocą, musi być również prawdą, że nawrócony grzesznik zostaje stworzony do wytrwania w wierze dzięki zachowującej łasce Bożej. Prawdziwy wierzący, który jest zbawiony suwerenną łaską Bożą, nie może utracić tego zbawienia. Bóg swoją suwerenną mocą utrzymuje wierzącego, aby nie mógł całkowicie i bezwzględnie upaść ze stanu łaski. Tak więc apostoł Piotr mówi, że ci, którzy są „wybrani zgodnie z uprzednia wiedzą Boga” i „zrodzeni na nowo do żywej nadziei”, są „mocą Boga przez wiarę ku zbawieniu, przygotowanemu do objawienia się w czasie ostatecznym” (1 Piotra 1:2-5). Bóg swoją wszechmocą zachowuje prawdziwe dziecko Boże, aby otrzymało to ostateczne i całkowite zbawienie, które zostanie objawione przy powtórnym przyjściu Chrystusa.

Nie może być inaczej, gdyż dzieło zbawienia jest dziełem Boga. Boże dzieło nie zawodzi. Praca człowieka jest ograniczona i często na nic się nie zda. Ale dzieło Boga jest wszechmocnym i suwerennym dziełem. Kiedy ustanawia swoje przymierze ze swoim ludem, obiecuje zbawić ich we krwi Chrystusa, a potem zbawi ich swoją łaską, to wielkie dzieło jest niezawodne i pewne. To wieczne dzieło. Tak Bóg mówi przez proroka Izajasza: „A choćby i góry się poruszyły i pagórki się zachwiały, moje miłosierdzie nie odstąpi od ciebie, a przymierze mojego pokoju nie zachwieje się, mówi PAN, który lituje się nad tobą” (Iz 54:10). Rzeczywiście, góry mogą odejść; ale dobroć, miłosierdzie, miłość Boga, który zbawia Swój lud, będzie trwała w nich na zawsze. Bóg się nie zmienia. Kiedy On kogoś zbawia, to rzeczywiście go zbawia – zbawiana zawsze. Kiedy Bóg życia daje życie, to życie jest życiem wiecznym, które nigdy nie umiera. W ten sposób Jezus mógł powiedzieć: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto słucha mego słowa i wierzy temu, który mnie posłał, ma życie wieczne i nie będzie potępiony, ale przeszedł ze śmierci do życia.” (Jana 5:24). Życie wieczne nie jest czymś, co można stracić. Gdyby tak było, nie byłoby życia wiecznego.

Wieczne zbawienie wybranego ludu Bożego jest tak pewne, że nic nie może go im odebrać. Chociaż źli ludzie starają się skłonić ich do ucieczki z nimi w całej ich lubieżności i grzechu, chociaż sam diabeł kusi ich, by porzucili Boga i prawdę Jego Słowa, nikt nie jest w stanie odebrać im łaski, którą Bóg im dał. Jezus mówi: „A ja daję im życie wieczne i nigdy nie zginą ani nikt nie wydrze ich z mojej ręki. Mój Ojciec, który mi je dał, większy jest od wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki mego Ojca” (J 10:28-29). Wierzący są bezpiecznie trzymani w rękach Chrystusa i ich niebiańskiego Ojca. Nikt nie może ich zabrać. Tak, nawet grzechy wierzących nie mogą oddzielić ich od Boga i Jego zbawienia. Wszystkie ich grzechy są zmyte we krwi baranka. Chrystus umarł za nich, a Bóg ich usprawiedliwił. Dlatego lud Boży może powiedzieć za apostołem Pawłem: „Jestem bowiem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani zwierzchności, ani moce, ani teraźniejsze, ani przyszłe rzeczy; Ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie będzie mogło nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Jezusie Chrystusie, naszym Panu.” (Rz 8:38-39).

