David J. Engelsma
Wprowadzenie
Pytanie w tytule tej broszury jest zamierzone i na czasie ze względu na zamieszanie w Protestanckich Kościołach Reformowanych, a także, jak sądzę, w szerszej wspólnocie kościołów Reformowanych. Błąd jest oczywisty w tym, że niektórzy odpowiedzą na pytanie bez zastrzeżeń „tak”, a inni odpowiedzą na pytanie bez zastrzeżeń „nie”. „Tak, jesteśmy całkowicie zdeprawowani” – odpowiadają niektórzy; „tak” i kropka! „Nie, nie jesteśmy całkowicie zdeprawowani” – odpowiadają inni; “nie, i basta!.”
A potem oba obozy wdają się w gorącą debatę, która wkrótce przeradza się w wojnę, jak gdyby przeciwny pogląd zaprzeczał jakiejś fundamentalnej prawdzie Ewangelii. Ci, którzy odpowiadają na nasze pytanie: „Tak, jesteśmy całkowicie zdeprawowani”, są w ten sposób oskarżani o zaprzeczanie uświęceniu i dobrym uczynkom – czyli o antynomizm. Ci, którzy odpowiadają: „Nie, nie jesteśmy całkowicie zdeprawowani”, oskarżani są o Pelagianizm i Arminianizm.
Ta kontrowersja wokół całkowitej deprawacji nie jest wyimaginowana.
Celem tej broszury jest wykazanie na podstawie Pisma Świętego, szczególnie 6 i 7 Listu do Rzymian oraz wyznań wiary, że obie odpowiedzi na pytanie o całkowitą deprawacje są dobre i obie błędne. Obie mają rację, jeśli chodzi o to; jednak obie mylą się, ponieważ nie idą wystarczająco daleko – nie kwalifikują swojego „tak” lub „nie”. Głównym celem tej broszury nie jest więc walka, ale pojednanie. Celem jest pokój w Kościele poprzez pokazanie, że obie odpowiedzi, ze swoimi obawami doktrynalnymi, są błędne, ponieważ nie odpowiadają pełnej prawdzie. Jeśli wszyscy to zobaczą, wojna w tej sprawie zakończy się.
Z drugiej strony możliwe jest, że niektórzy celowo trzymają się błędnego poglądu na temat całkowitej deprawacji. W tym przypadku mamy do czynienia z poważnym błędem doktrynalnym wśród Reformowanych, błędem, który negatywnie wpływa na Ewangelię, a także na życie i doświadczenie chrześcijanina.
Zmierzmy się z pytaniem: „Nadal całkowicie zdeprawowany?”
Błędne odpowiedzi
Należy przede wszystkim ustalić, że nasze pytanie dotyczy odrodzonego, wierzącego i uświęconego dziecka Bożego. Nie ma w ogóle wątpliwości, czy nieodrodzony, niewierzący i bezbożny grzesznik jest całkowicie zdeprawowany. Jest, a jego całkowite zdeprawowanie polega na tym, że każda część jego istoty – dusza i ciało – jest całkowicie niegodziwa, bez żadnego dobra i bez jakiejkolwiek zdolności do czynienia dobra. Oznacza to, że jego zdeprawowanie jest całkowite. Jest to podstawowa doktryna Reformowana, jeden z „pięciu punktów kalwinizmu”. Wiara Reformowana wyznaje całkowitą deprawację w ósmym pytaniu Katechizmu Heidelberskiego: „Czy to skażenie sięga aż tak głęboko, że nie jesteśmy w stanie czynić dobra i skłonni jesteśmy wyłącznie do zła? Tak, o ile nie odrodzi nas Duch Święty”.
Paweł naucza o całkowitej deprawacji nieodrodzonego człowieka w Liście do Rzymian 3:1-19: zarówno Żydzi, jak i poganie są pod grzechem; nie ma nikogo, kto by dobrze czynił, ani jednego. List do Efezjan 2:1-5 uczy, że nieodrodzony grzesznik jest „martwy” w swoim grzechu – „martwy”. Fizycznie martwy człowiek jest bez życia. Człowiek, który jest duchowo martwy, jest duchowo pozbawiony życia, to znaczy nie ma żadnej dobroci ani zdolności do czynienia dobra.
