Menu Close

Płacz Chrystusa nad Jerozolimą / Christ’s Weeping Over Jerusalem

    

Prof. Herman Hanko

(1)

A gdy się przybliżył i zobaczył miasto, zapłakał nad nim; Mówiąc: O gdybyś i ty poznało, przynajmniej w tym twoim dniu, co służy twemu pokojowi! Lecz teraz zakryte jest to przed twoimi oczami. Przyjdą bowiem na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Zrównają z ziemią ciebie i twoje dzieci, które są w tobie, i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu, dlatego żeś nie poznało czasu twego nawiedzenia. Luk 19:41-44

Pewien czytelnik pyta: “Jak niektórzy próbują wykorzystać ten tekst, aby powiedzieć, że Bóg płacze nad zniszczeniem potępionych?

Podobny fragment znajdujemy w Ewangelii Mateusza 23:37: “Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy są do ciebie posłani! Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, tak jak kokoszka gromadzi swe kurczęta pod skrzydła, a nie chcieliście!” Biblijnym kluczem do właściwej interpretacji tego tekstu jest zauważenie – jak to uczynił Augustyn – rozróżnienia pomiędzy “Jerozolimą” (której religijnymi przywódcami byli niewierzący faryzeusze) a “dziećmi Jerozolimy” (prawdziwymi, duchowymi, wybranymi Żydami), których Jezus pragnął zbawić i zbawił. Więcej na ten temat można znaleźć w artykule “Wola Chrystusa, by zebrać dzieci Jerozolimy” (CR News X:3-5).

Oba teksty są błędnie cytowane jako dowód na to, że ewangelia jest łaskawym wyrazem miłości Boga do wszystkich ludzi i Jego pragnienia zbawienia wszystkich ludzi, włączając w to potępionych. Jest ona tak nieugięcie promowana przez jej zwolenników, że każdy, kto się z nią nie zgadza, jest obiektem nieprzyjemnego wyzywania: “Hiper-kalwiniści! Niezdolni do prowadzenia ewangelizacji!”

Argument, który w tych tekstach znajduje dobrointencyjną ofertę zbawienia, jest następujący: jeśli Jezus smucił się z powodu zbliżającego się sądu nad Jerozolimą, który pozostawiłby ją leżącą w gruzach, to Jego smutek musiał się zrodzić z pragnienia ocalenia mieszkańców – i z tego, że tego nie uczynił. Został zatrzymany w jego pragnieniu i nie udało Mu się osiągnąć Jego celu pomimo najlepszych wysiłków. Tak więc niektórzy, podając się za kalwinistów i twierdząc, że Bóg zawsze osiąga swój cel, nie mają innego wyjścia, jak tylko stwierdzić, że suwerenny Bóg nie zdołał zbawić tych, których kocha i pragnie zbawić. Żadne odwołanie do “pozornej sprzeczności” lub “wyższej logiki u Boga niż u nas” nie może uciec od wniosku, że nasz Pan był gorzko rozczarowany, że Jego najlepsze wysiłki, aby uratować Jerozolimę, zostały zniweczone przez jej niewiarę.

Argumentowano również, że Chrystus zgodnie ze swoją boską naturą chciał i pragnął zbawienia tylko wybranych, ale zgodnie ze swoją ludzką naturą pragnął zbawienia wszystkich ludzi. Taka interpretacja została zaproponowana w dość znanej sprawie kościelnej w Australii. Ale ten, który nauczał tego poglądu, został słusznie oskarżony o nestorianizm, czyli błąd, potępiony już przez kościół na Soborze Efeskim w 431 roku, że nasz Pan miał dwie osoby. Kiedy ta herezja nestorianizmu jest stosowana do dobrointencyjnej oferty zbawienia, rezultatem jest zamieszanie.