Nie oznacza to jednak, że ten, kto twierdzi, że jest chrześcijaninem, może żyć tak, jak chce, a mimo to być pewnym zbawienia wiecznego. Apostoł Piotr mówi, że „jesteśmy strzeżeni mocą Bożą przez wiarę” (1 Piotra 1:5). Kiedy Bóg zachowuje swój lud, czyni to w taki sposób, aby wytrwali w wierze. Chociaż prawdziwy wierzący może popaść w ciężki grzech, nie upada całkowicie. Bóg sprowadza go z powrotem, aby przez wiarę kroczył Bożymi drogami. Jest zachowany na drodze wiary — wiary, która prowadzi do pobożnego życia. Dlatego każdy, kto twierdzi, że jest chrześcijaninem, ale stale i otwarcie kroczy drogami grzechu, nie jest prawdziwym dzieckiem Bożym. O takich ludziach mówi apostoł Jan, gdy mówi: „Wyszli spośród nas, ale nie byli z nas. Gdyby bowiem byli z nas, zostaliby z nami. Lecz wyszli spośród nas, aby się okazało, że nie wszyscy są z nas.” (1 Jana 2:19). Jest wielu, którzy twierdzą, że są chrześcijanami, ale nimi nie są. Odpadaja od swojego wyznania. Jednak prawdziwe dziecko Boże trwa w wierze. Nie dlatego, że jest w stanie utrzymać się samo, ale dlatego, że Bóg chroni go swoją łaską. Rzeczywiście, lud Boży ma dobry powód, by radować się wraz z Judą, kiedy mówi: „A temu, który może was ustrzec od upadku i przedstawić jako nienagannych, z radością przed obliczem swojej chwały; Jedynemu mądremu Bogu, naszemu Zbawicielowi, niech będzie chwała i majestat, moc i władza, teraz i po wszystkie wieki. Amen” (Judy 24-25).

     

Wieczna Chwała

Ostatecznym błogosławieństwem, jakie otrzymuje dziecko Boże, jest błogosławieństwo wiecznej chwały w nowych niebiosach i nowej ziemi. On oczekuje na ten wielki dzień, kiedy Jezus przyjdzie i zabierze go, aby był z Nim na zawsze. Gdy bowiem “gdy się Chrystus, nasze życie, ukaże, wtedy i wy razem z nim ukażecie się w chwale” (Kol. 3:4). To dlatego wierzący są w stanie cierpliwie znosić cierpienia i kłopoty tego życia. Wiedzą, że te utrapienia nie będą trwały wiecznie. Wkrótce zostaną zastąpione przez chwałę, która jest tak cudowna, że przekracza nasze wyobrażenie. Dlatego mówimy z apostołem: “Uważam bowiem, że cierpienia teraźniejszego czasu nie są godne porównywania z tą przyszłą chwałą, która ma się w nas objawić” (Rzym. 8:18). Cały grzech, wszystkie choroby, wszystkie słabości i ułomności ludu Bożego zostaną zabrane, tak że staną się oni chwalebni zarówno w ciele jak i w duszy. Będą oni podobni do Chrystusa. Chwała Boga Wszechmogącego będzie w nich świecić i promieniować z nich.

Ta chwała jest dopełnieniem, skończonym rezultatem tego, co zostało rozpoczęte przed założeniem świata w wyborze Jego ludu. Jest to ostatnie ogniwo w nierozerwalnym łańcuchu zbawienia. “Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych też uwielbił” (Rzym. 8:30). To, że ten ostatni krok w zbawieniu jest czymkolwiek innym niż dziełem suwerennej łaski Bożej, jest nie do pomyślenia. Nawet ci, którzy upierają się, że człowiek musi mieć udział w swoim zbawieniu, nie przypisują uwielbienia nikomu innemu jak tylko Bogu. Sama natura tego cudu łaski całkowicie wyklucza go ze sfery pracy człowieka. Jesteśmy uwielbieni jedynie przez suwerenną moc Bożą. Fakt ten, co więcej, jest mocnym dowodem na to, że całe zbawienie jest dziełem samego Boga. Nie możemy bowiem oddzielić uwielbienia od żadnego z pozostałych etapów. Jako dopełnienie zbawienia, jest ono nierozerwalnie związane z każdą częścią zbawienia.