W Rzymian 7, najważniejszym fragmencie Biblii dotyczącym naszego pytania: „Nadal całkowicie zdeprawowany?”, Paweł nie opisuje nieodrodzonego grzesznika, ale narodzonego na nowo, uświęconego wierzącego. Gdyby opisywał nieodrodzonego niewierzącego, doktryna zawarta w tym rozdziale nauczałaby, że nieodrodzeni, bezbożni, niewierzący grzesznicy mają „wolną wolę”, to znaczy wolę, która jest w stanie wybrać Boga, Jezusa i dobro dla człowiek z Rzymian 7 posiada wolę czynienia dobra: „Nie czynię bowiem dobra, które chcę”.
Niezwykle ważne jest ustalenie, że rozdział 7 Listu do Rzymian opisuje duchowy stan wierzącego. Cały spór wiary Reformowanej z Arminianizmem w XVII wieku i współcześnie skupia się na tej kwestii. Sam Arminiusz argumentował, że Rzymian 7 odnosi się do niewierzących, tak że niewierzący mają wolną wolę, od której zależy całe zbawienie. Kontrowersje między wiarą Reformowaną a Arminianizmem rozpoczęły się pod koniec XVI wieku w 7. rozdziale Listu do Rzymian. Do dziś wpływowi teolodzy, tacy jak Martyn Lloyd-Jones i John MacArthur, utrzymują, że człowiek z 7 rozdziału Listu do Rzymian jest człowiekiem niezbawionym. W ten sposób oddają się herezji wolnej woli. Dzisiaj także teolodzy Reformowani w czołowych kościołach reformowanych, w tym Anthony Hoekema, Herman Ridderbos i Andrew Bandstra, dopuszczają się herezji wolnej woli, wyjaśniając człowieka z 7 rozdziału Rzymian jako niezbawionego człowieka. Wśród innych błędów ten pogląd na List do Rzymian 7 odwraca naszą uwagę od pytania: „Nadal całkowicie zdeprawowany?”
Zauważamy jednak, że człowiek z 7 rozdziału Rzymian ma wolę czynienia dobra; ma upodobanie w prawie Bożym; i ma umysł służący prawu Bożemu. Jest narodzonym na nowo, wierzącym, świętym dzieckiem Bożym. Pytanie, na które odpowiedź znajduje się w siódmym rozdziale Listu do Rzymian, brzmi: „czy nadal jest całkowicie zdeprawowany?” To sprawia, że pytanie jest osobiste i niezwykle ważne dla wierzącego: „Czy jestem całkowicie zdeprawowany?”
Jedną z błędnych odpowiedzi jest „tak” – „tak” bez zastrzeżeń. Zgodnie z tą odpowiedzią i wyrażoną w niej doktryną wierzący został poczęty i narodzony martwy w grzechu. Jeśli chodzi o jego stan duchowy, pozostaje on martwy w grzechu, to znaczy całkowicie zdeprawowany. Nic innego nie jest prawdą w odniesieniu do jego stanu duchowego niż to, że jest on całkowicie zdeprawowany. Na poparcie tego poglądu na duchowy stan wierzącego odwołuje się do Rzymian 7: „Jestem cielesny” – mówi wielki apostoł, przemawiając w imieniu wszystkich wierzących – „zaprzedany grzechowi”, to znaczy niewolnik grzech.
Ta odpowiedź na nasze pytanie ma dobry powód: chroni przed uzależnieniem zbawienia od grzesznika; jest przeciwko czynieniu zbawienia kwestią współpracy grzesznika z Bogiem; i przeciwko wszelkiej formie sprawiedliwości uczynkowej. Ta odpowiedź na pytanie oddaje całą chwałę zbawienia od początku do końca Bogu.
Ale odpowiedź na nasze pytanie wiąże się z poważną i oczywistą trudnością. Trudność polega na tym, że Rzymian 7 i wyznania Reformowane przypisują wierzącemu miłość do Boga, pragnienie czynienia dobra i faktyczne spełnianie tego, co dobre. Oczywiście ten, kto chce czynić dobro i smucić się z powodu nieczynienia dobra, nie jest jedynie całkowicie zdeprawowany. Ten, kto chce czynić dobro i czyni dobro, nie jest jedynie całkowicie zdeprawowany. Rzeczywiście, jako wierzący, nie jest zdeprawowany, ale narodzony na nowo, żywy duchowo i uświęcony. Rzeczywiście, o ile ktoś wyznaje, że jest cielesny, nie jest cielesny, ale duchowy. Jeśli ktoś wyznaje, że jest zaprzedany grzechowi, nie jest niewolnikiem grzechu, ale jest od niego wyzwolony. Tylko ten, kto jest duchowy i wolny od niewoli grzechu, wyznaje, że jest cielesny i zaprzedany grzechowi.