Nasz Pan Jezus Chrystus, który jest osobiście Drugą Osobą Trójcy Świętej i który jest (używając słów Credo Nicejskiego) “prawdziwym Bogiem z prawdziwego Boga”, był w pełni suwerenny we wszystkim, co czynił, a zwłaszcza w zbawianiu wybranych, za których umarł. Ale ten sam Pan Jezus Chrystus był także osobą ludzką, która gorąco pragnęła zbawienia wszystkich ludzi i w miłości i miłosierdziu dla wszystkich starała się o ich zbawienie. Nasz jedyny Pan Jezus Chrystus żyje w stanie ciągłej sprzeczności! Jak to możliwe?

Ale Pismo Święte nie naucza o takich “paradoksach” i “pozornych sprzecznościach”, a ci, którzy twierdzą, że tak jest, robią to, chcąc rozpowszechnić pogląd, że Bóg kocha wszystkich ludzi i zbawiłby ich wszystkich, gdyby tylko mógł.

Powód smutku naszego Pana jest stosunkowo prosty. Jerozolima była stolicą Izraela. Izrael był jedynym narodem, który Bóg wybrał na swoją własność i któremu udzielił szczególnych darów (por. Rz 9:4-5). Ponadto, Jerozolima była wypełniona obrazami samego Chrystusa: tron Dawida i Salomona, świątynia, liczne ofiary składane codziennie w świątyni, święta obchodzone w świętym mieście i sama góra Syjon, piękna i radość całej ziemi (Ps. 48:2). Wszystkie te obrazy służyły bardzo dobremu celowi przez cały okres starej dyspensacji.

Powodem smutku Chrystusa było to, że te piękne wizerunki Chrystusa zostały mocno zeszpecone przez niegodziwych uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Czy to nie jest zrozumiałe? Czy nie byłbyś zasmucony, gdyby jakaś zła osoba zrobiła twoje najlepsze zdjęcie i zepsuła je tak strasznie, że wyglądałbyś jak potwór? Czy nie byłbyś bardzo zasmucony, gdyby ktoś namalował brodę na zdjęciu twojej matki?

Chrystus był taki jak my we wszystkich rzeczach, za wyjątkiem grzechu. Był także mężem boleści i zaznajomionym ze smutkiem, który płakał nad śmiercią swego ukochanego Łazarza – mimo że wiedział, iż wzbudzi Łazarza z grobu.

Obrazy były beznadziejnie zniszczone, bez szans na właściwą renowację. Nasz Pan mógł widzieć Jerozolimę w całej jej wspaniałości, ponieważ wskazywała na Niego samego. Zasmuciło go to, co miało się z nią stać.

Ale był też zły. Kiedy zobaczył świątynię, obraz swojego własnego błogosławionego ciała, uczynioną jaskinią złodziei, był wściekły. W swoim gniewie wypędził kupujących i sprzedających oraz zwierzęta, które były sprzedawane na jego terenie (Jana 2:13-22).

Z pewnością nie jest dziwne, że Chrystus, sam prawdziwy Bóg z prawdziwego Boga, był zasmucony grzechem, który uczynił Jerozolimę brzydkim widowiskiem, jakim się stała. Bóg z pewnością był zasmucony, kiedy Izraelici nieustannie buntowali się przeciwko Niemu na pustyni (Hebr. 3:10, 17; Ps. 95:10). Z pewnością nie ma nikogo, kto ośmieliłby się powiedzieć, że Bóg ma upodobanie w grzechu człowieka, a tym bardziej własnego ludu. Z pewnością nikt nie utrzymałby stanowiska, że Bóg jest przepełniony radością, gdy kościół psuje Jego prawdę i czyni karykaturę Jego suwerenności. Sam pomysł jest bluźnierczy.

Ale wyciąganie wniosku z Bożego gniewu na grzeszników i Jego odrazy do grzechu, że pragnie On zbawić wszystkich ludzi, jest potwornym zepsuciem prostej logiki. Prawda Pisma Świętego jest taka, że Bóg kocha swoich wybranych miłością objawioną w krzyżu Chrystusa. Bóg tak bardzo brzydzi się grzesznikiem, że karze go wiecznością w piekle.


