Prof. Herman Hanko
Pytanie: “Czy uświęcenie jest generalnie monergistyczne czy synergistyczne? Czy też możemy uważać, że jest monergistyczne w sensie ostatecznym i synergistyczne w swoim postępującym działaniu? Czy jestem w błędzie, jeśli wierzę, że uświęcenie jest monergistyczne? Czy może popadam w arminianizm, jeśli wierzę, że uświęcenie jest synergistyczne? Aby zdefiniować pojęcia: jeśli monergizm ma oznaczać, że tylko Bóg jest suwerenną przyczyną naszego zbawienia, a synergizm, że współpracujemy/uczestniczymy w tej przyczynie, to czy te pojęcia są w ogóle do zastosowania w doktrynie uświęcenia?”
Tekst, do którego odwołuje się pytajacy, to List do Filipian 2:12-13: “… z bojaźnią i drżeniem wykonujcie swoje zbawienie. Bóg bowiem sprawia w was i chęć, i wykonanie według jego upodobania.”
Odpowiedź na pytanie brzmi: Uświęcenie jest absolutnie monergistyczne w sensie ostatecznym i w sensie progresywnym. Pozwólcie mi wyjaśnić.
Są tacy, do których pytajacy widocznie się odnosi, którzy nauczają, że chociaż Bóg łaskawie i bez pomocy ludzkiej rozpoczyna dzieło uświęcenia w sercu wybranego grzesznika, to jednak po rozpoczęciu tego dzieła, Bóg teraz pozostawia grzesznika, aby to dzieło uświęcenia podtrzymywał i powiększał jego wpływ w swoim życiu. Bóg rozpoczyna dzieło; uświęcony człowiek wykonuje je własnym wysiłkiem.
Uzasadnieniem dla tego stanowiska ma być to, że tekst ten napomina zbawionego, aby pracował nad swoim zbawieniem. A ponieważ napomnienie implikuje zdolność człowieka do wykonania tego, co jest nakazane, dlatego trwająca praca uświęcania (wypracowywania własnego zbawienia) jest pracą człowieka. Bóg ją rozpoczyna, człowiek musi ją dokończyć. To jest rzeczywiście arminianizm najgorszego rodzaju.
Uświęcenie jest dziełem Bożym, dzięki któremu i przez moc Ducha Świętego Chrystusa Jahweoczyszcza swój lud z jego całkowitej deprawacji i czyni go świętym, tak jak On jest święty.
Uświęcenie jest jednak dziełem, które Bóg wykonuje tylko w naszym życiu w tym świecie. Oznacza to, że nasze serca są uświęcone. Nasze serca są moralnym centrum całej naszej natury (Prz 4:23). Nasza natura pozostaje zdeprawowana, podczas gdy nasze serca są oczyszczone z grzechu. Niemniej jednak świętość, która teraz charakteryzuje nasze serca, ma wielki wpływ na naszą naturę, ponieważ Duch dokonuje uświęcenia w naszych sercach i daje uświęceniu moc panowania nad naszą naturą.
Być może szorstką i nieadekwatną analogią byłaby relacja między właścicielem pitbulla a samym psem. Właściciel może mocną smyczą trzymać pitbulla w ryzach, tak jak Duch Święty przez uświęcone serce powstrzymuje naszą naturę przed popełnianiem wielu grzechów. Właściciel pitbulla może nawet nauczyć zwierzę posłuszeństwa jego nakazom, tak jak Duch Święty uzdalnia naszą naturę, wbrewjej zepsuciu, do posłuszeństwa Bogu.
Pozostaje jednak prawdą, że – jak mówi Katechizm Heidelberski – “mamy w życiu jedynie przedsmakpełnego posłuszeństwa.” (A. 114) i “nawet najlepszeuczynki w tym życiu są zawsze niedoskonałe i skażone grzechem.” (A. 62). Musimy czekać na naszą śmierć, aby uświęcenie zostało zakończone w naszych duszach, i na przyjście Chrystusa na końcu tego wieku, aby uświęcenie zostało zakończone w naszych ciałach.
Wszystko jest dziełem Boga przez Ducha Chrystusa. Żadna rzecz nie jest nam pozostawiona.
Po co więc napomnienie: „wykonujcie swoje zbawienie”?
Powinniśmy zwrócić uwagę przede wszystkim na małe słowo “bowiem”. Gdyby tekst brzmiał: „wykonujcie swoje zbawienie… chociaż to Bóg w was działa” to tekst ten popierałby antynomianizm, czyli myśl, że nie możemy traktować napomnienia poważnie, ponieważ nie jesteśmy w stanie go przestrzegać.
Jeśli tekst brzmiałby: “Sami wykonujcie swoje zbawienie (…) a to Bóg działa w was”, byłby arminiański, ponieważ uczyłby synergizmu, czyli herezji, że Bóg i człowiek współpracują ze sobą, aby osiągnąć zbawienie. Przypomina mi się pewna szkoła średnia, która nazywała się chrześcijańską, która miała jako motto: “Rób swoje najlepiej jak potrafisz, a resztę niech zrobi Bóg”
Ale tekst mówi: „wykonujcie swoje zbawienie… Albowiem to Bóg działa w was”. Słowo „bowiem” oznacza „ponieważ” mamy wykonywać nasze zbawienie, ponieważ Bóg w nas działa. Oznacza to, że mamy wykonywać nasze zbawienie, ponieważ Bóg daje nam wszystko, czego potrzebujemy, aby to zrobić i umożliwia nam to.
W tym względzie tekst jest dobitny. Bóg sprawia w nas chęć; jesteśmy gotowi, aby wykonywać nasze zbawienie. Chcemy to zrobić. A chęć musi być tam przed wszystkim.
Ale Bóg czyni coś więcej; On także działa w nas w wykonaniu. To jest mocny język. Sam Bóg dokonuje faktycznego wykonania. On nie pozostawia nam zadania wykonania naszego zbawienia, ale On to robi. Nie ma nic więcej do zrobienia. Bóg robi wszystko.
A jednak jesteśmy napominani, abyśmy to robili i rzeczywiście robimy to, co On nakazuje. Jak to jest możliwe? Odpowiedź znajduje się w ostatniej części Listu do Filipian 2:13: „według jego upodobania.”. Oznacza to, że Bóg ma cel w zbawieniu nas. Tym celem jest chwała Jego własnego imienia. Osiąga ten cel, umożliwiając nam wykonywanie dobrych uczynków — wykonywanie naszego zbawienia. On chce i czyni. Ale robi to przez nas. Robi to przez nas, abyśmy to robili. Robi to przez nas tak, jak matka uczy swoje dziecko chodzić: dając mu chęć do chodzenia, utrzymując je w pozycji pionowej, trzymając jego małe rączki i przesuwając jedną nogą do przodu krok po kroku.
Mamy przywilej bycia używanymi przez Boga, aby osiągnąć Jego cel w naszym zbawieniu, gdzie On sam pracujenad tym, co musimy zrobić, ale zawsze w nas i przez nas.
Jest tak, jak mawiał mój pastor z dawnych czasów: “Nie jedziemy do nieba na dolnej pryczy w wagonie sypialnym Pullman” Albo jak to ujął Augustyn wiele, wiele wieków temu: “Udziel tego co nakazujesz, i co chcesz nakazuj”
Aby uzyskać więcej informacji w języku polskim, kliknij tutaj.