Ta rzeczywistość dotycząca człowieka z 7 rozdziału Rzymian nie może umknąć uwadze tych, którzy mają skłonność do odpowiadania na ważne pytanie dotyczące całkowitego zepsucia: „tylko tak”. Ale mają obronę. Ich wyjaśnienie jest takie, że to Chrystus w wierzącym chce i czyni dobro, a nie sam wierzący. Chrystus w wierzącym chce dobra i to w taki sposób, że sam wierzący nie jest aktywny w chcącym. Chrystus w wierzącym czyni dobro i to w taki sposób, że wierzący sam nie czyni czynnie dobra. Wierzący jest marionetką: tańczy zgodnie z prawem, ale tylko dlatego, że Władca Marionetek pociąga za sznurki. A Władcą Marionetek jest oczywiście Chrystus.
Zatem nie ja sam kocham Boga, ale Chrystus we mnie kocha Boga; moja żona nie kocha mnie, swojego męża, ale Chrystus w niej kocha mnie (najwyraźniej na sposób jaki to czyni żona); Nie Noe zbudował arkę, ale Bóg zbudował arkę.
Ta doktryna całkowitej deprawacji jest fałszywa. Jest to fałszywa doktryna, niezależnie od jej pobożnych motywacji. Jest to zaprzeczenie odrodzenia i uświęcenia jako rzeczywistego wybawienia samego grzesznika, zaprzeczenie wybawienia jako jego prawdziwej duchowej przemiany. Jest to zatem nic innego jak zaprzeczenie realności zbawienia grzesznika. Została ona zdemaskowana jako fałszywa doktryna w siódmym rozdziale Listu do Rzymian – w tym fragmencie, do którego odwołują się ci, którzy nauczają tej fałszywej doktryny. Sam wierzący nienawidzi tego, co robi; on sam zgadza się z prawem, że jest dobre; on sam ma upodobanie w prawie. On sam to czyni, nie jak marionetka tańczy zgodnie z pociąganiem za sznurki, ale według swego „wewnętrznego człowieka”. Swoim „umysłem” – swoją wewnętrzną istotą – służy prawu Bożemu.
Nic z tego nie dotyczy jedynie tego, kto jest całkowicie zdeprawowany, tego, kto pozostaje wyłącznie i bezwarunkowo martwy w swoich wykroczeniach i grzechach.
Odnosi się to raczej do świętego człowieka, wyzwolonego w jakimś niezwykle ważnym sensie od całkowitego zepsucia.
Błąd w odpowiedzi na pytanie: „Nadal całkowicie zdeprawowany?” bez zastrzeżeń „tak”, niezależnie od tego, jak zmodyfikowana zostanie ta odpowiedź, jest poważną fałszywą doktryną. Jest to zaprzeczenie cudownego, choć tajemniczego dzieła zbawienia. Dziełem zbawienia jest rzeczywista przemiana całkowicie zdeprawowanego grzesznika w duchowo żyjące, święte i pełne chwały dziecko Boże. W nim przywraca się obraz Boga. Bóg nie ciągnie swoich wybranych do nieba, kopiąc i wrzeszcząc przez całą drogę buntowników. Ale On ich przyciąga, aby chętnie przyszli. Przyszli. To nie Chrystus w nich przychodzi, ale oni sami przychodzą. Przychodzą dzięki suwerennej, łaskawej mocy Chrystusa w nich, ale przychodzą.
Czy zatem proste, bez zastrzeżeń „nie” jest właściwą, ortodoksyjną odpowiedzią na nasze pytanie: „Nadal całkowicie zdeprawowany?”: „Nie, narodzone na nowo, wierzące dziecko Boże nie jest już całkowicie zdeprawowane?” Odpowiedź ta potwierdza, że wybraniec, narodzony na nowo wierzący, był kiedyś całkowicie zdeprawowany. Przyznaje, że nawet po regeneracji pozostaje zdeprawowany; zbawienie nie oczyszcza go całkowicie ze zepsucia. Ten, kto zaprzecza, że wierzący pozostaje całkowicie zdeprawowany, jeśli zostanie Reformowanym, stanie się gwałtowny i oświadczy, że wierzący pozostaje „bardzo” zdeprawowany, a nawet „strasznie” zdeprawowany. Zaprzecza jednak twierdzeniu, że wierzący pozostaje „całkowicie” zdeprawowany.