Uwielbienie jest celem i sensem wiecznego wyboru. Kiedy Bóg wybrał swój lud przed założeniem świata, wybrał go do chwały. Dlatego apostoł Paweł mówi: “I żeby dać poznać bogactwo swojej chwały na naczyniach miłosierdzia, które wcześniej przygotował ku chwale” (Rzym. 9:23). Już w Boskim wiecznym dekrecie predestynacji Jego lud został przygotowany do chwały. W rzeczywistości, oni już zostali uwielbieni w Bożej radzie. Na samym początku, koniec został już określony. Ponieważ uwielbienie jest celem wyboru, jest to również cel odrodzenia. Apostoł Piotr pisze: “Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, który według swego wielkiego miłosierdzia zrodził nas na nowo (…) Do dziedzictwa niezniszczalnego i nieskalanego, i niewiędnącego, zachowanego w niebie dla was” (I List Piotra 1:3-4). Lud Boży jest zrodzony po to, aby mógł być uwielbiony. Odrodzenie jest po prostu kolejnym krokiem, który przybliża ich do ostatecznej chwały. Bez niego uwielbienie byłoby niemożliwe. Nawet skuteczne powołanie ma na celu chwałę. Tak więc czytamy w II Liście do Tesaloniczan 2:14: “Do tego powołał was przez naszą ewangelię, abyście dostąpili chwały naszego Pana Jezusa Chrystusa.” Duch Chrystusowy wzywa wybranych do wiary i pokuty, aby mogli dostąpić chwały Chrystusa.

W rzeczywistości wszystkie rzeczy, które Bóg wprowadza w życie wierzących, są tylko środkami, których używa, aby doprowadzić ich do ostatecznej chwały. Psalmista mówi: “Poprowadzisz mnie według swej rady, a potem przyjmiesz mnie do chwały” (Ps. 73:24). Bóg prowadzi swój lud przez całe życie w harmonii z tym, co zamierzył dla niego. Tym celem jest chwała. Przez całe życie Bóg prowadzi ich do wiecznej chwały. Wszystko, co się z nimi dzieje, wszystko, co na nich przychodzi, czy jest “dobre” czy “złe”, jest posyłane przez Pana, aby doprowadzić ich do chwały. Z pewnością więc uwielbienie jest dziełem suwerennej łaski Bożej, ale także całego zbawienia od początku do końca. Wszystko to jest bowiem jednym wielkim dziełem. Zbawienie jest Bożym darem. Jest ono kompletne i doskonałe. Żaden człowiek nie może do niego nic dodać ani z niego ująć.

Rzeczywiście, człowiek nie ma nic, czym mógłby się chlubić. Tak, wierzący jest uwielbiony, ale nawet ta chwała nie jest ostatecznie jego chwałą, ale chwałą Boga. On napełnia wierzącego swoją chwałą. Celem uwielbienia ludu Bożego jest uwielbienie samego Boga. Bóg objawia chwałę swojego wielkiego imienia w zbawieniu, które daje swojemu ludowi przez swoją cudowną łaskę. Tak mówi apostoł Paweł: “Przeznaczył nas dla siebie, ku usynowieniu przez Jezusa Chrystusa, według upodobania swojej woli, dla uwielbienia chwały swojej łaski, którą obdarzył nas w umiłowanym” (Ef. 1:5-6). Zbawienie, chwała, ludu Bożego jest zawsze “dla uwielbienia jego chwały” – chwały jego suwerennej łaski.

Dlatego Pismo Święte wyraźnie mówi, że “Od PANA pochodzi wybawienie” (Jonasza 2:9). Od początku do końca, zbawienie nie jest wynikiem pracy człowieka lub jego woli, ale suwerennej łaski Boga. On jest Bogiem zbawienia. W swoim odwiecznym dekrecie predestynacji zaplanował zbawienie. On rzeczywiście uzyskał zbawienie, posyłając swego Syna, aby umarł za swój lud na krzyżu. On stosuje to zbawienie do serca i życia Jego ludu przez potężne działanie Jego łaski. Ten, kto wierzy Biblii, może jedynie stwierdzić za apostołem Pawłem: “A więc nie zależy to od tego, który chce, ani od tego, który zabiega, ale od Boga, który okazuje miłosierdzie” (Rzym. 9:16). Zbawienie jest w całości od Boga. Chwalmy więc z apostołem Pawłem cudowny majestat Boga Najwyższego.

O głębokości bogactwa zarówno mądrości, jak i poznania Boga! Jak niezbadane są jego wyroki i niedocieczone jego drogi! Któż bowiem poznał myśl Pana albo kto był jego doradcą? Lub kto pierwszy mu coś dał, aby otrzymać odpłatę? Z niego bowiem, przez niego i w nim jest wszystko. Jemu chwała na wieki. Amen. (Rom. 11:33-36).