(2)

A gdy się przybliżył i zobaczył miasto, zapłakał nad nim; Mówiąc: O gdybyś i ty poznało, przynajmniej w tym twoim dniu, co służy twemu pokojowi! Lecz teraz zakryte jest to przed twoimi oczami. Luk 19:41-42

W ostatnim artykule wyjaśniłem, że tekst ten naucza czegoś zupełnie innego niż dobrointencyjna oferta ewangelii, która twierdzi, że Bóg pragnie zbawienia wszystkich ludzi (włączając w to potępionych). Zgodnie z tym poglądem, głoszenie ewangelii ma na celu ukazanie wszystkim Bożej miłości, miłosierdzia i łaski w nadziei, że ludzie zostaną przekonani do porzucenia swoich złych dróg i uwierzenia w Chrystusa. Zgodnie z tym poglądem, płacz Jezusa nad miastem w Łk 19 jest dowodem Jego rozczarowania, że wszystko, co uczynił dla miasta, zakończyło się niepowodzeniem.

Wiele poważnych zastrzeżeń można wysunąć przeciwko dobrointencyjnej ofercie zbawienia, z których nie najmniejszym jest to, że wszechmocny Bóg (Chrystus) nie jest w stanie osiągnąć tego, czego pragnie: pragnie zbawić wszystkich, ale udaje mu się zbawić tylko niektórych. Niektórzy teologowie, bardziej niż inni skłaniający się ku naukom kalwinizmu, musieli zmagać się z dwiema wolami w Bogu: jedną wolą wybrania, według której Bóg pragnie zbawić tylko niektórych, a drugą wolą, według której pragnie zbawić wszystkich. W tym ujęciu Bóg nie tylko ma dwie wole, ale te dwie wole są sprzeczne!

Ale z tym sprzeciwem i wieloma innymi, które się pojawiają, nie będziemy zajmować się w tym artykule. Za mniej więcej miesiąc zajmę się obszernie całą sprawą dobrointencyjnej oferty. Jeśli któryś z naszych czytelników jest zainteresowany tą toczącą się na moim forum dyskusją o wspólnej łasce. Ale tutaj ograniczę naszą dyskusję na temat dobrej oferty do tego fragmentu z Łukasza 19.

Musimy sobie przypomnieć, że łzy Jezusa nad Jerozolimą są wyjaśnione w tekście, nie jako łzy rozczarowania, ponieważ nie udało Mu się w Jego próbie uratowania miasta; Jego łzy były nad zbliżającym się zniszczeniem miasta za jego niewiarę. Wersety 43 i 44 uczą nas, że: “Przyjdą bowiem na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd.Zrównają z ziemią ciebie i twoje dzieci, które są w tobie, i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu, dlatego żeś nie poznało czasu twego nawiedzenia.”

Musimy również zauważyć, że zniszczenie Jerozolimy było zgodne z odwiecznym planem Bożym. O tym też mówi tekst. Jezus ubolewa nad faktem, że zniszczenie Jerozolimy nie miałoby miejsca: „O gdybyś i ty poznało, przynajmniej w tym twoim dniu, co służy twemu pokojowi!” Te rzeczy, które służą pokojowi w Jerozolimie, są „zakryte [przez Boga] przed twoimi oczami”. To jest suwerenne potępienie.

W związku z jasnym nauczaniem zawartym w tekście doktryny potępienia musimy podkreślić, że potępienie nie znosi odpowiedzialności człowieka przed Bogiem za jego grzechy. Bóg wykonuje swój wieczny wyrok potępienia w taki sposób, że człowiek jest winny za swoje grzechy i zasługuje na wieczne potępienie za nie. Chociaż Bóg ukrył przed przywódcami w Jerozolimie „rzeczy, które należą do twojego pokoju”, te rzeczy były również dobrze znane przywódcom, którzy byli winni ich odrzucenia.