Motyw tej odpowiedzi na pytanie: „Nadal całkowicie zdeprawowany?” też jest dobry. Ta odpowiedź chce oddać sprawiedliwość dziełu zbawienia. Ma to na uwadze zdecydowane nauczanie Biblii, że wybrany grzesznik narodził się na nowo i zjednoczył z Jezusem Chrystusem, dzięki czemu staje się święty i spełnia dobre uczynki. Osoba całkowicie zdeprawowana, takie jest myślenie w tej odpowiedzi, nie jest święta i nie może wykonywać dobrych uczynków. Mówiąc językiem Rzymian 7, nie może on chcieć dobra; nie może mieć upodobania w prawie Bożym według wewnętrznego człowieka; i nie może nawet pragnąć wyzwolenia z ciała tej śmierci.
Jaki zatem błąd tkwi w odpowiedzi na pytanie: „Nadal całkowicie zdeprawowany?”, czyli w prostym, bez zastrzeżeń „nie”? Błąd polega na tym, że pojmuje zbawienie jako działanie Ducha nad grzeszną naturą ludzką w celu jej ulepszenia. Zgodnie z tym poglądem na zbawienie, gdy Duch przychodzi do wybranego, ale jeszcze nieodrodzonego dziecka Bożego, spotyka się z całkowicie zdeprawowaną naturą, duszą i ciałem. Duch zatem zaczyna czynić tę całkowicie zdeprawowaną naturę dobrą; Zaczyna czynić to nieco świętym. Z tego punktu widzenia narodzone na nowo dziecko Boże nie jest już całkowicie zdeprawowane w jakimkolwiek sensie i pod jakimkolwiek względem.
W tej koncepcji zbawienia postępujące uświęcenie polega na tym, że Duch Święty stopniowo udoskonala tę niegdyś, ale już nie całkowicie zdeprawowaną naturę ludzką, coraz bardziej i bardziej, czyniąc ją coraz świętszą. Sugeruje się, że wraz ze śmiercią wierzącego proces ten jest doskonały w odniesieniu do duszy, tak jak ma to miejsce w przypadku świętości ciała w momencie jego zmartwychwstania.
Doktryna ta nie oddaje też sprawiedliwości 7. rozdziału Listu do Rzymian. W 7. rozdziale Listu do Rzymian Apostoł Paweł pod koniec swojego życia, jako stary święty, woła o sobie: „Jestem cielesny”, to znaczy grzeszne ciało, „zaprzedany,”, czyli jest niewolnikiem, „pod grzechem”. „W moim ciele nie mieszka nic dobrego”. Jest on nadal ciałem, czyli zepsuciem. A ciało, którym jest Apostoł, nie jest po prostu zepsuciem; to totalna deprawacja. Paweł jest „człowiekiem nędznym”, a nie tylko częściowo nędznym.
Nie jest tym, kim był przed zbawieniem go przez Boga na Drodze do Damaszku, ale tym, kim jest nadal, u kresu swojego życia. Taki jest on sam. Rzymian 7 odpowiada na nasze pytanie: „Nadal całkowicie zdeprawowany?” głośnym „tak” – nie bezwarunkowym „tak”, ale głośnym „tak”.
To całkowite zdeprawowanie, w pewnym sensie, wierzącego dziecka Bożego jest wyznaniem Reformowanym zawartym w pytaniu 5 Katechizmu Heidelberskiego: „ jest we mnie naturalna skłonność do nienawiści Boga i bliźniego”. Tutaj mówi wierzący. Ze smutkiem wyznaje, co stało się z nim po tym, jak został zbawiony. Opisuje swoją „naturę” – czym jest, ciałem i duszą. „Skłonny” nie odnosi się do zwykłej tendencji, ale do niegodziwości jego natury, która skłania do zła polegającego na nienawiści do Boga i bliźniego: ma on naturę nienawidzącą Boga! Jego stan jest o wiele gorszy niż tylko to, że od czasu do czasu nie może powstrzymać się od grzechu. Jego natura jest skłonna nienawidzić Boga i jest skłonna tylko ku nienawidzeniu Boga. Nie może więc nic innego w stosunku do tej natury zrobić, jak tylko nienawidzić Boga.
Wniosek jest zatem taki, że zarówno proste, bez zastrzeżeń „nie”, jak i proste, bez zastrzeżeń „tak” są poważnie błędnymi odpowiedziami na pytanie. Wykazują niewiedzę dotyczącą prawdy o całkowitej deprawacji.
Jaka jest zatem ortodoksyjna, biblijna i wyznaniowo Reformowana odpowiedź na to pytanie?