    

Odniesienia do Pisma Świętego

Suwerenny Bóg

I Kron. 29:11; Dan. 4:34-35; Ps. 22:28; 5Moj. 4:39; Izaj. 40:17; Izaj. 45:9; Izaj. 57:15; Dzieje Apostolskie 17:25, 28

Suwerenna wola Boża

Izaj. 46:9-10; Ef. 1:11; Ef. 3:11; Ps. 33:11; Izaj. 14:24, 27; Prz. 19:21; Izaj. 46:11

Suwerenna predestynacja

Rzym. 9:21-23; II Tes. 2:13; Ps. 33:12; Ef. 1:3-4; Jana 15:16; Judy 4; I Piotra 2:7-8; Rzym. 9:16; II Tym. 1:9

Przedwiedza

Rz 9:11; Rz 8:29-30; Amos 3:2; Jan 10:14-15; 5Moj 7:7-8

Suwerenna miłość Boga

Jer. 31:3; Ef. 2:4-5; I Jana 3:1; Hos. 11:1; Ps. 11:5; Ps. 5:5; Ps. 7:11; Jan 3:36; Mal. 1:1-3; Rz. 9:13; II Tes. 2:16

Miłość Boża i krzyż

I Jana 4:9; Dz 20:28; Dz 4:27-28; Dz 2:23; Ap 13:8; Łk 19:10; Hbr 9:12; I Kor. 1:24-25

Szczególne Odkupienie

Jana 10:14-15, 26; Dzieje Apostolskie 20:28; Efez. 5:25; Rzym. 8:32-34; Rzym. 8:35-39; Jana 10:28; Iz. 53:10-11

Odrodzenie

Efez. 2:4-6; Ezech. 36:26; Jan 1:13; Tytus 3:5; Jan 3:3; I List Piotra 1:3; I List Piotra 1:23

Deprawacja człowieka

Jer. 13:23; Rzym. 3:10-12; Jan 8:44; Jan 3:19-20; Kol. 2:13; Ps. 51:5; Rzym. 5:12; Ezech. 37:4-6

Zbawcze wezwanie

Rzym. 8:30; I List Piotra 2:9; Rzym. 10:13-14; Jan 10:3; Iz. 55:11; Jan 10:27; II Tes. 2:13-14; II Tym. 1:9; Mat. 11:28; I Kor. 1:9

Zbawcza wiara

Jan 3:36; Marek 1:15; Dzieje Apostolskie 16:31; Ef. 2:1; Jan 6:44; Ef. 1:19; Ef. 2:8-9; Fil. 1:29; Hebr. 12:2; Dz.Ap. 2:47; Jan 10:26; Dz.Ap. 13:48; Dz.Ap. 18:27

Nawrócenie

I Tes. 1:9; Mat. 18:3; Eze. 18:30; Dz. 3:19; Jer. 31:18; Ps. 80:19; Jan 12:40; Rzym. 9:18; Dz. 11:18; II Tym. 2:24-25; Dz. 5:31.

Usprawiedliwienie

Iz. 45:24-25; Gal. 2:16; Rz. 4:5; Ps. 32:1-2; Iz. 1:18; Iz. 53:11; Rzym. 5:9; Rzym. 4:3; I Kor. 1:30; Obj. 13:8; Num. 23:21; Rzym. 8:33-34

Uświęcenie

Kol. 3:9-10; II Kor. 3:18; I Piotra 1:15-16; Jana 15:8; Mat. 5:16; Jakuba 2:14, 17; Fil. 2:13; Ef. 2:10; I Kor. 1:30; Hebr. 10:10.

Zachowanie i wytrwałość

I Piotra 1:2-5; Izaj. 54:10; Jan 5:24; Jan 10:28-29; Rzym. 8:38-39; I Jana 2:19; Judy 24-25.

Wieczna chwała

Kol. 3:4; Rz. 8:18; Rz. 8:30; Rz. 9:23; I Piotra 1:3-4; II Tes. 2:14; Ps. 73:24; Ef. 1:5-6; I Kor. 1:31; Ps. 103:1-4; Ps. 57:5; Jonasza 2:9; Rzym. 9:16; Rzym. 11:33-36

Aby uzyskać więcej informacji w języku polskim, kliknij tutaj.

Show Buttons
Hide Buttons