Kiedy Jezus mówi: “gdybyś i ty poznało …” nie odnosi się do zwykłej formalnej znajomości Pism Starego Testamentu, którą Żydzi z pewnością posiadali, ale do zbawczej wiedzy, która daje duchową zdolność do wierzenia w te rzeczy i działania zgodnie z nimi. To rozróżnienie jest takie samo, jakiego Paweł używa w Liście do Rzymian 1:18 i dalej. Bezbożni wiedzą, że Bóg jest jedynym prawdziwym Bogiem i że należy Mu służyć, ale tłumią prawdę w niesprawiedliwości – w tym sensie nie znają jej.

Jerozolima miała być zniszczona, ponieważ Żydzi nie znali (i nie wierzyli) w rzeczy, które należały do pokoju jerozolimskiego. Rzeczy, które należały do pokoju w Jerozolimie, to status Jerozolimy jako stolicy narodu i centrum kultu Bożego w świątyni, ponieważ te rzeczy w życiu Izraela oznaczały, były typami i wskazywały na Mesjasza, Chrystusa, Tego, który teraz przyszedł, aby wypełnić wszystkie te typy. Nie chcieli mieć udziału w Mesjaszu i przylgnęli mocno do obrazów, gardząc ich rzeczywistością w Chrystusie. Byli jak człowiek, który czci zdjęcie swojej żony, podczas gdy traktuje ją z okrucieństwem i jest jej niewierny.

Ale jeśli zniszczenie Jerozolimy z powodu niewiary Izraela było suwerennym dziełem Boga, dlaczego Jezus płakał, gdy widział niewiarę miasta i jego późniejsze zniszczenie?

Odpowiedziałem na to pytanie częściowo w ostatnich artykule, ale może można powiedzieć coś więcej. Twierdzenie, że grzech zasmuca Boga, jest całkowicie zgodne z Bożą Istotą i boską naturą Chrystusa – tak jak zasmucał Chrystusa i powodował Jego łzy. Dekret potępienia, który jest suwerennie wykonywany na drodze grzechu człowieka, nie wyklucza Bożej nienawiści do grzechu i Jego „smutku” z powodu odmowy posłuszeństwa człowieka. Bóg nie ma upodobania w śmierci bezbożnego, ale by odwrócił się od swojej złej drogi (Eze 33:11). Bóg nie ma upodobania w nieposłuszeństwie Jego prawu i nie ma upodobania w buncie człowieka. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek nauczał tej nienawistnej doktryny.

Zajęcie przeciwnego stanowiska oznaczałoby — czyż nie? — że Bóg jest zadowolony z grzechu człowieka i zaciera ręce z radości, gdy ludzie popełniają przestępstwa. Potępienie jest suwerenne, ale człowiek jest odpowiedzialny za swój grzech, a jego nieprawość sprowadza na niego sąd Boży. Gdyby Bóg nie karał człowieka za jego grzech, nie byłby Bogiem – świętym i prawdziwym, sprawiedliwym i nieskazitelnym, radującym się czystością. Należymy do jedynego prawdziwego Boga, który cieszy się świętością i raduje się prawością, i czcimy tego jedynego prawdziwego Boga.

Jezus był smutny, bo Jerozolima odrzuciła Tego, na którego wskazywał cały Stary Testament, bo On był tym, który przyszedł, aby to wszystko wypełnić.

Suwerenność Boża, także w kwestii potępienia, nie może przesłaniać Jego nienawiści do grzechu i Jego sprawiedliwej kary dla grzesznika. Że Chrystus, również w Jego boskiej naturze, był smutny z powodu niegodziwości Jerozolimy nie może być interpretowane jako rozczarowanie lub frustracja – tak jak to jest w dobrointencyjnej ofercie zbawienia. Należy to interpretować jako Bożą nienawiść do grzechu i determinację do zachowania tego, co jest Mu miłe, czyli świętości.

Aby uzyskać więcej informacji w języku polskim, kliknij tutaj.

Show Buttons
Hide Buttons