Odpowiedź Ortodoksyjna
Odpowiedź na pytanie: „Nadal całkowicie zdeprawowany”? jest zarówno „tak”, jak i „nie”, w zależności od ważnego zastrzeżenia dodanego do „tak” i „nie”. Chociaż wybrany wierzący narodził się na nowo i został uświęcony, pozostaje z natury całkowicie zdeprawowany. Jednocześnie nie jest już całkowicie zdeprawowany, absolutnie i bez zastrzeżeń, jak gdyby to była pełna, kompletna i wyłączna rzeczywistość dotycząca jego stanu duchowego. Pozostaje całkowicie zdeprawowany zgodnie ze starą ludzką naturą, którą odziedziczył od Adama poprzez swoich rodziców w drodze naturalnego poczęcia. Nie jest on całkowicie zdeprawowany w stosunku do nowej natury, którą Duch Boży dał mu podczas jego odrodzenia jako „nowego stworzenia” w Jezusie Chrystusie. „Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem” (2 Koryntian 5:17). To nowe stworzenie nie tylko nie jest całkowicie zdeprawowane, ale w ogóle nie jest zdeprawowane.
Jeśli chodzi o to, kim jest jako potomek Adama, wierzący jest i pozostaje całkowicie zdeprawowany; ze względu na to, kim jest jako nowe stworzenie w Chrystusie, jest doskonale święty. W języku Rzymian 7, zgodnie ze swoim wewnętrznym człowiekiem, wierzący ma upodobanie w prawie Bożym. To jest wierzący jako nowe stworzenie w Chrystusie. Jednocześnie ma w swoich członkach inne prawo, które walczy z prawem jego umysłu. To jest wierzący jako całkowicie zdeprawowane dziecko Adama.
Wyjaśnieniem tej pozornie sprzecznej dualności jest sposób, w jaki Bóg zbawił swój lud poprzez odrodzenie i uświęcenie. Bóg nie pracuje nad całkowicie zdeprawowaną, grzeszną naturą, w której Jego wybrane dziecko zostało poczęte i narodzone, ani po to, aby ją usunąć, ani ją ulepszyć. Grzeszna natura pozostaje. I pozostaje całkowicie zdeprawowana, całkowicie grzeszna, niezdolna do żadnego dobra.
Ale Bóg stwarza w swoim dziecku nową, świętą naturę, tak że teraz wierzący ma dwie przeciwne, wrogie natury. To jest jego duchowy „makijaż”. Ma, lub dokładniej, jest „starym człowiekiem” i „nowym człowiekiem” (Rzymian 6:4-6; Efezjan 4:22-24). Te dwie natury to „ciało” i „duch” (Galacjan 4, 5). Są to pierwotna, całkowicie zdeprawowana natura, czyli to, czym wierzący jest duchowo, oraz nowa, święta natura, to znaczy, czym wierzący jest duchowo.
Bóg urzeczywistnia te dwie natury, regenerując serce – duchowe centrum – swojego wybranego dziecka, tak że wraz z całkowicie zdeprawowaną naturą istnieje teraz także święta natura.
Jest teraz prawie tak, jakby wybrane dziecko Boże to dwie radykalnie różne osoby, osoba całkowicie zdeprawowana i osoba święta. W języku Rzymian 7 jest to osoba, która chce czynić dobro i osoba, która nigdy nie czyni dobra. W literaturze świeckiej jest to fascynujący wątek opowiadania Roberta L. Stevensona „Dr. Jekyl i pan Hyde.”
Prawie” tak, jakby wierzący był dwiema osobami! Ale wierzący jest zawsze jedną i tą samą osobą. Według Rzymian 7, ta sama osoba jest cielesna, zaprzedana grzechowi, wołająca w smutku z powodu swojej cielesności: „Nędzny ja człowiek” i zgadzająca się z prawem, że jest dobre. Jedna i ta sama osoba czyni zło, którego nie chce. Wyjaśnieniem tej radykalnej różnicy duchowej nie jest to, że wierzący to dwie osoby, ale to, czy chce i działa ze swojej całkowicie zdeprawowanej natury, czy też pod wpływem swojej nowej natury w Jezusie Chrystusie.
Odpowiedź na nasze pytanie: „Nadal całkowicie zdeprawowany?” nie jest prostym, bezwarunkowym „tak” lub „nie”. Raczej wierzący jest nadal całkowicie zdeprawowany przez naturę, to znaczy zgodnie ze zepsutą naturą, która pozostaje z nim aż do śmierci. Zatem ma lub jest „starym człowiekiem”. Ale nie jest on całkowicie zdeprawowany w odniesieniu do nowej natury, którą ma lub jest w Chrystusie przez odrodzenie. Zatem ma lub jest „nowym człowiekiem”.
Ta odpowiedź na to pytanie jest odpowiedzią Kalwina, wyznań Reformowanych i 7 rozdziału Listu do Rzymian. Odnosząc się do tematu pytania, w swoim komentarzu do 7 rozdziału Listu do Rzymian Kalwin napisał, że wierzący jest „istotą podwójną”. W swoim komentarzu do Efezjan 4:22-24, w którym jest mowa o „starym człowieku” i „nowym człowieku”, Kalwin napisał, że odrodzony wierzący ma „to, co można nazwać dwiema naturami”.
Rzeczywistość dwóch natur wierzącego (i należy pamiętać, że „natura” jest tym, czym się jest) jest nauką Reformowanych wyznań wiary. Odwołuję się jedynie do Katechizmu Heidelberskiego, 33. Dzień Pański, o nawróceniu człowieka. Katechizm naucza o „umartwieniu starego człowieka” i „ożywieniu nowego człowieka”. Wierzący ma starego człowieka i nowego człowieka. Zbawienie nie pozbywa się starego człowieka w tym życiu. Ale czyni z wybranego wierzącego także „nowego człowieka”.
Tylko ta prawda o dwóch naturach – całkowicie zdeprawowanej starej naturze i świętej nowej naturze – oddaje sprawiedliwość siódmemu rozdziałowi Rzymian, najjaśniejszemu i najpełniejszemu fragmentowi w całym Piśmie Świętym na temat pytania: „Nadal całkowicie zdeprawowany?” Ten, który prawdopodobnie był najświętszy ze wszystkich ludzi, przemawiając pod koniec swojego życia — życia pełnego chwalebnych dobrych uczynków — wyznaje, że jest całkowicie zdeprawowany. „Jestem cielesny, zaprzedany grzechowi”, to znaczy jest niewolnikiem grzechu. „Nie mieszka we mnie nic dobrego”. „[Jestem] człowiekiem nędznym”, to znaczy pod pewnym ważnym względem całkowicie nędznym w swej grzeszności.
Jednak całkowite zdeprawowanie nie było w żadnym wypadku całą ani wyłączną prawdą o duchowym stanie Apostoła, ponieważ nie jest to bezwarunkowa rzeczywistość duchowego stanu każdego odrodzonego wierzącego. Zwróćcie uwagę, co jeszcze Apostoł mówi o sobie w Liście do Rzymian 7. „Chcę dobra”; „Mam upodobanie w prawie Bożym według wewnętrznego człowieka” [co wyraźnie sugeruje, że jest on kimś więcej niż tylko „zewnętrznym człowiekiem” całkowitego zepsucia]; oraz „Pragnę uwolnić się od niedoli pozostałej mi całkowitej deprawacji”.
Rzymian 7 uczy, że jedna osoba ma dwie natury, dwie natury będące w śmiertelnym konflikcie.
Ta prawda Ewangelii, choć tajemnicza i trudna do zrozumienia, znajduje jednak potwierdzenie w doświadczeniu każdego wierzącego. Czasami, według własnego doświadczenia, jest tak zdeprawowany, że zastanawia się, czy w ogóle może być zbawionym dzieckiem Bożym: „O nędzny ja człowiek…” Wtedy Rzymian 7 przychodzi mu na ratunek poprzez doświadczenie: wierzący zachowuje zdeprawowaną naturę, a zepsucie jest okropne, okrutnie skorumpowany. Innym razem, szczególnie w kościele, a zwłaszcza podczas Wieczerzy Pańskiej, jego przeżycia są tak niebiańskie i duchowe, że zastanawia się, dlaczego wciąż jest na ziemi: „Któż mnie wybawi z ciała tej śmierci?”
Z jego doświadczenia wynika, że jest to jedna i ta sama osoba. Dwie przeciwstawne, sprzeczne natury są tym, czym on jest.
Uczeni teolodzy mogą spierać się z doktryną z 7 rozdziału Rzymian, zwłaszcza z prawdą, że wierzący pozostaje całkowicie zdeprawowany, ale z przekonaniem potwierdzonym przez rozstrzygające doświadczenie duchowe, wierzący swobodnie wyznaje: „Jestem całkowicie zdeprawowany i jestem święty”.
Odpowiedź ważna praktycznie
Ta tajemnicza nauka o duchowym stanie wierzącego jest wybitnie praktyczna. Prawda o pozostawaniu całkowicie zdeprawowanej natury, jak już wykazano, chroni wierzącego przed rozpaczą, jak gdyby taka natura miała dowodzić, że jest się osobą niewierzącą i niezbawioną. Doświadczając, że nadal jest nędznym grzesznikiem, wierzący może dojść do wniosku, że nie narodził się na nowo. Ale Rzymian 7 zawiera identyfikację i opis odrodzonego wierzącego. Wierzący nadal jest cielesny i zaprzedany grzechowi. Wierzący w dalszym ciągu jest „człowiekiem nędznym”, ponieważ ma w swoich członkach prawo, które trzyma go w niewoli prawa grzechu.
Po drugie, prawda, że wierzący jest z natury całkowicie zdeprawowanym grzesznikiem w stosunku do swego „starca” i „starego człowieka”, stawia go na straży samego siebie. Potwór jest pod ręką, w mojej skórze, 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, zdeterminowany, aby zniszczyć mnie duchowo, a zatem i na zawsze. Jakże zatem cenna jest prawda Ewangelii o zachowaniu świętych; wierzący potrzebuje tego pocieszenia w odniesieniu do swego całkowicie zdeprawowanego ja. Nawet wtedy jego całkowicie zdeprawowana natura może go chwilowo pokonać, aby przynieść wstyd jemu, kościołowi i jego błogosławionemu Zbawicielowi, Jezusowi. Było to cudzołóstwo i morderstwo Dawida. Było to wyparcie się Jezusa przez Piotra.
Słowo, które przychodzi do wierzącego w obliczu jego całkowitego zepsucia z natury, brzmi: „Bądźcie czujni! Nie relaksuj się podczas wojny! Nie karmcie potwora na przykład potężną żądzą seksualną pornografii, nieodpowiedzialności pijaństwem lub narkotykami, morderstwem uporczywą zazdrością lub pielęgnacją nienawiści w sercu!”
Po trzecie, jako nowy mężczyzna lub nowa kobieta w Chrystusie, walcz ze starym mężczyzną lub kobietą! Kontynuuj walkę Ducha z ciałem! W biblijnym języku Galacjan 5 „ukrzyżuj” ciało wraz z jego uczuciami i pożądliwościami. Nie miejcie litości dla starej, grzesznej natury; uśmierć go mocą krzyża Chrystusa. Rób to codziennie; rób to godzina po godzinie.
Niech nikt tutaj nie staje się zbyt pobożny i nie odpowiada: „Chrystus musi to zrobić”. Rzeczywiście Chrystus musi to zrobić, a jeśli tego nie zrobi, nigdy się to nie stanie. Ale Chrystus czyni to, uzdolniając do tego wierzącego, dzięki łasce Swojego krzyża. Nie czyni tego, podczas gdy wierzący śpi.
Wreszcie, jeśli chodzi o dwie walczące natury każdego wierzącego, wierzący musi szukać i znaleźć zwycięstwo w tej najbardziej gwałtownej ze wszystkich wojen w Jezusie Chrystusie. Rzymian 7 zachęca i pociesza świętych, że już w tym życiu nowy człowiek świętości jest zwycięzcą nad starym człowiekiem całkowitego zepsucia. „Kto mnie wybawi?” rozdział się kończy. Odpowiedź powraca: „Dziękuję Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego”, aby „umysłem służyć prawu Bożemu”.
Wynik toczącej się duchowej walki wierzącego na śmierć i życie nie jest przypadkowy. Nowa natura zwycięża. Nowy człowiek ma zwycięstwo. Chrystus w wierzącym ma w sobie zwycięstwo nad starym człowiekiem. Rozpoznajmy przynajmniej aspekty zwycięstwa nowego człowieka nad starym człowiekiem, zwycięstwa „ja” świętej natury wierzącego nad „ja” całkowitej deprawacji. Przede wszystkim zwycięstwo polega na upamiętaniu wierzącego i późniejszym przebaczeniu jego grzechów i grzeszności. Tego decydującego zwycięstwa nowego człowieka nie można przeoczyć ani niedocenić. Kiedy dzięki łasce Chrystusa wierzący upamiętuje się i usłyszy wyrok usprawiedliwienia, nowy człowiek zwycięża. Stary człowiek jest przerażony. Nowy człowiek jest ożywiony.
Po drugie, zwycięstwem nowego człowieka jest wola wierzącego, aby czynić dobro, czynić to doskonale, niezależnie od tego, że wierzący nigdy nie czyni dobra. Zwycięstwem jest sama wola, podobnie jak nienawiść wierzącego do zła, które w rzeczywistości czyni, jest pokonaniem zła. Zarówno wierzący, jak i niewierzący mogą popełnić ten sam grzech cudzołóstwa, chociaż wierzący popełnia ten grzech jedynie w swoim pragnieniu. Jednak niewierzącego przezwycięża obrzydliwe zło, gdyż czyni je z żarliwym i szczerym pragnieniem. Natomiast wierzący jest zwycięzcą zła nawet wtedy, gdy je popełnia, ponieważ nienawidzi grzechu, który popełnia. W języku Rzymian 7 wierzący czyni, to znaczy cudzołoży, czego nie chce i czego nie robi, a mianowicie żyje w czystości, czyli to, co chce zrobić.
Konsekwencją tego aspektu zwycięstwa wierzącego jako nowego człowieka nad jego grzeszną naturą – starym człowiekiem – jest to, że wierzący nigdy nie cieszy się grzechem w takim stopniu jak niewierzący. Podczas gdy niewierzący może wyssać wszelkie soki przyjemności, na przykład z grzechu rozpusty, wierzący nienawidzi tego, co robi, nawet gdy popełnia grzech. W języku Rzymian 7 czyni zło, którego nie chce.
Po trzecie, nowy człowiek odnosi zwycięstwo nad starym człowiekiem w duchowej walce chrześcijanina w tym sensie, że nowy człowiek dominuje. Takie jest przesłanie Rzymian 6, które w zasadzie pokrywa się z przesłaniem Rzymian 7. Rzymian 6 opisuje życie usprawiedliwionego wierzącego jako życie rządzone sprawiedliwością. Pomimo obecności i mocy grzesznego ciała, życiem w świecie chrześcijanina rządzi nie to grzeszne ciało, ale święte życie Chrystusa. Grzech nigdy nie zostaje wymazany w wierzącym w tym życiu. Perfekcjonizm to niebezpieczna iluzja. To nie jest zwycięstwo nowego człowieka.
Jednak wezwanie skierowane do wierzącego, szczególnie teraz, w Liście do Rzymian 6, brzmi: „Niechże więc grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele,” (Rzymian 6:12). Istnieje różnica pomiędzy byciem obecnym, a nawet potężnym z jednej strony, a panowaniem z drugiej strony. Grzech jest zawsze obecny w wierzącym, obecny z mocą, ale nie panuje i nie powinien panować. Odnosząc się do panowania sprawiedliwości w wierzącym, Luter zauważył: „Nie mogę powstrzymać ptaków przed przelatywaniem nad moją głową, ale mogę sprawić, aby nie założyły gniazd w moich włosach”.
Tę moc świętego życia — bycie aktywnym w królowaniu sprawiedliwości i powstrzymywanie grzesznych ptaków przed zakładaniem gniazd na naszych włosach — mamy od Chrystusa Jezusa przez wiarę w Niego; nie mamy tego z Prawa. Przez wiarę jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem Jezusem, który raz na zawsze ukrzyżował moc grzechu w swoim Ciele, czyli Kościele, wraz z jego członkami, i w którym jest Duch Święty, który daje siłę do świętego życia.
Dlatego słowa i myśli: „Nie mogę”, to znaczy „nie mogę pokonać jakiejś mocy grzechu w moim życiu lub nie mogę realizować mojego chrześcijańskiego powołania”, nie występują w słowniku chrześcijańskim. „Nie mogę przestać brać narkotyków ani pić za dużo; Nie mogę przestać oglądać pornografii; Nie mogę przestać cudzołożyć z żoną mojego bliźniego; Nie mogę przestać żywić urazy do mojego kolegi ze służby”.
W ciągu dwudziestu pięciu lat posługi duszpasterskiej wielokrotnie słyszałem te słowa: „Nie mogę!” Sprowadzały się do następujących słów: „Nie mogę pozwolić, aby królował nowy człowiek; Nie mogę zabić starego człowieka. „Nie mogę” jest kłamstwem. Filipian 4:13 zaprzecza stwierdzeniu „nie mogę”: „Wszystko mogę w Chrystusie, który mnie wzmacnia”.
Całkowicie zdeprawowana stara natura jest bardzo silna. Zmartwychwstały Chrystus w wierzącym jest silniejszy. W tym zaufaniu wierzący jako nowy człowiek walczy i zwycięża.
Rzymian 6 nie tylko nawołuje wierzących, aby nie pozwalali, aby grzech nad nimi panował; obiecuje także, że grzech nie będzie nad nimi panował: „Grzech bowiem nie będzie nad wami panował, ” (w. 14).
Chrystus w nas jest zwycięzcą – nie całkowicie zdeprawowany stary człowiek, ale nowy człowiek świętości.
Na podstawie, źródło
Aby uzyskać więcej informacji w języku polskim, kliknij tutaj.